Jest bardzo źle – twierdzi Arwid Żebrowski, radny Sejmiku oraz pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości na okręg nr 67, obejmujący powiaty: kwidzyński, sztumski, malborski i nowodworski. - Kwidzyński szpital kuleje od dłuższego czasu, od chwili przejęcia zarządzania przez spółkę EMC. Rozumiem, że spółka chce minimalizować koszty, lecz nam chodzi o dobro pacjentów, o ich bezpieczeństwo zdrowotne. Jeśli wyłącza się Szpitalny Oddział Ratunkowy, Nocną Opiekę Chorych, nie funkcjonuje pediatria czy interna, zwalniają się lekarze to nie można siedzieć spokojnie.
Słowa radnego Sejmiku to pokłosie sytuacji sprzed kilkunastu dni, kiedy istotnie przestał pracować kwidzyński SOR, nocna opieka prowadzona była tylko przez pielęgniarki, zawieszono też pracę oddziału wewnętrznego. Część pacjentów kierowano do szpitali w ościennych powiatach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wykluczenie ratunkowe w Pomorskiem. Kiedy na SOR jedzie się nawet dwie godziny
- Rozumiem interesy prywatnej spółki, nie obwiniam jej za chęć osiągnięcia zysku. Muszę jednak przypomnieć, że obowiązkiem władz powiatu jest zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców, także poprzez opiekę szpitalną. Obecny starosta poszedł tu na zbyt duży minimalizm – dodaje Arwid Żebrowski. - Co będzie, jeśli spółka zechce realizować tylko procedury dla niej opłacalne? Rozmawiamy z organizacjami związkowymi i widoczne jest dla nas, że wpływ samorządu powiatu na służbę zdrowia stał się iluzoryczny. Jeśli tak dalej pójdzie, trzeba będzie opiekę medyczną w naszym powiecie naprawiać lub wręcz odbudować – ocenia radny.
Próbowaliśmy dowiedzieć się, co na tę ostrą krytykę ze strony radnych PiS (zwołali konferencję, na której postawili powyższe zarzuty) ma do powiedzenia starosta kwidzyński Jerzy Godzik. Uzyskaliśmy jedynie odpowiedź, że starosta nie będzie do tych twierdzeń się odnosił ani ich komentował.
Zrobił to natomiast Arkadiusz Michalak, dyrektor szpitala w Kwidzynie z ramienia spółki EMC Zdrowie. Przyznał, że lecznica przeżywa trudności z zapewnieniem odpowiedniej obsady personalnej wszystkich oddziałów, zaprzeczył jednak, by zagrożone było bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców powiatu.
- Absolutnie z taką opinią się nie zgadzam – powiedział nam Arkadiusz Michalak. - Spółka na przestrzeni czterech ostatnich lat zainwestowała w kwidzyński szpital 16 milionów złotych. Otwierane są nowe poradnie specjalistyczne, jeszcze w lipcu ruszy poradnia nefrologiczna. Uruchomiliśmy rezonans magnetyczny, obecnie staramy się o kontrakt na wykonywanie tych procedur medycznych. To prawda, że przez kilka dni nie pracował Szpitalny Oddział Ratunkowy, stało się tak z powodu odejścia lekarza. Co do nocnej opieki chorych to w całym naszym regionie utrzymywanie jej stało się wielką bolączką szpitali. To usługa słabo wyceniana i trudno nam znaleźć obsadę lekarską.
POLECAMY TAKŻE: Koronawirus wraca na Pomorze. "Pandemia minęła, ale spokojnie nie będzie"
Arkadiusz Michalak wskazuje na oddalenie Kwidzyna od ośrodków akademickich kształcących lekarzy. Kiedy jeszcze nałożyła się na to inflacja, tutejszej spółce trudno zapewnić konkurencyjne warunki medykom, którzy mieliby np. dojeżdżać z Trójmiasta. Poza tym lekarze to też ludzie, mogą po prostu zachorować. Choćby na Covid 19. Mają też prawo do urlopu.
- Nocna opieka chorych działa, mimo że pojawiają się perturbacje – zapewnia dyrektor lecznicy. - Zawsze zapewniona jest co najmniej opieka pielęgniarska lub ratownika medycznego, istnieje też możliwość udzielenia pomocy przez lekarza z SOR.
Obecnie oddział ratunkowy pracuje, spółka o wszystkich trudnościach informuje NFZ, stale poszukuje też nowych specjalistów. Arkadiusz Michalak ocenia, że nagłośnienie spraw szpitala przez radnych PiS ma podłoże polityczne.
Niezależnie od tych opinii - w ostatni piątek i sobotę w ramach nocnej opieki chorych nie przyjmował lekarz dyżurny, zapewniona zaś była opieka pielęgniarska.
Napisz komentarz
Komentarze