Polacy znają literaturę Irlandii?
Znają na pewno tych autorów, którzy należą do kanonu literackiego: James’a Joyce’a, Oscara Wilde’a, czytali Johnathana Swifta, wielu nieobce jest nazwisko Samuela Becketta. Co do współczesnej literatury to sięgamy po książki Lucy Caldwell, która jest tłumaczona na polski, jest rozpoznawalna, podobnie jak poeta i dramaturg Sebastian Barry czy pisarz i dziennikarz Collum McCann. Czytamy tych autorów, lubimy, ale czasem, zwyczajnie, nie uświadamiamy sobie, że to są irlandzcy autorzy. Często, niestety, irlandzcy pisarze uważani są za Brytyjczyków! Trzeba walczyć o przywracanie „irlandzkości” tym twórcom.
Które z festiwalowych spotkań z autorami poleca pani szczególnie?
Jako przedstawicielka zespołu kobiecego pracującego przy tym festiwalu polecać będę, oczywiście, kobiety. Na przykład spotkanie z Liz Nugent, która jest pisarką i scenarzystką, ale też bardzo znaną i nagradzaną autorką kryminałów. Jej książka została uznana dwa lata temu przez New York Times za jeden z siedmiu najbardziej polecanych thrillerów 2020 roku. Poleciłabym też wspomnianą Lucy Caldwell, która jest niezwykle wszechstronna, pisze sztuki, słuchowiska, powieści. W czasie festiwalu zaprezentujemy jej najnowszy zbiór opowiadań „Intymności”. Jedynym autorem irlandzkim, który nie przyjedzie do Sopotu osobiście będzie Collum McCann, to potęga tamtej literatury. Spotkanie z nim, choć streamowane, będzie, zapewniam, ekscytujące.
Przed nami 9 fascynujących debat.
Wśród nich te, które niejako wskazują na podobieństwo Polski i Irlandii. Dotykają tego, co bolesne, czego – z różnych powodów - nie zmieniono do tej pory. Myślę tutaj choćby o walce kobiet o należne im prawa, jak i o dialogu z Kościołem katolickim, który dotąd nie zdobył się na refleksję na temat swojego funkcjonowania i nadużyć, jakich się dopuścił. Ale jedna z debat jest szczególnie memu sercu bliska, nawiązuje do kultowej postaci Doriana Greya.
Tytuł: „Portrety na strychu cywilizacji, co Dorian Grey mówi nam o dzisiejszym świecie”.
Pokazuje, że w jego historii, która jest już ikoniczna, można odnaleźć mnóstwo współczesnych wątków, pokazać to plastikowe, zaczerpnięte z mediów społecznościowych oblicze świata i skonfrontować z tym, co się kryje pod podszewką. Ile jest tam zła, brudu i agresji.
Nowość na festiwalu to dyżury tłumaczy.
Tłumacze będą mieć obok Art Inkubatora swoje stanowisko, tam będą udzielać porad językowych. Takie pogotowie tłumaczeń.
Jaką książkę w torebce będzie pani nosić podczas festiwalu?
„Belfast. 99 ścian pokoju” Aleksandry Łojek. Ta książka pokazuje, jak dziwne, pełne paradoksów to miasto. Naprawdę mocna rzecz! Konfrontacja z tym, o czym pisze Łojek jest wstrząsająca. Ta książka pomaga zrozumieć Irlandię Północną. Warto zaznaczyć, że na festiwalu będzie literatura tak Republiki Irlandii jak i Irlandii Północnej.
Następna edycja festiwalu?
Poświęcimy ją literaturze niemieckiej. To chyba dobry moment, by o niej mówić. Kontekstów polsko - niemieckich jest coraz więcej i coraz więcej w Polsce ukazuje się książek o tym, co poniemieckie. Chcemy też przy okazji opowiedzieć o Wolnym Mieście Gdańsku, bo wiedza o nim, stwierdzam z żalem, jest w Polsce niewielka.
Literacki Sopot – 18 - 21 sierpnia
74 gości i gościń - w tym 13 twórców i twórczyń z Irlandii, 27 spotkań autorskich, 45 wystawców na Targach Książki, 12 przestrzeni festiwalowych, 9 debat, 9 warsztatów i spotkań dla dzieci, 3 projekcje filmowe, 1 instalacja artystyczna, 1 warsztat z przekładu, 1 słuchowisko, 1 dyżur tłumaczy i tłumaczek, 1 premierowe wydarzenie teatralne, 1 gra miejska.
Napisz komentarz
Komentarze