Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kartka z kalendarza. 8 stycznia urodził się Bronisław Pawlik

Popularny aktor, Bronisław Pawlik, debiutował na pierwszej powojennej scenie Teatru Wybrzeże. Miał 20 lat
Kartka z kalendarza. 8 stycznia urodził się Bronisław Pawlik
"Miś z okienka"

Autor: wikipedia

Bronisław Pawlik (1926-2002). Wszyscy pamiętamy go jako Rzeckiego w „Lalce”,  telewizyjnym serialu Ryszarda Bera według „Lalki” Prusa, ale też z filmów Stanisława Barei. Jego kariera to ponad sto ról filmowych. Także wybitne kreacje teatralne. "Chaplinowski wdzięk” Pawlika pokochał też kabaret. Rozśmieszał w Kabarecie Starszych Panów, w Dudku, czy Szpaku.

Niezwykłą popularność przyniosła mu pierwsza telewizyjna dobranocka „Miś z okienka”.

Warto przypomnieć, że Bronisław Pawlik debiutował na scenie Teatru Wybrzeże. Oto w roku 1946 przyjeżdża do Trójmiasta Iwo Gall, znakomity reżyser, scenograf i pedagog, wizjoner teatru, przywozi ze sobą grupę młodych aktorów, swoich byłych studentów. Wśród nich m.in. Ludwik Benoit, Renata Kossobudzka, Natalia Gołębska, Barbara Krafftówna i właśnie Bronisław Pawlik. To oni tworzyli pierwszą powojenną scenę Teatru Wybrzeże, w Gdyni w tzw. stodole (spłonęła w roku 1960). W  „Homerze i Orchidei” Tadeusza Gaycy-Topornickiego Bronisław Pawlik pierwszy raz stanął na scenie. Miał 20 lat! Potem były kolejne role. Recenzje  z tamtych lat podkreślają jego prostotę wyrazu i silny akcent dramatyczny. Już wtedy mówiono o nim, że był aktorem uniwersalnym, do tego pracowity i koleżeński. Niezwykle uzdolniony.

Bronisław Pawlik

Z Wybrzeżem pożegnał się w 1949 roku. Wyjechał do Łodzi. Potem grał na  scenach teatrów warszawskich.

Był bohaterem wielu anegdot. Choćby tej o czkawce, która dopadła aktora. Opisał Jerzy Urbankiewicz w książce „Szmerek na widowni”. A było to tak... W jednym z przedstawień grał pazia, który trzymał na poduszce insygnia władzy królewskiej. Za nakrycie głowy służył mu sporych rozmiarów beret, ozdobiony długim piórem. Czkawka dopadła aktora tuż przed wyjściem na scenę. Na nic wszelkie sposoby, ani mikstury. Pawlik czkał jak oszalały i w tym szaleństwie się rozwijał. Co robić? Ponieważ kwestia, którą miał wypowiedzieć była niewielka, zdecydowano się, że jednak będzie grał tego wieczora. W ferworze akcji na scenie, czkawka zdawała się być niesłyszalna, jednak – pech! - to, że dręczyła aktora zdradzało owo długie pióro, które podskakiwało w rytm razem z artystą. Ubawiło to nie tylko cały zespół, ale nawet grającą za kulisami smyczkową orkiestrę, która raźno podchwyciła rytm nadany przez Pawlika. Zabawa trwała na całego aż do finału przedstawienia, mniej bawił się sam artysta, bo czkawka męczyła go ponoć przez kilka kolejnych dni...

Bronisław Pawlik

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama