Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Miejski konkurs w Gdańsku ustawiony? Prokuratura wszczęła śledztwo

Do prokuratury zgłosił się człowiek, który twierdzi, że wygrał miejski konkurs na prowadzenie punktów z kawą i asortymentem spożywczym w pasie nadmorskim, dlatego że zawczasu znał oferty złożone przez konkurencję. Rzekome „ustawianie” konkursu ma… rodzinne tło.
Miejski konkurs w Gdańsku ustawiony? Prokuratura wszczęła śledztwo

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Sprawa szczegółowo opisana przez portal Trojmiasto.pl, dotyczy 2021 roku i przeprowadzonego wówczas postępowania mającego wyłonić prywatnych operatorów, którzy w sezonie (kwiecień-wrzesień) tamtego roku prowadzić mieli punkty gastronomiczne w 16 lokalizacjach od Jelitkowa po Brzeźno na terenie pasa nadmorskiego. Konkurs organizował Gdański Zarząd Dróg i Zieleni, a dwa z punktów, dzięki zaoferowaniu najwyższych stawek opłat, wylicytował mężczyzna, który sam zgłosił się do śledczych. Propozycję wysokości opłat, jakie jego firma przedstawiła GZDiZ, umieścił w zamkniętej kopercie, a po komisyjnym otwarciu wszystkich okazała się ona w jednym przypadku na poziomie około 83, a w drugim - 43 tysięcy złotych i były to stawki odpowiednio o niespełna 0,6 i o 2,6 tys. zł wyższe niż najlepsze z konkurencyjnych.

Okazuje się, że przebicie oferentów nie było przypadkiem.

- Zapoznałem się z ofertami, które napłynęły do GZDiZ. Ostatniego dnia składania ofert, wieczorem, w moim domu, uzyskałem do nich dostęp. Otwieraliśmy zaklejone koperty, korzystając z suszarek, a następnie ponownie je zakleiliśmy. Po tym, jak poznałem oferty konkurencji, sam złożyłem najwyższą ofertę, nieznacznie przebijając konkurencję. Włożyłem ją do koperty, którą wcześniej wysłano do GZDiZ – twierdzi przedsiębiorca w rozmowie z lokalnym portalem.

Zapoznałem się z ofertami, które napłynęły do GZDiZ. Ostatniego dnia składania ofert, wieczorem, w moim domu, uzyskałem do nich dostęp. Otwieraliśmy zaklejone koperty, korzystając z suszarek, a następnie ponownie je zakleiliśmy. Po tym, jak poznałem oferty konkurencji, sam złożyłem najwyższą ofertę, nieznacznie przebijając konkurencję. Włożyłem ją do koperty, którą wcześniej wysłano do GZDiZ

przedsiębiorca / wypowiedź dla trojmiasto.pl

Skąd dokumenty konkursowe znalazły się w mieszkaniu biznesmena? Miały zostać tam dostarczone przez jego żonę – pracującą jako urzędniczka. Postępowanie (luty-marzec 2021 r.) faktycznie zbiega się z czasem, gdy ze względu na lock-down spowodowany pandemią COVID-19 wiele instytucji pracowało „z domu”, a to wymuszało sytuację, gdy ich pracownicy zabierali do miejsc zamieszkania potrzebną do wykonywania obowiązków dokumentację. Pewne wątpliwości może budzić kontekst ujawnienia rzekomego złamania prawa, jak bowiem czytamy, przedsiębiorca, który zaalarmował śledczych w swojej sprawie, jest właśnie w trakcie postępowania rozwodowego i ustalania praw do opieki nad dziećmi, natomiast o wynoszeniu służbowych dokumentów przez małżonkę skarżył się wcześniej do Najwyższej Izby Kontroli.

CZYTAJ TEŻ Ustawiony konkurs? Organizacja oskarża urząd miasta w Gdyni

- Sprawę prowadzi Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz. Śledztwo zostało wszczęte 23 czerwca [2023], a więc jest to początek postępowania. Toczy się ono z artykułu 231 paragraf 1 i 2 kodeksu karnego, dotyczących przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Dotyczy to nieprawidłowości w toku postępowania przetargowego z 2021 roku na świadczenie usług sprzedaży produktów spożywczych z wózków handlowych, poprzez udostępnienie osobie nieuprawnionej ofert złożonych w tej sprawie, co miało wpływ na końcowy wynik tego postępowania – tłumaczy prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

I dodaje: - Postępowanie zostało zainicjowane przez osobę, która wygrała ten przetarg. W tle są konotacje rodzinne między tą osobą, a funkcjonariuszem publicznym zatrudnionym w tym wydziale, w którym toczył się przetarg.

Jak zaznacza, postępowanie toczy się w sprawie, a nie przeciw komukolwiek, a więc jak dotąd nikomu nie przedstawiono zarzutów. Popełnienie przestępstwa z kwalifikacji karnej wskazanej przez przedstawicielkę oskarżenia oznaczać może karę nawet do 3 lat więzienia, a w przypadku odniesienia „korzyści majątkowej lub osobistej” – do 10 lat.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama