Patryk Kalski nie żyje. Jaka była przyczyna śmierci?
We wtorek została przeprowadzona sekcja zwłok zmarłego nagle w Nowy Rok Patryka Kalskiego. Jak poinformowała media prokurator Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, przyczyną zgonu Kalskiego była niewydolność krążeniowo oddechowa, a na obecnym etapie śledztwa nic nie wskazuje na udział osób trzecich.
Zmarły mężczyzna, o którym ostatnio pisano w kontekście protestów mieszkańców przeciwko hałasom dobiegającym z prowadzonej przez niego strzelnicy w Kolibkach, związany był przed laty z sopocką Zatoką Sztuki. Prowadził tam do 2018 roku usługi oświetleniowo-nagłaśniające.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nie żyje Patryk Kalski. Miał zaledwie 42 lata
O Zatoce Sztuki, kojarzonej z tzw. aferą "łowców nastolatek" i oskarżanego o gwałty Krystiana W. zaczęło znów być głośno w grudniu ub. roku. Na wniosek Małopolskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Krakowie Prokuratury Krajowej zabezpieczono teren wokół budynku Nowej Zatoki Sztuki i zaczęto przekopywać plaże oraz sprawdzać studzienki kanalizacyjne.
Nieoficjalnie - do dziś nie mamy potwierdzenia ze strony Prokuratury Krajowej - media zaczęły wiązać działania te z poszukiwaniem zaginionej w 2010 roku Iwony Wieczorek.
Zatoka Sztuki powstała już po zaginięciu Iwony, ale wiadomo, że nieistniejący już lokal Dream Club, w którym ostatni raz bawiła się dziewczyna i Zatokę łączyła osoba właściciela, Marcina T. Ponadto, jak czytamy w książce "Łowca nastolatek" Mikołaja Podolskiego, Iwona jakiś czas przed zaginięciem spotykała się z policjantem ps. Absztyfikant, który znał Krystka. Z kolei Paweł P. (zatrzymany w grudniu ub.r. kolega Iwony, któremu postawiono zarzut utrudniania śledztwa w sprawie zniknięcia nastolatki) miał w nocy 17 lipca kilkakrotnie dzwonić do Wojciecha Sz. ps. "Bolo", szefa ochrony m.in. Dream Clubu.
W doniesieniach "Gazety Krakowskiej" pojawił się także wątek Zatoki Sztuki i księdza z Leźna, który w maju ub. roku popełnił samobójstwo. Ów duchowny szukał - najpierw u prezydenta Jacka Karnowskiego, a potem w prokuraturze - ochrony dla dwóch dziewcząt, pokrzywdzonych przez Krystiana W. Były one ponoć świadkami kłótni Iwony Wieczorek z jednym z biznesmenów z Zatoki Sztuki.
Według Mikołaja Podolskiego Patryk Kalski miał pomagać w prowadzonym obecnie przez krakowskie Archiwum X śledztwie. Po śmierci trenera zamieścił on na FB taki oto wpis: "Nie żyje mężczyzna, który bardzo blisko współpracował z Zatoką Sztuki, zażarcie bronił jej szefostwa, nawet groził mi za artykuły na jej temat, ale według moich źródeł niedawno miał zmienić front na skutek nieporozumień z szefem ZS. Kilka miesięcy temu moje źródła widziały go ze śledczymi w budynku ZS, uczestniczył w czynnościach, pokazywał różne rzeczy, wywołało to niemałe poruszenie wśród personelu zatrudnionego w ZS, niektórzy zaczęli nazywać go „Judaszem”. Piszę informacyjnie, bez insynuacji i rzucania podejrzeń na kogokolwiek (i proszę, by tego nie robiono), z nadzieją, że ten wątek zostanie po prostu rzetelnie wyjaśniony, bo musi. Miał lat 43, całe życie uprawiał sport, według wiodącej wersji mógł być to zawał."
Na Twitterze Podolski dodał: "Kalski próbował zastraszać nie tylko mnie z dziennikarzy, byśmy nie pisali o Zatoce. Ale ostatnio zmienił front. W ostatnich miesiącach pomagał śledczym i szukał kontaktu z dziennikarzami, by powiedzieć prawdę".
Obszernie cytowano też artykuł Macieja Naskręta z "Dziennika Bałtyckiego" o tym, że Kalski 23 grudnia obiecał po Nowym Roku spotkać się z dziennikarzem, by porozmawiać o Zatoce Sztuki i poszukiwaniach Iwony Wieczorek. Żalił się przy tym, że jest nękany.
Na informację o zgonie Patryka Kalskiego mocno zareagował Sylwester Latkowski, autor kontrowersyjnego filmu "Nic się nie stało" o Zatoce Sztuki. "Umierają, znikają, milkną zastraszeni - świadkowie w sprawie, która od tylu lat leży. Krótki komentarz do zawału wysportowanego 43-latka z Trójmiasta" - napisał na Twitterze.
Umierają, znikają, milkną zastraszeni - świadkowie w sprawie, która od tylu lat leży. Krótki komentarz do zawału wysportowanego 43-latka z Trójmiasta. https://t.co/DCOGaxz3QL
— Latkowski Sylwester (@LatkowskiS) January 2, 2023
Media cytują także poruszający wpis matki zmarłego mężczyzny. Pod informacją serwisu Pudelek na FB o śmierci 43-latka napisała: "Krwawi mi serce. Tak bardzo go kochałam. To mój syn. Zawsze był szczery i widział prawdę. Czy musiał zapłacić za to najwyższą cenę?"
Czy informacja prokuratury o wynikach sekcji zwłok Patryka Kalskiego i "braku udziału osób trzecich" zakończy spekulacje na temat przyczyn jego śmierci? Wydaje się to raczej niemożliwe, zwłaszcza, że jeszcze co najmniej miesiąc będziemy czekać na wyniki badań toksykologicznych.
Napisz komentarz
Komentarze