„Miasto Gdańsk jest szczególnie zaniepokojone próbą wpłynięcia na komisję konkursową i promowaniem tej kandydatury przez posła na sejm Rzeczypospolitej Polskiej Kacpra Płażyńskiego oraz miejskich radnych z nim powiązanych. Europejskie Centrum Solidarności jest instytucją kultury współprowadzoną przez miasto Gdańsk, samorząd województwa pomorskiego i państwo polskie - Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Odgrywa szczególną rolę przedstawiając polską narrację związaną ze zmianami polityczno-gospodarczymi po 1989 roku, ze szczególnym uwzględnieniem przyczyn i konsekwencji rozpadu Związku Radzieckiego. Jak wiemy Władimir Putin publicznie marzy o powrocie do czasów sprzed rozpadu ZSSR” – napisał rzecznik prasowy prezydent Aleksandry Dulkiewicz, Daniel Stenzel w przesłanym do mediów oświadczeniu, w którym wskazał na proputinowską działalność Elżbiety Grabarek-Bartosiewicz oraz „konkretne dowody” w tej sprawie, jakie zawarte zostały w publikacji "Gazety Wyborczej" dostępnej TUTAJ.
Jak zapowiedział Daniel Stenzel, magistrat zwróci się do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o objęcie „specjalnym nadzorem” trwającej procedury konkursowej mającej wyłonić dyrektora ECS.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Konkurs na dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności
Postulowany nadzór ABW podyktowany może zostać faktem, że Elżbieta Grabarek-Bartosiewicz, nieobecna przez wiele lat w życiu publicznym, a w przeszłości sprawująca funkcję przewodniczącej Rady Miasta Gdańska, zasiada w zarządzie organizacji Polski Komitet Słowiański [PKS].
Wspomniany Komitet jest stowarzyszeniem, które na swojej stronie internetowej informuje, że powołane zostało w 1998 roku „na VII Zjeździe Wszechsłowiańskim w Pradze, wraz z Komitetami Słowiańskimi innych Państw Słowiańskich i Międzynarodowym Komitetem Słowiańskim”.
W związku z opublikowanymi 22 września br. informacjami Gazety Wyborczej Trójmiasto, popartymi konkretnymi dowodami, że kandydatka na dyrektora ECS, pani Elżbieta Grabarek - Bartoszewicz jest członkiem władz Polskiego Komitetu Słowiańskiego, a zatem działaczką proputinowskiej organizacji w Polsce, miasto Gdańsk zwróci się do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o objęcie specjalnym nadzorem trwającej procedury konkursowej na dyrektora ECS
Daniel Stenzel / rzecznik prasowy miasta Gdańsk
Na tej samej, oficjalnej, stronie organizacji opublikowane zostały sygnowane przez przewodniczącego PKS – Bolesława Tejkowskiego gratulacje dla Aleksandra Łukaszenki z okazji reelekcji w 2020 roku [nieuznane przez większość państw demokratycznych wyniki wyborów doprowadziły wówczas w Białorusi do masowych demonstracji, które z kolei skutkowały brutalnymi, trwającymi do dziś, represjami wobec protestujących].
„Szanowny Panie Prezydencie
Gratulujemy Panu ponownego wyboru na odpowiedzialne i zaszczytne stanowisko Prezydenta Republiki Białoruś. Życzymy Panu, aby pod Pana przywództwem bratnia słowiańska Białoruś nadal rozwijała się wszechstronnie i zapewniała wszystkim swoim obywatelom bezpieczeństwo oraz życie dostatnie i szczęśliwe” - napisano tymczasem w gratulacjach.
Również przewodniczący organizacji, w której władzach zasiada (lub zasiadała) według Krajowego Rejestru Sądowego Elżbieta Grabarek-Bartosiewicz, podpisany jest pod życzeniami na 2021 rok. W imieniu wspomnianej organizacji, ale również m.in. Stowarzyszenia Przyjaźni Polsko-Rosyjskiej, Tejkowski Polsce i Polakom życzył wówczas „polepszenia bytu duchowego i materialnego, rozwoju gospodarczego, wzmocnienia naszych polskich rodzin, miłości do dzieci od poczęcia, ludzkiego traktowania zwierząt, kochania Polski jako Matki-Ojczyzny, wyprowadzenia z Polski obcych wojsk USA i NATO”.
Z kolei w „Bożonarodzeniowym i Noworocznym Orędziu” z 2018 roku autorstwa prezesa stowarzyszenia, do którego zarządu należy kandydatka na dyrektora ECS czytamy wprost:
„[…]Przynależność do NATO i uwłaczającą honorowi wolnych Polaków obecność obcych wojsk zwłaszcza amerykańskich uzasadnia się koniecznością obrony Polski przed zagrażającą nam Rosją. Rosja Polsce ani innym Państwom nie zagraża. Uznaje bowiem potrzebę istnienia w Europie i na Świecie suwerennych Państw narodowych koniecznych dla prawidłowego, wielobiegunowego rozwoju światowego, zdolnych do samodzielnej, wzajemnie korzystnej pokojowej współpracy.[...]NATO przede wszystkim jest powołane do kontrolowania przez USA natowskich Państw europejskich i wykorzystania ich do ewentualnej agresji na Rosję. Rosja jest przez USA i NATO coraz bardziej zagrożona. Świadczy o tym zwiększanie wojska USA w Europie i przybliżanie baz NATO do rosyjskich granic. Koniecznością obrony Europy przed nieistniejącym zagrożeniem rosyjskim, USA uzasadnia ograniczającą suwerenność Państw europejskich obecność amerykańskiego wojska w Europie, trwającą nieprzerwanie od końca II wojny światowej.[…]”
W konkluzji wspomnianego orędzia przewodniczącego PKS napisano zaś:
„- Niechaj jednoczy nas w Polską Wspólnotę Narodową wola uzyskania suwerenności Polski, wola wyjścia z Unii Europejskiej i NATO, które naszą suwerenność ograniczają i naszej suwerenności zagrażają. Niechaj jednoczy nas w Polską Wspólnotę Narodową wola pojednania bliskich sobie Słowiańskich Państw – Polski i Rosji.”
W sprawie kontaktowaliśmy się ze wskazywanym z nazwiska w oświadczeniu na temat apelu o nadzór ABW nad konkursem, posłem PiS, Kacprem Płażyńskim, który według relacji rzecznika prasowego prezydent Gdańska promować miał kandydatkę należącą do Polskiego Komitetu Słowiańskiego w staraniach o fotel dyrektora ECS.
„Nie promowałem ani jednym słowem kandydatury tej Pani, nie wiedziałem, że ta osoba będzie na konferencji, nie organizowałem konferencji, konferencja dotyczyła usunięcia z ECS Stowarzyszenia Inwalidów Solidarność i to to Stowarzyszenie ją organizowało. W związku z tym, że władze miasta Gdańsk i dziennikarz Gazety Wyborczej Krzysztof Katka celowo pomawiają mnie, dziś skieruję sprawę do prokuratury. To nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem. To zwyczajne ordynarne kłamstwa” – napisał poseł Kacper Płażyński w komunikacie na Twitterze.
Z Elżbietą Grabarek-Bartoszewicz rozmawia Ryszarda Wojciechowska.
Jak pani skomentuje fakt, że miasto Gdańsk – jak czytamy w oświadczeniu - zwróci się do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego o objęcie specjalnym nadzorem trwającej procedury konkursowej na dyrektora ECS?
Krótko. Niech ABW się przygląda. Ale zaskakuje mnie takie zainteresowanie moją osobą. Dlaczego media nie interesowały się tak bardzo problemem osób niepełnosprawnych, którym odebrano lokum w ECS? A ja o to lokum dla nich walczyłam? Wyraźnie powiedziałam, dlaczego kandyduję. I nie rozumiem, skąd ten lęk i panika ze strony Europejskiego Centrum Solidarności. Dlaczego odwraca się kota ogonem i szuka w mojej biografii kontaktów.
Ale te kontakty, jak pani mówi, to członkostwo – jak wynika z dokumentów - w radzie krajowej Polskiego Komitetu Słowiańskiego, organizacji kierowanej przez Bolesława Tejkowskiego, który w oświadczeniu w 2014 roku napisał bulwersujące słowa: "Gratulujemy Prezydentowi Władimirowi Putinowi zwycięskiego powrotu Krymu do Macierzy, do Rosji". Można więc przyjąć, że Polski Komitet Słowiański gratulował Putinowi przejęcia Krymu.
Nie pamiętam takich okoliczności. Zadaję wszystkim pytanie, czy ktoś widział pod tym oświadczeniem mój podpis. Mam różnych przyjaciół i nie odpowiadam za wszystko, co robią. A takie teksty traktuję jak próbę zdyskontowania mojej osoby. Mam bardzo szerokie kontakty i mogę powiedzieć, że znam również pana Romana Kuźniara, który był doradcą prezydenta Komorowskiego i ministra Klicha. Wiele razy dyskutowaliśmy na różne tematy.
Uważam, że trzeba poważnie przyjrzeć się temu, co dzieje się w ECS. Jestem po ciężkim wypadku, przez wiele lat się leczyłam i teraz kiedy próbuję wrócić, widzę, że używa się armat na wróbla. Dziwi mnie, że przypisuje mi się aktywność w czasie, kiedy byłam unieruchomiona po złamaniu kręgosłupa. I takie stawianie sprawy jest nieuczciwe.
Elżbieta Grabarek-Bartoszewicz
Ale Roman Kuźniar nie gratulował Putinowi i nie był w Polskim Komitecie Słowiańskim.
Jeżeli rozmawiamy poważnie, to proszę mi udowodnić, że składałam pod czyimś oświadczeniem podpis. Bo inaczej to będzie zwykłe oczernianie. Jeszcze raz powtarzam - kandyduję na dyrektora ECS, ponieważ bardzo mnie oburza zachowanie władz miasta i to, że nie potrafiły banalnej sprawy czyli lokalu dla stowarzyszenia osób niepełnosprawnych szybko rozwiązać. Pan Basil Kerski też wtedy nie potrafił stanąć na wysokości zadania i załatwić sprawę tego niewielkiego pokoju dla tych osób. Nie dam się zastraszyć.
Dlaczego pani teraz, po latach chce wrócić do lokalnej polityki?
Uważam, że trzeba poważnie przyjrzeć się temu, co dzieje się w ECS. Jestem po ciężkim wypadku, przez wiele lat się leczyłam i teraz kiedy próbuję wrócić, widzę, że używa się armat na wróbla. Dziwi mnie, że przypisuje mi się aktywność w czasie, kiedy byłam unieruchomiona po złamaniu kręgosłupa. I takie stawianie sprawy jest nieuczciwe.
Napisz komentarz
Komentarze