Aborcyjny Dream Team to jedna z najbardziej znanych inicjatyw działających na rzecz przerywania ciąży. Jak podają działaczki ADT, w ciągu roku od opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego, niemal zakazującego w Polsce aborcji, organizacja wydała 1,5 mln na zabiegi w zagranicznych klinikach dla półtora tysiąca kobiet z Polski w drugim trymestrze ciąży. Innymi metodami, głównie farmakologicznymi, aborcję przeprowadzić miało dzięki pomocy Dream Teamu 33 tys. kobiet.
W lutym 2020 roku do polskiego oddziału Aborcji Bez Granic, międzynarodowej organizacji udzielającej informacji, wsparcia i finansowania osobom w Polsce, które potrzebują aborcji, odezwała się osoba, która zbliżała się do 12 tygodnia ciąży. Powiedziała, że chce pojechać na zabieg do Niemiec, bo wciąż nie otrzymała tabletek od organizacji Women Help Women. W trakcie przygotowań do wyjazdu, mąż zaszantażował ją, że jeśli wyjedzie z małym dzieckiem za granicę, to on zgłosi na policję porwanie.
– Wtedy o całej historii dowiedziałam się ja – opowiada magazynowi K MAG Justyna Wydrzyńska. – Otrzymałam informację, że jest to bardzo przemocowa relacja i że ta kobieta jest bardzo zdeterminowana, aby przerwać ciążę. Bardzo mnie to poruszyło, ponieważ sama czegoś takiego doświadczyłam. Doskonale wiem, co to oznacza mieć kontrolującego męża, który sprawdza twój telefon, historię przeglądarki i wydatki. Był to także sam początek pandemii i wiedziałyśmy już, że dostawy tabletek i organizacja wyjazdów mogą być utrudnione. Po zsumowaniu tego wszystkiego zdecydowałam, że wyślę jej zestaw, który posiadam na swój własny użytek. Potem, po jakimś czasie dostałyśmy informację, że jej mąż zawiadomił policję, która zabrała jej tabletki. Po miesiącu odezwała się do nas po raz kolejny. Przeprosiła i powiedziała, że poroniła ze stresu związanego z całą tą sytuacją. To był nasz ostatni kontakt.
W listopadzie ubiegłego roku prokuratura postawiła Justynie Wydrzyńskiej zarzuty pomocnictwa w aborcji w oparciu o przepis art. 152 § 2 ustawy aborcyjnej, oraz złamania prawa farmaceutycznego, czyli wprowadzenia do obrotu leków bez odpowiedniego zezwolenia. Grożą jej za to trzy lata więzienia. Pierwszą rozprawę wyznaczono na 8 kwietnia. Jak na standardy polskiego wymiaru sprawiedliwości, to bardzo szybki termin, co działaczki proaborcyjne odczytują jak znak, że sprawa ma charakter polityczny. Chęć udziału w procesie jako oskarżyciel posiłkowy wyraziła skrajnie konserwatywna, uchodząca wręcz za fundamentalistyczną, organizacja Ordo Iuris.
Aborcyjny Dream Team pisze, że to „pierwsza sprawa w Europie, wytoczonej działaczce za pomoc w aborcji poprzez przekazanie tabletek”.
Nigdy nie będziesz szła sama / #JakJustyna. Protest w Sopocie
Protest w Sopocie odbył się w czwartek, 7 kwietnia 2022 roku o 18:30 na Placu Konstytucji. Manifestacje w obronie oskarżonej działaczki odbyły się także we Wrocławiu, Toruniu, Krakowie oraz w Warszawie i w Londynie.
Jednocześnie trwa akcja podpisania petycji @Amnesty International Polska: https://amnesty.org.pl/akcje/stan-w-obronie-justyny/.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wojna nie jest kobietą. Agresja to męska rzecz
Pod wezwaniem do polskich władz w tej sprawie podpisało się też blisko 90 polityczek i polityków z Parlamentu Europejskiego. Oczekują oni:
- natychmiastowego wycofania wszystkich zarzutów wobec Justyny Wydrzyńskiej,
- zaprzestania ataków na obrończynie praw człowieka, w szczególności zajmujące się prawami seksualnymi i reprodukcyjnymi,
- oraz ponaglają polskie władze w kwestii reformy prawa antyaborcyjnego na takie, które zapewni wszystkim osobom w Polsce dobrej jakości i dostępną ochronę zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego.
Parlament Europejski już w 2020 roku wzywał państwa członkowskie do dekryminalizacji aborcji i pomocy w dostępie do bezpiecznego przerywania ciąży oraz do usunięcia przeszkód w uzyskiwaniu tego świadczenia.
Napisz komentarz
Komentarze