Mieszkańcy Starogardu Gd. zapalają znicze pod domem, gdzie pobito na śmierć dwumiesięczną Maję. Dzieci przynoszą maskotki, dorośli żądają najwyższej kary dla rodziców dziewczynki. Tylko nieliczni pytają, jak to się zdarzyło, że nikt nie zauważył cierpienia trójki dzieci w centrum dużego miasta. I czy można było temu zapobiec.