1. Arka dawno tak regularnie nie punktowała, jak wiosną. To był efekt pracy całej drużyny, ale pod okiem Tarasiewicza, który objął drużynę w październiku 2021 roku, w największym stopniu. Nie potrzebował zbyt dużo czasu, by z drużyny, na którą niewielu liczyło w kontekście awansu, zrobić trzecią ekipę I ligi.
2. Może nie zawsze, ale na grę żółto-niebieskich dobrze się patrzyło. Oczywiście, ważna jest perspektywa, bo pewnie dużo bardziej nerwowo podchodzili do tego najwierniejsi kibice Arki niż, np., eksperci czy dziennikarze. W końcowej fazie sezonu dla tych pierwszych liczył się awans, a tego nie udało się zrealizować.
3. Mimo przegranego barażu z Chrobrym w Gdyni, drużynie Tarasiewicza udało się przyciągnąć na trybuny więcej widzów niż było to choćby jesienią czy w poprzednim sezonie. Arka pod wodzą Ryszarda Tarasiewicza wygrała od początku roku 10 spotkań na 15 rozegranych, dwa zremisowała i trzy przegrała. Kibice chcą oglądać bramki, a najlepiej te zdobywane przez swoją drużynę. Arka im to wiosną dawała, bo żółto-niebiescy strzelili 31 bramek, tracąc 22. Mecze Arki nie były nudne, dlatego lepsza frekwencja nie może dziwić.
PRZECZYTAJ TEŻ: Ogromny zawód w Gdyni. Arka nie awansuje do ekstraklasy
4. Ta sytuacja to także pewne zobowiązanie na kolejny sezon, bo kibice raczej nie myślą o niczym innym, jak tylko o powrocie Arki do ekstraklasy. Oficjalne wypowiedzi prezesa Michała Kołakowskiego i trenera Ryszarda Tarasiewicza świadczą o tym, że Arka nie odpuszcza oczywistego celu sportowego.
5. To, że Arka do końca walczyła o awans, to w pierwszej kolejności zasługa Ryszarda Tarasiewicza, który nie dysponował ani mocnym, jak na I ligę, składem, ani odpowiednio długą ławką rezerwowych. Udało mu się jednak złożyć z zawodników, których miał do dyspozycji, całkiem dobrą drużynę, a to jest już sztuka.
6. Jeśli oficjalne komunikaty, wysyłane zwłaszcza przez prezesa klubu, nie będą tylko oficjalnymi, to Ryszard Tarasiewicz ma prawo liczyć na to, że do nowego sezonu będzie przygotowywał drużynę lepszą pod względem jakości i ilości.
PRZECZYTAJ TEŻ: Janusz Kupcewicz: Niech obecna Arka też poczuje smak awansu
7. To jasne, że kiedyś bardzo dobry piłkarz dziś nie musi być takim samym trenerem. Historia piłki nożnej zna wiele takich przypadków. Trenerska droga Ryszarda Tarasiewicza pokazuje jednak, że to jest do połączenia. Ważne, by w realizacji celów swoich i klubu nie był osamotniony, a wtedy wszyscy z Arką związani będą za rok cieszyć się z awansu do ekstraklasy.
Napisz komentarz
Komentarze