Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Jarosław Kaczyński w Chojnicach. Na spotkanie weszli wybrani

Na spotkanie z posłem i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w Chojnicach nie wpuszczono lokalnych dziennikarzy. Wejść mogli tylko przedstawiciele ogólnopolskich mediów. Jego wizytę zabezpieczało około 200 policjantów. Jak każdej, tej również towarzyszyły spore emocje.
Jarosław Kaczyński w Chojnicach. Na spotkanie weszli wybrani

Autor: Olek Knitter | Zawsze Pomorze

Aktualizacja | 13.12.2022 r.

godz. 9:50

- Jestem cały, nikt nie pukał do drzwi o 6 rano, a ze spotkania wyszedłem sam, nikt mnie nie wyrzucił – mówi Michał Piepiorka, chojniczanin, który „zakłócił” spotkanie z prezesem Jarosławem Kaczyńskim w Chojnicach. Teraz postanowił zabrać głos i wyjaśnić, dlaczego pojawił się na spotkaniu z posłem Kaczyńskim i jak... wszedł.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zadał słynne pytania Kaczyńskiemu. Chojniczanin wyjaśnia, czemu to zrobił

Aktualizacja | 8.12.2022 r.

godz. 20

Jak podają ogólnopolskie media, spotkanie w Chojnicach miało bardzo emocjonujący przebieg. I to nie tylko ze względu na grupę mieszkańców głośno wyrażających swój sprzeciw z powodu niewpuszczenia ich na spotkanie. 

- Słyszeliśmy przed chwilą, jak się dobijano siłą, by wejść do tej sali, żeby uniemożliwić to spotkanie. Jesteśmy gotowi odpowiadać na każde pytanie, dyskutować z każdym. Ale dyskutować, a nie uczestniczyć w awanturach, albo nawet w bójkach - zapewniał prezes Jarosław Kaczyński. 

- To czemu nie wpuściliście lokalnego radia Weekend? Po co sprowadziliście tutaj 400 policjantów? Czego Ty się boisz człowieku? To jest odwaga? - pytał z sali mężczyzna. 

- Tylko nie na Ty - odpowiadali zwolennicy PiS. - A Tusk co robi? - dodawali inni.   

Jak podaje portal "Rzeczpospolitej", Jarosław Kaczyński tłumaczył, że nie wie, czy tu jest 400 policjantów, bo on sam widział najwyżej kilkudziesięciu.

- Natomiast mogę powiedzieć jedno: my musimy być pod tą ochroną z tego względu, że mamy prawo do spokojnych spotkań. My Tuska spotkań nie zakłócamy, my nie organizujemy awanturników i różnego rodzaju lumpów, żeby doprowadzali właśnie do tego rodzaju sytuacji. Nie mówię oczywiście o panu. I po prostu nie jesteśmy w stanie tego zrobić inaczej. I przypomnę, że kiedy jakaś grupa ludzi, którzy nas popierali, próbowała w Tarnowie zakłócić spotkanie - czy to był wtedy Tusk, czy ktoś inny z ważnych polityków Platformy - to zostali przez policję natychmiast z sali wyprowadzeni. Tak było i to jest nagrane w telewizji. Można to zobaczyć. Po prostu chcemy mieć spokojne spotkania i to nie jest tylko moje prawo, ale oczywiście także i moje, ale też prawo wszystkich, którzy są naszymi zwolennikami, wszystkich polskich obywateli. A gdyby tej policji nie było, to każde takie spotkanie zmieniłoby się po prostu w obrzydliwą awanturę. A telewizja TVN by to pokazywała. 

Spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim w Chojnicach

Tylko sympatycy partii rządzącej, którzy dużo wcześniej mieli informację i zapisali się na listy, mogli wejść na czwartkowe spotkanie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim w Chojnicach. Pozostali mieszkańcy nie tylko wejść nie mogli, ale nie mają również szans, aby dowiedzieć się, jak ono przebiegało, gdyż nie wpuszczono na nie również przedstawicieli lokalnych mediów, mimo iż ci wcześniej wysłali prośby o akredytacje. Na spotkanie nie wszedł również reporter „Zawsze Pomorze”. PiS swoim zwyczajem zamyka więc usta mediom, które chciały zrelacjonować mieszkańcom wizytę posła i prezesa partii rządzącej. 

>>> Jarosław Kaczyński w Chojnicach. Zobacz zdjęcia! <<<

 

Wizycie posła towarzyszyło więc sporo emocji – głównie przed budynkiem, gdzie zebrali się ci, których nie wpuszczono i ci, którzy nie są jego zwolennikami. Spóźniony około 30 minut Kaczyński wszedł do budynku Chojnickiego Centrum Kultury bocznym wejściem. Zebrani przed budynkiem tego nie zauważyli.

Mieszkańcy nie zostawili na pośle Kaczyńskim suchej nitki. - Chcemy również wejść - krzyczeli. Na to szans jednak nie było.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w Chojnicach. Weszli wybrani

Gdy w Chojnicach na początku tygodnia gruchnęła w lokalnym radiu wiadomość, że przyjeżdża prezes PiS Jarosław Kaczyński,  okazało się, że „zwykli” mieszkańcy i tak nie będą mogli w tym spotkaniu uczestniczyć, bowiem jest ono zarezerwowane tylko i wyłącznie dla sympatyków tej jednej partii, którzy zapisali się na nie już dawno temu. Gdzie i kiedy? Tego chojniczanie, nie sympatyzujący z partią PiS, nie wiedzą. W Chojnicach pojawili się więc tylko członkowie i miłośnicy prezesa z kilku ościennych powiatów, którzy przyjechali zorganizowanymi wyjazdami.

Wizycie Jarosława Kaczyńskiego towarzyszyły nadzwyczajne środki. Porządku pilnowało, według nieoficjalnych jeszcze informacji, co najmniej 200-300 policjantów.

Dlatego o czym mówił prezes nie napiszemy. Zablokowano nam możliwość posłuchania i spisania relacji.

Wizycie Jarosława Kaczyńskiego towarzyszyły nadzwyczajne środki. Porządku pilnowało, według nieoficjalnych jeszcze informacji, co najmniej 200-300 policjantów.

Tournée posła Kaczyńskiego po Polsce

Wyjazdom prezesa PiS w Polskę towarzyszą spore emocje. Po każdym spotkaniu media i politycy przez kilka dni komentują jego kolejne wypowiedzi. To właśnie podczas takich spotkań Jarosław Kaczyński mówił o „dawaniu w szyję” przez młode kobiety, o tym, że "12-letnie dziewczynki ogłaszają się lesbijkami", a ostatnio mówił też o nastawionych na zarobek lekarzach. Zdaniem polityków i komentatorów te „wrzutki” prezesa mogą być celowe, gdyż dzięki nim to on nadaje narrację i o tym głównie mówią Polacy, dziennikarze i komentatorzy, a nie zajmują się drożyzną, inflacją czy brakiem pieniędzy z KPO.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama