Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

W sztumskiej parafii podjęli uchodźców [nl] z Ukrainy wspólnym obiadem

Uchodźcy z Ukrainy przebywający na terenie gminy Sztum spotkali się w sobotnie popołudnie (5.03.) na wspólnym obiedzie w salach parafii św. Andrzeja Boboli. Była to znakomita okazja do wzajemnych rozmów, wymiany kontaktów telefonicznych, zasięgnięcia informacji u przedstawicieli samorządów oraz duchownych.
Spotkanie uchodźców z Ukrainy w Sztumie
Słodki symbol – ciasto w kształcie serca – na wspólny obiad w parafii św. Andrzeja Boboli w Sztumie (fot. Piotr Piesik | Zawsze Pomorze)

Przybyło ponad 80 osób, które wyjechały z Ukrainy w obawie przed działaniami wojennymi. Kobiety i dzieci, niektóre jeszcze malutkie, w wózkach. Z wieloma uchodźcami przyszli mieszkańcy gminy Sztum i powiatu sztumskiego, którzy, na wieść o wybuchu wojny, natychmiast zaoferowali schronienie i zabrali się do działania przy szykowaniu mieszkań.

Dagmara Kusztal na co dzień prowadzi studio fitness. W licznym gronie mieszkańców Sztumu przygotowali już dwa mieszkania do przyjęcia uchodźców, teraz wyposażają kolejne.

– Potrzebowaliśmy wszystkiego, od mebli, po naczynia, garnki, sztućce i szczotki do łazienki. W Internecie krążyły dziesiątki maili, co kto dostarczy. Potrzebne były lodówka i pralka do trzeciego mieszkania, kwadrans po wiadomości w Internecie już je mieliśmy zapewnione – opowiada Dagmara Kusztal.

Zdzisław Frątczak wiedział, że obok jego mieszkania jest inne, puste i zaniedbane przez poprzednich lokatorów. Wystarczył jeden dzień, by zostało uporządkowane oraz przygotowane do przyjęcia uchodźców.

– Przyjechaliśmy spod Lwowa – opowiada Ołena, która trafiła do Sztumu z małym dzieckiem. – U nas wybuchów jeszcze nie było, ale wiele rodzin postąpiło w taki sam sposób – kobiety i dzieci niech jadą do Polski, gdzie będą bezpieczne, mężczyźni zostają walczyć. Mam kontakt z mężem, boję się o niego bardzo. Tutaj spotkaliśmy się ze wspaniałym przyjęciem, nigdy o tym nie zapomnimy.

PRZECZYTAJ TEŻ: Relacja z Kijowa: Rosja zachowuje się jak gopnik

Andrzej Podolski czeka na Ukraińców, którym zapewni schronienie. Jadą spod Żytomierza, jeszcze nie przekroczyli polskiej granicy.

– Nie wyobrażam sobie, by nie pomóc tym ludziom – mówi sztumianin.

Spotkanie rozpoczęło się odśpiewaniem hymnu Ukrainy i Mazurka Dąbrowskiego. Wszystkich powitał gospodarz ks. Tomasz Baliński, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli, w języku ukraińskim ciepłe słowa skierował ks. Piotr Gaborczak, proboszcz grekokatolickiej parafii pw. Zesłania Ducha Świętego w Dzierzgoniu.

– Pozostańcie w naszej gościnie tak długo, jak długo będziecie chcieli i dopóki będzie to konieczne, zanim nie skończy się wojna w waszym kraju, i będziecie mogli bezpiecznie powrócić – zapewniali starosta sztumski Leszek Sarnowski i burmistrz Sztumu Leszek Tabor.

Pomysł wspólnego spotkania był znakomity. Podkreślano, że to możliwość wymiany kontaktów telefonicznych między uchodźcami, by przekazywać sobie ważne wiadomości.

Wyborne potrawy – zupę pomidorową, aromatyczny gulasz i udka kurczęcia – przygotował Przemysław Dobrzyński, jeden z konfratrów Wielkiej Konfraterni Zacnego Jadła, Napitku i Rękodzieła, mieszkaniec parafii św. Andrzeja Boboli.

Uchodźcy z Ukrainy w powiecie sztumskim

Jak nam powiedział starosta Leszek Sarnowski, liczba uchodźców z Ukrainy w powiecie sztumskim szybko wzrasta. Na sobotę, 5 marca tylko w gminie Sztum jest to ponad 80 osób, w gminie Dzierzgoń – ponad 60.

Na Powiślu mieszka wiele osób przesiedlonych z Kresów Wschodnich, które mają licznych znajomych na Ukrainie. Nie ma problemu ze znalezieniem ludzi znających język ukraiński.

W Dzierzgoniu znajduje się też parafia grekokatolicka. Ks. Piotr Gaborczak powiedział nam, że od początku dostrzega konieczność służenia codzienną posługą ludziom, którzy uszli przed wojennym zagrożeniem. Zwłaszcza pierwsze dni są trudne, zanim nie odzyska się poczucia bezpieczeństwa.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama