Jak podano w uzasadnieniu przyjętych nowych stawek opłat za korzystanie z komunikacji miejskiej: „W związku z rosnącym tempem inflacji oraz krytyczną sytuacją finansową przewoźnika realizującego przewozy autobusowe na potrzeby komunikacji miejskiej w Tczewie związaną głównie z ogromnym wzrostem cen paliw oraz zwiększonym kosztem pracy kierowców, konieczny jest wzrost opłat za przewóz osób środkami komunikacji miejskiej w Tczewie. Mając na uwadze średnioroczne wzrosty cen towarów oraz okres na jaki ustala się wzrost stawki opłaty za przewóz osób środkami miejskiej komunikacji masowej, proponowany wzrost opłat jest uzasadniony ekonomicznie.”
Jeszcze zanim radni przystąpili do głosowania nad tą uchwałą głos zabrał Adam Burczyk: - Właśnie otrzymałem informację, że nie rozstrzygnięto przetargu na dostawę energii elektrycznej dla gmin z całej naszej metropolii - mówił wiceprezydent. - To taki wstęp, by uświadomić sobie pewne procesy. Muszę przekazać ważną rzecz - to, że radni głosują nad podwyżkami, to nie ich inicjatywa - zostaliśmy postawieni pod ścianą. To też nie nasz pomysł. Robimy wszystko, by miasto nie zostało w ogóle pozbawione transportu zbiorowego. To jest głosowanie nad tym, czy autobusy wyjadą na ulice. Na przełomie miesiąca ogłaszamy nowy przetarg na okres 35 miesięcy. Mam nadzieję, że nowe realia będą lepsze – dodał Adam Burczyk.
zostaliśmy postawieni pod ścianą. To też nie nasz pomysł. Robimy wszystko, by miasto nie zostało w ogóle pozbawione transportu zbiorowego. To jest głosowanie nad tym, czy autobusy wyjadą na ulice. Na przełomie miesiąca ogłaszamy nowy przetarg na okres 35 miesięcy. Mam nadzieję, że nowe realia będą lepsze
Adam Burczyk / wiceprezydent Tczewa
Swoją negatywną opinię w sprawie nowego cennika za bilety nie krył Maciej Skiberowski (Porozumienie na Plus).
- Nie ma mojego poparcia na najdroższą komunikację miejską w województwie – napisał na swoim profilu facebookowym. - Jako mieszkaniec po ulgach, jeżdżąc 30 dni będę płacił 180 zł miesięcznie. A moi znajomi przyjeżdżający do Tczewa, za 30 dni płacić będą 288 zł. Nigdzie nie znalazłem takiej ceny dla biletu miesięcznego za przejazd środkami komunikacji miejskiej. To jest czas, aby wspomóc mieszkańców, aby przetrwać te trudne czasy, a nie dorzucać im dodatkowe obciążenia!
W dyskusji zabrał głos radny Michał Ciesielski (Tczew od Nowa), twierdząc, że to chyba najwyższa taryfa w Pomorskiem.
- Martwi mnie to, że jeżeli wpływy z biletów są większe, to zysk przechodzi na firmę – dzielił się swoimi spostrzeżeniami radny. - A jeżeli mniejsze, to my musimy do tego dopłacać.
Radny podkreślił także, że potrzeba większej kontroli biletów, by wyeliminować "gapowiczów". - Trzeba też mieszkańcom jasno powiedzieć - by mieli świadomość jak bardzo trudno w obecnych czasach jest zarządzać transportem i przetargami – dodał Michał Ciesielski.
Obaw związanych z funkcjonowaniem komunikacji miejskiej nie krył Marcin Kussowski (Tczew od Nowa). Zdaniem radnego cała sytuacja sprawi, że staniemy się zakładnikami obecnego przewoźnika. - W nowym przetargu rozpisanym na tak krótki czas możemy mieć znowu dyktat jednego przewoźnika - dodał. O tym, że trzeba zrobić wszystko, żeby w Tczewie funkcjonowała komunikacji miejska mówiła także radna Gertruda Pierzynowska (PnP).
Głos w sprawie zabrał przewodniczący Rady Miasta Zenon Drewa (PnP), który podkreślił, że najwyższe podwyżki dotyczą osób spoza Tczewa:- My jesteśmy od tego, by chronić mieszkańców miasta - stawki dla nich wyniosą 3 zł za bilet normalny i 1,5 zł za ulgowy – mówił przewodniczący RM. - Resztę dopłacamy my. Niech burmistrzowie i wójtowie również dopłacą swoim mieszkańcom, by komunikacja dla nich była tańsza.
Nowy cennik przyjęto 12 głosami za, 3 przeciw (Maciej Skiberowski, Sławomir Kussowski, Michał Ciesielski) i 5 wstrzymujących. Taryfy mają wejść w życie z początkiem listopada.
Napisz komentarz
Komentarze