Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wyrok za zabójstwo Pawła Adamowicza. Jest pisemne uzasadnienie

Znamy pisemne uzasadnienie prawomocnego wyroku za zabójstwo Pawła Adamowicza. Potworna zbrodnia w Gdańsku wstrząsnęła krajem, a dożywotnie więzienie dla Stefana Wilmonta, z możliwością starań o wolność najwcześniej po 40 latach, to jedno z surowszych sądowych orzeczeń w ostatniej dekadzie.
Stefan Wilmont

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Jest pisemne uzasadnienie wyroku za zabójstwo prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza

„Był on przypadkową osobą, symbolizującą jedynie w umyśle oskarżonego pierwotne źródło krzywdy – postrzegane przez niego, tj. wymiar sprawiedliwości w Gdańsku i Platformę Obywatelską” – tak brzmiało zdanie na temat prezydenta Pawła Adamowicza, z którego sąd II instancji wykreślił jedynie słowo „przypadkową”, pozostawiając resztę bez zmian.

W pisemnym omówieniu znalazło się stwierdzenie, że motywacja zabójcy „nie była, z oczywistych względów, motywacją polityczną”. Słowa „polityka” lub „polityczny”, odmieniane przez przypadki, padły tam ponad 80 razy. Poznaliśmy ten ważny dokument, w specyficznie zanonimizowanej formie, wydany przez sąd Franciszkowi Małeckiemu-Trzaskosiowi, prezesowi Instytutu Badań i Analiz Działalności Jednostek Samorządu Terytorialnego.

Wyrok dla Stefana Wilmonta

Na wstępie przypomnijmy, że do zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza doszło 13 stycznia 2019 roku na gdańskiej scenie, w kulminacyjnym momencie finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. 27-letni wówczas Stefan Wilmont śmiertelne ciosy nożem zadał prezydentowi miasta w obecności kamer. Pięć lat później Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał dla zbrodniarza karę dożywotniego więzienia do odbycia w warunkach terapeutycznych, z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie najwcześniej po 40 latach

początek procesu Stefana Wilmonta
Pełnomocnik części rodziny prezydenta, występującej w sprawie jako oskarżyciele posiłkowi, mecenas Jerzy Glanc obok prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz. Marzec 2022 roku. Początek procesu. Fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Wyrok dla Stefana Wilmonta. Skala anonimizacji

„halo halo. Nazywam się S. W., siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu, (...) mnie torturowała, dlatego zginął A.” – czytamy w, zacytowanej przez sąd, relacji na temat bodaj najgłośniejszych słów zabójcy, wypowiedzianych tuż po zbrodni do mikrofonu ze sceny WOŚP do telewidzów, oglądających program na żywo.

Z wyemitowanej wypowiedzi w przekazanym przez sąd dokumencie zniknęli Platforma Obywatelska, Adamowicz i Stefan Wilmont. Przed udostępnieniem pisemnego umotywowania orzeczenia, nazwa ugrupowania Donalda Tuska została w nim w całości wykropkowana, podobnie jak w całym dokumencie. To samo stało się z Prawem i Sprawiedliwością, a Jarosław Kaczyński zmienił się w „J.K.”, obok „Z.Z.” – Zbigniewa Ziobry.

Stefan Wilmont
Stefan Wilmont wpatrujący się w skład orzekający w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku, który ma podtrzymać karę dożywotniego więzienia. Fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Przykład anonimizacji to też, zawarta w uzasadnieniu, relacja sądu ze sposobu spędzania czasu przez Stefana Wilmonta ze współosadzonym w zakładzie karnym podczas wcześniejszej odsiadki:

„Rozmawiali na tematy związane z G., jego historią i architekturą. Rozmawiali o H., admirale D., F., S., o obrazie M. – Sąd Ostateczny.”

Chronieni inicjałami są tu nie tylko historyczni admirałowie flot, ale i nazwa stolicy Pomorza czy nazwisko autora najsłynniejszego „gdańskiego” XV-wiecznego obrazu, Hansa Memlinga.

Zabójstwo Pawła Adamowicza. Motywacja nie była polityczna

„Motywacja do popełnienia zabójstwa P. A. (1) nie była z oczywistych względów motywacją polityczną. Nieodparcie nasuwa się natomiast spostrzeżenie, że nazywanie motywu zabójstwa P. A. (1) politycznym było po jego śmierci chętnie wykorzystywane do poszukiwania osób ‘politycznie’ za tę śmierć odpowiedzialnych” – stwierdza pod koniec uzasadnienia sędzia Aleksandra Kaczmarek.

Wcześniej zaś zaznacza: 

„Twierdzenia oskarżonego o rzekomej ‘politycznej’ motywacji uznać należy za gołosłowne. Przede wszystkim oskarżony nie wyjaśnił, jaki związek miało to zabójstwo z polityką, emanacją jakich poglądów politycznych miałoby być. Gdyby S. W. istotnie jak wskazuje, interesował się polityką, wówczas z całą pewnością wiedziałby, że osoba którą zabił, jeszcze na etapie planowania przez niego zabójstwa, które dłuższe lub krótsze musiało przecież zaistnieć, co też potwierdzili biegli, od wielu lat nie jest już członkiem żadnej partii politycznej, zaś (...) miała innego kandydata na Prezydenta G. […] O braku orientacji w kwestiach politycznych świadczy również fakt, że w czasie odbywania kary przez S. W. (...) utraciła władzę, bowiem w roku 2015 wybory wygrała partia, którą, jak twierdzi, popierał, czyli (...). Zatem jedynie w latach 2013-2015 faktycznie oskarżony odbywał karę ‘pod rządami’ (…)”. 

Stefan Wilmont
W tak zwanym „akwarium”, a więc na ławie oskarżonych za pancernym szkłem, oskarżony pozostawał skuty. Fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Słowa „polityka” i „polityczny”, odmieniane przez różne przypadki, występują w pisemnych motywach wyroku aż 82 razy. Powtarzają się tam wielokrotnie m.in. w sformułowaniach typu: „na tematy polityczne się nie wypowiadał”, „nie interesował się polityką” [to o przyszłym zabójcy – zarówno jako 15-latku, jak i 24-letnim więźniu – dop. red.].

Poczytalność Stefana Wilmonta

Absolutnie kluczowe w sprawie były opinie biegłych psychiatrów i psychologów. To od nich zależało bowiem, czy zabójca odbędzie proces i usłyszy wyrok „pozbawienia wolności” (popularnie wiązany z zakładem karnym/więzieniem), czy nie odpowie w procesie karnym za swoją zbrodnię, a zostanie niewątpliwie przymusowo umieszczony w zamkniętym ośrodku. 

„Nieoficjalnie wiadomo, że pierwsze dwie diagnozy – sporządzone jeszcze w okresie śledztwa – były ze sobą sprzeczne. Jedna wskazywała na to, że mężczyzna, dokonując zbrodni, był niepoczytalny i, zamiast przed sąd, ze względu na chorobę psychiczną, powinien zostać skierowany na leczenie w zamkniętym ośrodku. Drugi dokument uznawał jego ograniczoną poczytalność, co nie wykluczało procesu. Prokuratura zdecydowała się skierować sprawę do sądu dopiero po 3. diagnozie – oznaczającej częściową poczytalność.

Badania były uzasadnione, ponieważ 29-latek odpowiada za najcięższe przestępstwo, zagrożone karą dożywotniego więzienia. Poza tym już wcześniej zdiagnozowano u niego schizofrenię paranoidalną, na którą leczony był m.in. w okresie pobytu w jednostkach penitencjarnych, gdzie odsiadywał wyrok 5,5 roku więzienia za napady na placówki bankowe. Dlatego Stefan W. zabił – według śledczych – działając w zamiarze bezpośrednim, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie i w warunkach powrotu do przestępstwa, czyli recydywy, zaostrzającej potencjalny wyrok” – pisaliśmy w lipcu 2022 roku

Stefan W.
Stefan W.  jeszcze na etapie sądowych relacji, gdy, poza inicjałem, pozostawał zapikselowaną postacią. Fot. Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Kodeks karny o niepoczytalności:

„Nie popełnia przestępstwa, kto, z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mógł w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem”.

  • Co w kontekście środków podjętych przez sąd dla ochrony nazwisk, adresów i nazw pojawiających się w uzasadnieniu może zaskakiwać, w zanonimizowanym uzasadnieniu wyroku, z którego korzystaliśmy, zawartych zostało 35 stron dość szczegółowych informacji na temat kluczowych dla Stefana Wilmonta diagnoz psychiatrycznych. Jednak, ze względu na wyraźne polecenie Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, nie możemy upubliczniać ich treści.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

zeus 10.03.2024 23:54
rzucanie miesem w sądzie tez było wiec nie rozuemie czegos tutaj aha nienawisc bo zginął polityk no swietne czyli paragraf znajdywany coraz bardziej staje sie faktem serio mozna to porownac do rosji!!!

będą ci sędziowie w piekle 10.03.2024 23:53
skaga do trybunału praw człowieka!! no własnie diniesienia medialne!!! zginął łaskawcy człowiek nie polityk trynkiewcz tez niebezpieczny tak w ogóle

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama