Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Gdańsk: Marsz w obronie placu zabaw na Morenie

Zebrali już ok. 300 podpisów lokatorów w obronie placu zabaw przy ulicy Marusarzówny 11, a na czwartek 9 czerwca planują protestacyjny marsz. Grupa mieszkańców gdańskiej dzielnicy Piecki-Migowo obawia się, że pod ich oknami wyrośnie nowy, wysoki budynek i sprzeciwia się planom dewelopera oraz LWSM Morena. Władze spółdzielni przekonują, że inwestycja będzie miała dachy na tej samej wysokości co sąsiadujące bloki, nie zabierze w okolicy miejsc parkingowych, a likwidacja placu zabaw oznacza w praktyce jego przeniesienie o zaledwie 100 metrów i kilkukrotne powiększenie. Na dzień przed marszem zapowiedziały jednak „na tę chwilę” pozostawienie placu zabaw.
Plac zabaw przy Marusarzówny 11 | zdj. Zawsze Pomorze
Plac zabaw przy Marusarzówny 11 | zdj. Zawsze Pomorze

Zarząd spółdzielni za plecami mieszkańców podpisuje tajne umowy z deweloperami, które pozwolą wybudować inwestorowi wyższe bloki. Żądamy odtajnienia wszystkich umów podpisywanych za plecami mieszkańców – plac zabaw to tylko punkt zapalny! Wiemy, że jest tego więcej!” - plakaty z takimi hasłami i mapką planowanej trasy zapowiadanego na godzinę 18 w czwartek 9 czerwca marszu pod hasłem „Dziś my jutro wy!” pojawiły się na gdańskiej Morenie.

Akcji towarzyszy rozesłany do mediów komunikat, w którym czytamy, że w blokach w okolicy pod koniec kwietnia rozwieszono informację, że leżący na gruntach spółdzielni mieszkaniowej Morena plac zabaw przy ul. Marusarzówny 11 zostanie zlikwidowany 4 maja 2022 roku i przeniesiony w inne miejsce przez dewelopera planującego budowę na sąsiadującej działce.

- Informacja ta spowodowała oburzenie i protest mieszkańców. Plac jest duży, ogrodzony, nasłoneczniony, częściowo osłonięty aleją kasztanową i uczęszczany przez liczne rodziny z okolicznych bloków – zaznacza pan Patryk [nazwisko do wiadomości redakcji], mieszkaniec bloku przy ul. Marusarzówny, sąsiadującego z dotychczasowym placem zabaw. Cytuje też przepisy, dotyczące wymogów oświetlenia dla miejsc dziecięcej rekreacji pod gołym niebem, bo ma obawy, że zapowiadana przez spółdzielnię rozbudowa istniejącego placu przy Marusarzówny 3 - w kontekście planowanej inwestycji - ich nie spełni.

Z jego relacji wynika, że po złożeniu przez delegację mieszkańców w zarządzie LWSM Morena około 300 podpisów sprzeciwu, zarząd - mimo zapowiedzi - nie skontaktował się z obrońcami placu zabaw na Marusarzówny 11, ale m.in. po opiniach przesłanych e-mailowo, czasowo wstrzymał się z przeniesieniem placu zabaw przynajmniej do piątku 10 czerwca 2022 roku - choć miesiąc wcześniej, na spotkaniu z lokatorami, przedstawiciel dewelopera, planującego w sąsiedztwie nową zabudowę, twierdził, że ta relokacja to konieczność, bowiem alternatywą jest kara, jaką inwestor musiałby zapłacić spółdzielni.No, ale w sytuacji, jeżeli zbudowałby to czego chce.

Zarząd spółdzielni twierdzi, że nie może udostępnić umowy, gdyż obowiązuje klauzula poufności. Zarówno przedstawiciel dewelopera, jak i zarząd spółdzielni nie potrafili określić, co dokładnie obejmie planowana inwestycja, że jest na etapie planowania, a to chyba nie jest do końca zgodne ze stanem faktycznym. Wniosek na pozwolenie na budowę do Urzędu Miasta Gdańsk wpłynął 14 kwietnia 2022 roku 

Patryk / lokator LWSM Morena

 

Na dowód pan Patryk pokazuje wpis w systemie Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, dotyczący (wymagającego uzupełnienia) wniosku w sprawie budowy „budynku wielorodzinnego z dwupoziomowym garażem podziemnym”.

Dodaje też: - Spółdzielnia graniczy z nową inwestycją, więc jest stroną w sprawie i według mojej wiedzy powinna wiedzieć, co inwestor będzie budował, tym bardziej, że część parkingu LWSM została przekazana inwestorowi w ramach służebności - przez parking będzie przechodziła droga prowadząca do nowej inwestycji. Zarząd twierdzi, że za użyczenie dojazdu przez nasz parking dostał od inwestora znaczące środki - niestety nie potrafił określić kwoty i udostępnić umowy, zasłaniając się tajemnicą.

Jak relacjonuje lokator, bez skutku - wraz z innymi lokalnymi mieszkańcami - próbował otrzymać informację czy pozostawienie placu zabaw przy Marusarzówny 11 przeszkodzi inwestorowi w planowanej budowie.

Tymczasem ich zaufanie do władz spółdzielni podkopały medialne relacje na temat licznych nieprawidłowości, po których prokuratura postawiła zarzuty byłemu wiceprezesowi LWSM Morena.

Spółdzielnia dementuje

Do obaw mieszkańców szeroko odnosi się obecny zarząd w wydawanym biuletynie i komunikacie opublikowanym na stronie LWSM Morena, ilustrowanym wizualizacjami rozbudowy miejsca rekreacji - nieco dalej od obecnego placu zabwaw, bo  przy ul. Marusarzówny 3.

W 2019 roku zawarte zostały umowy z ówczesnym właścicielem gruntu sąsiadującego z granicami spółdzielni. Grunt ten nigdy nie należał do spółdzielni, ale jego właściciel chciał mieć dobrze ułożone relacje z sąsiadami, zwłaszcza, że w planach miał inwestycje budowlane. Umowa określa, że w razie wznoszenia nowych budynków deweloper przeniesie o 100 m i rozbuduje istniejący plac zabaw, ulokowany niedaleko granicy LWSM Morena, przy ul. Marusarzówny. W jego miejsce ma powstać plac rekreacyjny i zabaw, przeznaczony dla mieszkańców w różnym wieku – od najmłodszych po seniorów, z nowoczesnymi rozwiązaniami, takimi jak strefa street workoutu, linarium, trampolinami. Zgodnie z umową dotychczasowy plac zabaw ma zostać zamieniony w teren zielony, z ławeczkami i krzewami. Łącznie to koszt kilkuset tys. zł. Spółdzielni nie stać na taką inwestycję, stąd rozwiązanie wydaje się korzystne” – czytamy w biuletynie, w którym zbiórkę podpisów protestu mieszkańców określono jako „nieporozumienie”. Zamiast likwidacji planowane ma być bowiem „przeniesienie o 100 metrów (2-3 minuty drogi) i kilkukrotne powiększenie” spornego placu zabaw.

Zarząd spółdzielni, którego obszerną reakcję na obawy mieszkańców dotyczące „ewentualnego nowego umiejscowienia” placu zabaw z ul. Marusarzówny 11 w całości publikujemy poniżej, zapewnia również, że na opinie mieszkańców (z dopiskiem w tytule „plac zabaw”) czeka do 10 czerwca 2022 r. pod adresem e-mail [email protected]

Stanowisko spółdzielni

Szanowni Państwo,
wobec wielu pytań i wątpliwości przedstawiamy plany związane z powstaniem placu rekreacyjnego ulicy Marusarzówny 3 i przeniesieniem tam placu zabaw, zlokalizowanego przy ulicy Marusarzówny 11.

Nowoczesny i duży plac rekreacyjny, do tego więcej zieleni

  • Nowy plac rekreacyjny będzie miał ponad dwukrotnie większą powierzchnię od dwóch starszych placów zabaw (Marusarzówny 3 i Marusarzówny 11). Będzie on wyposażony w trzy strefy rekreacyjne - dla wielu grup mieszkańców - od małych dzieci po seniorów.
  • Będzie miał więcej ławek oraz wiele nowych sprzętów - tzw. małpi gaj, piaskownica, zestaw street workout, stoliki do gry w szachy, linarium, 3 trampoliny, ślizgawki, huśtawki, drabinki itp.
  • Całość ma zostać zrealizowana do końca czerwca tego roku. Spółdzielnia nie ponosi kosztów jego wykonania.
  • Teren starego placu zabaw przy ul Marusarzówny 11 zostanie zrewitalizowany, pojawi się tam nowa zieleń, krzewy i trawa, pojawią się nowe ławki. Wbrew spekulacjom nie będzie tu zaplecza budowy, ani innych utrudnień.

Dachy na tej samej linii

  • Spotkaliśmy się jednak z obawami dotyczącymi mających powstać budynków należących do prywatnego dewelopera. Powstaną one na gruncie, który nie należy do spółdzielni i został pierwotnie zakupiony od miasta. Jako władze spółdzielni, zadbaliśmy o to, aby sąsiedztwo nie było uciążliwe: budynek mający powstać w pobliżu starego placu zabaw nie przekroczy linii wysokości budynku przy ul. Marusarzówny 11.
  • Dachy mają być maksymalnie na równej wysokości.
  • Będzie jednak różna liczba kondygnacji, z uwagi na to że prywatny inwestor buduje swoje obiekty u podnóża skarpy.

Nie stracimy miejsc parkingowych

  • Obawiają się też Państwo o miejsca parkingowe. Dolny taras parkingu przy ulicy Kusocińskiego zgodnie z ustaloną w 2019 r. służebnością gruntową, będzie drogą dojazdową do budynków dewelopera. Nie znaczy to jednak, że stracimy miejsca parkingowe. Na czas budowy deweloper wyznaczy nowe miejsca. Po zamknięciu natomiast budowy przez dewelopera - na stałe zostaną wykonane nowe miejsca parkingowe w liczbie 20, we wskazanej przez spółdzielnię lokalizacji, nieodległej od dotychczasowego parkingu. Razem utrzymamy tę samą liczbę miejsc, jaka jest obecnie.

Współpraca korzystna dla Spółdzielni

  • Zapewne ciekawi Państwa, dlaczego deweloper zdecydował się na wsparcie LWSM Morena w budowie nowoczesnego dużego placu rekreacyjnego. To wynik społecznej odpowiedzialności biznesu - deweloper dba dobre relacje sąsiedzkie.
  • Jest to też wynik uzgodnień pomiędzy spółdzielnią a deweloperem, dzięki którym spółdzielnia uzyskała również istotne wynagrodzenie za służebność gruntową. Bardzo ważne jest podkreślenie, że służebność i tak zostałaby udzielona deweloperowi przez sąd, z uwagi na to, że nie ma on innej drogi dojazdowej do planowanych budynków. Gdyby jednak nie dobre relacje i współpraca sąsiedzka, przychody ze służebności dla Spółdzielni mogłyby być znacząco niższe.

Spółdzielnia zmienia zdanie

W środę 8 czerwca na stronie internetowej spółdzielni znalazł się kolejny komunikat:

„Szanowni Państwo
Dziękujemy za uwagi i opinie zgłoszone w związku z planowanym przeniesieniem placu przy ulicy Marusarzówny.
Informujemy, że zgodnie z najnowszymi uzgodnieniami z inwestorem, zrealizuje on budowę większego i atrakcyjniejszego placu zabaw w planowanym miejscu (100 m od obecnego), pozostawiając jednak poprzedni plac zabaw w dotychczasowej lokalizacji. Na tę chwilę skutkuje to brakiem realizacji terenu zielonego w miejscu dotychczasowego placu zabaw.
Roboty przy wykonaniu nowego placu zabaw, o nieco innym kształcie niż pierwotnie pokazywany, rozpoczną się w ciągu kilku tygodni.
Jednocześnie informujemy, że kontynuujemy rozmowy z inwestorem celem znalezienia finalnych rozwiązań dotyczących starego placu zabaw i planowanego w tym miejscu terenu zielonego. W chwili obecnej nie znamy finalnego rezultatu tych rozmów ale już możemy powiedzieć, że w najbliższej przyszłości nie będziemy prowadzić żadnych prac na terenie dotychczasowego placu zabaw” – czytamy.

Protestujący odpowiadają

- Użyte sformułowania – „w chwili obecnej” i „na tę chwilę”, nie oznaczają, że w przyszłości władze spółdzielni nie wrócą do tematu - nie zlikwidują placu i nie zbudują wyższych bloków, zmieniając projekt budowlany – podkreśla pan Patryk. - Dlaczego Zarząd boi się ujawnić umowę? Dlaczego od kilku lat za plecami mieszkańców prowadził tajne rozmowy z inwestorami? Spółdzielnia to mieszkańcy i to oni powinni decydować o swojej przestrzeni - zaznacza.

Prezes zapowiada konsultacje i zaprasza na spotkania

- Mamy tu dwa tematy - komentuje Mariusz Bykowski, prezes LWSM Morena. - Jeden to kwestia przeniesienia samego placu zabaw. Wyraźnie zaznaczam - przeniesienia, a nie likwidacji, o której nigdy nie było mowy. Temat ten uznajemy za rozwiązany na dłuższy czas w sposób, w który wskazali sami mieszkańcy - pozostawienie obecnego placu zabaw oraz realizację kolejnego, choć mniejszego niż zaplanowany pierwotnie. Dlaczego nie ogłaszamy, że jest to rozwiązanie ostateczne? Dlatego, że musimy zakładać, iż na przykład pojawią się nowe oczekiwania mieszkańców, nowe okoliczności, i trzeba będzie dokonywać zmian. Na ten moment jednak innych planów nie ma, a jak się pojawią – będziemy je konsultować. To jest dość ważna lekcja dla nas jako zarządu spółdzielni i za nią spółdzielcom dziękujemy. Wnioski wyciągnięte - przekonuje.

Dodaje jednak: - Drugi temat to jawność umów. W tym konkretnym wypadku jest to temat nieco bardziej skomplikowany, ponieważ tę umowę obecny deweloper przejął wraz „z dobrodziejstwem inwentarza” od swojego poprzednika. Aby zatem ujawnić tę umowę, za czym jako zarząd optujemy, potrzebne są zgody wszystkich, także poprzednich firm - sygnatariuszy. To opinia prawników. W przeciwnym razie istnieje ryzyko, że jako spółdzielnia, a zatem spółdzielcy, musielibyśmy płacić kary za ujawnienie umowy. W biznesie gwarantowanie poufności umów nie jest zjawiskiem nadzwyczajnym, w ten sposób na przykład deweloperzy nie chcą pokazywać, co wynegocjował z nimi twardo negocjujący sąsiad. A my takim sąsiadem jesteśmy, negocjujemy twardo, uzyskujemy spore korzyści dla spółdzielni, w zamian na przykład za udostępnienie drogi czy inne rodzaje współpracy. I chętnie się tym pochwalimy, jednak musimy działać zgodnie z umowami z prawem. Nie chcemy i nie możemy narażać spółdzielni na przegrane procesy.

- Na koniec chciałbym nadmienić, że łatwo jest powiedzieć np. „nie udostępniajcie drogi, idźcie do sądu”. Tylko że wyroki sądu mogą być znacznie mniej korzystne niż to, co udaje się nam wynegocjować, sąd może narzucić bardziej niekorzystny przebieg dróg dojazdowych do budowy, ustanowić drogę konieczną. A w dodatku za przegrany proces trzeba zapłacić - konkluduje Mariusz Bykowski. - Mam świadomość że to są tematy dość skomplikowane i że musimy je po prostu przedstawiać lepiej i komunikować lepiej, na pewno więcej czasu trzeba poświęcić na konsultacje i wyjaśnianie poszczególnych propozycji. Zgadzam się z tym, że decydują spółdzielcy i bardzo liczę na większe ich zainteresowanie tym, co jako zarząd robimy, jakie mamy możliwości i ograniczenia - a jesteśmy ograniczeni rozmaitymi przepisami. Wśród 7,5 tys. członków spółdzielni bardzo trudno jest uzyskać jednomyślność. Wiele rozwiązań ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Dlatego zachęcamy do udziału w spotkaniach informacyjnych czy korzystania z możliwości bezpośredniego spotkania z zarządem.

Czytaj też: Na Pomorzu chrust przedmiotem pożądania. Zainteresowani zapisują się w kolejkach!



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama