Dokładnie 40 lat temu, w 1984 roku, w japońskim mieście Imari otwarto kopię... kolejowego dworca głównego w Gdańsku. I wbrew pozorom wcale nie zatrzymują się tam pociągi. Co więcej, nie ma tam nawet torów. Dlaczego? Bo to prywatny biznes japońskiego przedsiębiorcy, który na podstawie gdańskiego dworca zbudował sobie pałac ślubów.