Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Globus Polski. Przyspieszony kurs uśmiechania się

Wiem, że wojna tuż za progiem, że w obliczu zagrożenia potrzebna jest jedność postaw. Nawet Andrzej Duda wetując lex Czarnek argumentował, że nie ma co teraz mnożyć sporów. Trudno jednak nie zauważać, że niezależnie od wojny, pewne kontrowersyjne sprawy w Polsce toczą się swoim biegiem. Ot, choćby wybory do upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa, do której wybiera się m.in. były zastępca ministra Ziobry, Łukasz Piebiak, pomawiany o udział w aferze hejterskiej. Ma teraz oczywiście reprezentować… środowiska sędziowskie.

Natomiast jego dawny szef, po kilku dniach milczenia, zamiast odszczekać to, co złego mówił wcześniej na temat Unii i Niemiec, postanowił przejść do natychmiastowego kontrataku i ogłosił, że wszczyna śledztwo przeciw Putinowi. W sumie po raz pierwszy od czasu komisji Rywina, byłbym skłonny życzyć panu Zbyszkowi powodzenia, gdyby tylko ta zapowiedź nie brzmiała tak niepoważnie.  

A już zupełnie nie wyszła ucieczka do przodu braciom Karnowskim, przezwanym teraz złośliwie „braćmi Kremlowskimi”. Tuż przed agresją na Ukrainę dali się oni namówić ambasadorowi Rosji w Polsce na tak zwany wywiad. Piszę „tak zwany”, bo bracia K. nienawykli do zadawania trudnych pytań - po latach obsługiwania polityków PiS - pozwolili ambasadorowi na swobodne sączenie kremlowskiej propagandy, którą w piątym dniu wojny Putina opublikowali na 11 stronach tygodnika „Sieci”. Widać dla niektórych – mimo tego, co dzieje się tuż za naszą granicą – problem, co jest większym złem: Unia czy Rosja wciąż pozostaje otwarty.

Mniej więcej w tym czasie, kiedy Karnowscy/Kremlowscy spisywali swój wiekopomny wywiad, a telewizja RT została wycięta z kablówek, Krystyna Pawłowicz ogłosiła, że zawiesza konto na Twitterze. „Nie widzę na razie sensu w pisaniu ciągle tego samego. Co miałam napisać – napisałam” – poinformowała. To samo mogła równie dobrze stwierdzić już kilka lat temu, ale lepiej późno, niż później.

Min. Ziobro ogłosił, że wszczyna śledztwo przeciw Putinowi. W sumie po raz pierwszy od czasu komisji Rywina, byłbym skłonny życzyć panu Zbyszkowi powodzenia, gdyby tylko ta zapowiedź nie brzmiała tak niepoważnie.  

W ogóle niezmiernie intersujące jest przyglądanie się temu, co dzieje się obecnie w prawicowej bańce. Na przykład ciska się tam gromy na opozycję oraz sympatyzujących z nią dziennikarzy i celebrytów za to, że (podobno) nie wspierają Ukraińców z takim samym zaangażowaniem, jak to robili z błąkającymi się i zamarzającymi na Podlasiu uchodźcami z Syrii i innych dotkniętych wojną krajów Bliskiego Wschodu. Nie to, co dziarscy chłopcy z Przemyśla, którzy w selekcję przybyszów zza wschodniej granicy włączyli się z podziwu godnym zaangażowaniem. A już najbardziej podziwia ich Grzegorz Braun, jedyny poseł, który głosował przeciw uchwale wyrażającej wsparcie dla zaatakowanej Ukrainy.    

Wracając jeszcze do bezprzykładnej mobilizacji w przyjmowaniu uchodźców: kiedy oglądam propagandowe obrazki o tym, jak to polscy pogranicznicy „witają z uśmiechem” ukraińskich uchodźców, trudno mi nie postawić pytania: gdzie i kiedy przeszli ten przyspieszony kurs uśmiechania się, po tym, co jeszcze niedawno działo się na granicy z Białorusią?

Ale dość złośliwości. W obliczu całej tej wojennej tragedii polskie społeczeństwo (z drobnymi wyjątkami) wykazało się naprawdę wielkim sercem i dojrzałością. Oby ten zapał nie wyczerpał się zbyt szybko, bo wiele wskazuje, że Ukraińcy będą potrzebowali wsparcia i życzliwości jeszcze przez długi czas.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama