Problemy z remontem dworca w Chojnicach
Remont chojnickiego dworca wraz z zagospodarowaniem terenu i sąsiednią infrastrukturą to ostatni element dużego, wartego ponad 55 mln zł, projektu unijnego związanego z węzłem integrującym w Chojnicach. Przypomnijmy, w ramach tego projektu powstał już nowy (w nowym miejscu) dworzec autobusowy wraz z parkingiem, zbudowano i odświeżono ścieżki rowerowe, a ponadto PKP PLK wykonały dodatkowe przejście podziemne między dworcami i zamontowało nowe windy dla osób z niepełnosprawnościami.
Remont dworca kolejowego ma być więc przysłowiową wisienką na torcie całego zadania. Niestety, „konsumpcja” opóźnia się już o kilka miesięcy. Pierwotnie zadanie miało być zrealizowane w wakacje 2023. Następnie dworzec miał być gotowy przed uroczystościami 1 września, a później oddanie go do użytku przesuwano jeszcze na koniec września, później na październik, a ostatecznie na 17 listopada. Na te przesunięcia była jednak zgoda urzędu, gdyż wynikały one głównie z „niespodzianek”, na które wykonawca natrafiał w czasie remontu (m.in. podsiąkanie wód z instalacji, które nie były zinwentaryzowane na dworcu) lub długotrwałych konsultacji z konserwatorem zabytków.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dworzec kolejowy w Chojnicach wypięknieje. A co z okolicą?
Najlepiej stan wizualny i techniczny chojnickiego dworca określił dyrektor Wydziału Budowlano-Inwestycyjnego w chojnickim urzędzie Jacek Domozych przyznając, iż gdyby nie fakt, że budynek znajduje się w rejestrze zabytków, to nadawałby się on tylko do rozbiórki. Budynek główny dworca do użytku oddano równo 150 lat temu – w 1873 roku!
Finansowanie remontu dworca w znacznej części pokryte jest ze środków unijnych i trzeba je rozliczyć do końca roku. Z tego powodu miasto nie dało wykonawcy już dodatkowego czasu na dokończenie prac i od 17 listopada nalicza 5 tys. zł kary za każdy dzień zwłoki.
- Wykonawca jest świadomy tej kary i jej nieuchronności. Z moich informacji wynika, że firma potrzebuje jeszcze kilkunastu dni, by przekazać gotowy obiekt do odbiorów. Moim zdaniem wykonane prace wykonane są przez firmę bardzo dobrze – mówi burmistrz Chojnic Arseniusz Finster.
Problemem dla miasta okazuje się jednak złożony przez firmę Apollo wniosek o waloryzację kwoty za remont, którą ustalono – po przetargu na 23 mln zł - o dodatkowe 3,5 mln zł. Wcześniej już miasto odrzuciło pierwszy wniosek o dodatkowe 3,7 mln zł dla firmy. - Wykonawca pierwszą waloryzację argumentował wskaźnikiem GUS-owskim, ale nie tak się umawialiśmy i ten wniosek odrzuciliśmy. Teraz wpłynął wniosek o 3,5 mln zł. Trwa jego weryfikacja przez inspektorów nadzoru. Dla nas to ważna decyzja, bo jeśli zdążymy ten wniosek zatwierdzić jeszcze przed przyjęciem inwestycji to kwota waloryzacji będzie ze środków miasta i unijnych. Później już będziemy musieli pokryć ją sami – tłumaczy burmistrz Arseniusz Finster. - Jesteśmy pewni, że jakąś kwotę na pewno musimy dołożyć, ale to wykonawca musi udowodnić, że w czasie trwania inwestycji wskutek inflacji wzrosły koszty pracy, materiałów i inne.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Dworzec kolejowy w Chojnicach z opóźnieniem
Oddanie gotowego dworca przez firmę Apollo, nawet jeśli stanie się to w listopadzie, nie będzie oznaczało, że mieszkańcy i turyści będą już mogli z niego korzystać od razu. Jak się dowiedzieliśmy, prace odbiorowe mogą potrwać nawet i dwa miesiące. Wyremontowany dworzec musi być odebrany przez sanepid, straż pożarną, konserwatora zabytków, PKP i PLK oraz otrzymać pozwolenie na użytkowanie. Realny termin otwarcia dworca dla turystów to najpewniej przełom stycznia i lutego.
Przypomnijmy, w wyremontowanym dworcu kolejowym swoją siedzibę będzie miała straż miejska, która wyprowadzi się z obecnej lokalizacji. Jak podkreślał podczas podpisywania umowy na remont dworca Jacek Domozych, dyrektor Wydziału Budowlano-Inwestycyjnego, to ważne, bo obiekt do te pory niszczał m.in. również przez brak jego kontroli i był często miejscem noclegu bezdomnych.
Napisz komentarz
Komentarze