Nadzwyczajna sesja została zwołana na wniosek klubu Prawa i Sprawiedliwości i poświęcono ją „Realizacji procesu inwestycyjnego w formie partnerstwa publiczno-prywatnego Forum Gdańsk”. Rozpoczęła się w czwartek, 10 lutego po południu, tuż po zakończeniu debaty o fuzji Lotosu i Orlenu.
PRZECZYTAJ: Sesja rady miasta. Znicz dla Grupy Lotos i puste krzesło prezesa Obajtka
– Miasto Gdańsk jest jednym z pierwszych, które wdrażało takie projekty do swojej praktyki – zaznaczył, odnosząc się do partnerstwa publiczno-prywatnego, zaproszony przez władze miasta Bartosz Korbus z Instytutu PPP, który dość szeroko omówił uwarunkowania prawne tej formy instytucjonalnej współpracy z biznesem.
Jak wskazywał, stolica Pomorza w takiej formie zawierała umowy, w których kwestia ryzyka komercjalizacji i zarobku była po stronie prywatnych firm, a praktyki magistratu były analizowane i wykorzystywane przez samorządy w całym kraju, a wręcz są dla nich „przykładem”.
– Trudno znaleźć kraj na świecie z gospodarką rynkową, gdzie taki model nie byłby stosowany – mówił z kolei generalnie o PPP prezes fundacji PPP Bartosz Misiorski.
Podkreślił, że od połowy lat dziewięćdziesiątych XX w., gdy takie rozwiązania zaczęto stosować, niemal wszystkie państwa z gospodarką rynkową je przyjęły, a Gdańsk, w skali kraju i miast podobnej wielkości, jest liderem.
Nadzwyczajna sesja Rady Miasta Gdańska ws. Forum Gdańsk. Kto skorzystał, a kto stracił?
Prezydent Aleksandra Dulkiewicz powiedziała, że egzemplarze 3 umów w trybie funkcji kontrolnej zostały właśnie przekazane politykom PiS, którzy wnioskowali o sesję.
Prezydent Gdańska opowiadała o losach miejsca, w którym finalnie zbudowano Forum Gdańsk. Ponad dekadę temu te tereny określiła jako nieprzyjazne, a wręcz niebezpieczne. Jak wskazała, inwestycja była skutkiem długiego procesu, m.in. uchwalania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, konkursu międzynarodowego, poszukiwania prywatnego partnera. Według jej relacji, miasto, oferując wkład własny w postaci gruntów wartych 114 mln zł, otrzymało w formie realizacji celów publicznych równowartość 173 mln zł (chodzi m.in. o Kunszt Wodny, układ drogowy, położenie płyty nad torami kolejowymi, czy nowy węzeł przesiadkowy Centrum). Z centrum handlowego i przylegających terenów – jak zaznaczyła – rocznie korzysta ok. 13,5 mln osób, a pracę znalazło tam 2 tysiące osób.
– Pytanie jest o realizację konkretnych celów inwestycyjnych, o ponoszenie ryzyk przez podmiot publiczny i podmiot prywatny – zaznaczył Kacper Płażyński, poseł PiS.
Powołując się na wypowiedzi jednego z ekspertów, wskazywał, że radni miasta, którzy powinni uczestniczyć w procesie PPP od początku do końca, do 10 lutego 2022 r. nie mieli wglądu w treść zawartych umów.
– W tym przypadku inwestycja wyglądała tak, że przyszła sobie spółka wybrana w konkursie przez władze miasta, która była „goła” – tłumaczył, zastrzegając, że pieniędzy na inwestycje prywatna firma nie posiadała i otrzymała je w ramach pożyczki uzyskanej w oparciu o zabezpieczenie w postaci gruntu wniesionego przez miasto.
Cytował też słowa Jarosława Wałęsy (PO), wypowiedziane w kampanii wyborczej w 2018 roku, gdy rywalizował on o prezydencki fotel w stolicy Pomorza z Pawłem Adamowiczem, o Gdańsku jako „Republice deweloperów”.
– Ta inwestycja, Forum Gdańsk, jest świetnym tego przykładem – powiedział parlamentarzysta PiS i zaznaczył, że zbudowane centrum handlowe to „moloch”, w którym ulokowały się „sieciówki”, często niepłacące nawet podatków w Polsce.
Jak przekonywał, nie tak rozumie „wartość dodaną” uzyskaną dla miasta. Poseł powoływał się na inną wartość nieruchomości, na której stanęło Forum – 144 mln zł, i mówił, że tylko część Kunsztu Wodnego jest dziś własnością gminy. Cytował również fragmenty umowy zawartej przez władze miasta z inwestorem, i przekonywał, że warte 120 mln zł udziały w przedsięwzięciu magistrat przekazał prywatnemu partnerowi w zamian za część Kunsztu, wycenianą na 19 mln zł.
– Martwi mnie sposób, w jakim o tym projekcie rozmawiamy – powiedział na wstępie w odpowiedzi zastępca prezydent Gdańska Alan Aleksandrowicz, który wskazywał, że model PPP jest w dyskusji dyskredytowany, w oparciu o „szczątkową wiedzę” z jednego programu telewizyjnego w TVP. – Czym jest ten projekt? Pewnie za 10 lat jeszcze architekci będą dyskutowali na temat niektórych rozwiązań technicznych, czy architektonicznych. Ten projekt miał za cel przywrócenie mieszkańcom tego terenu z każdej strony – zaznaczył.
W jego interpretacji, inwestycją nie tylko zrealizowano ten cel, poprawiono komunikację w centrum Gdańska, ale też na nowo włączono do niego Biskupią Górkę. Ryzyka inżynieryjne i finansowe, jak tłumaczył Alan Aleksandrowicz, wziął na siebie partner prywatny.
Z kolei Andrzej Bojanowski, były wiceprezydent Gdańska, który zajmował się m.in. inwestycjami i nadzorował niemal do końca przedsięwzięcie, wskazywał, że, oprócz wspomnianych wcześniej zysków, jakie miasto osiągnęło z budowy Forum Gdańsk, w jej ramach także przygotowano infrastrukturę pod budowę linii kolejowej wysokich prędkości.
– Opowieść o tym, że powstał nikomu niepotrzebny węzeł transportowy, jest po prostu fałszem – zaznaczył.
Wskazywał, że nowe Podwale to otwarcie Śródmieścia na przyszłość – m.in. rozbudowę linii tramwajowych. Jak wskazywał, prywatny inwestor zwrócił zaciągniętą wcześniej pożyczkę w gotówce w ciągu roku.
– Wszystko, co zrobiliśmy, zrobiliśmy w interesie Gdańska i dla gdańszczan – powiedział i podkreślił, że handlarze z działającej wcześniej na terenie zajętym przez Forum Gildii, nie trafili „na bruk”, ale mogli przenieść się do nowego kompleksu na Zaspie.
Kunszt Wodny w Gdańsku. Dlaczego jest zamknięty?
O to, dlaczego Kunszt Wodny, mimo opóźnienia kilku lat, wciąż nie został otwarty, pytał Alana Aleksandrowicza radny PiS Przemysław Majewski, który porównał wystąpienia urzędników do komediowego „stand up-u”. Mówił o „betonozie” w centrum Gdańska, zaznaczył, że podziemny tunel zbudowany w ramach Forum Gdańsk służy zaopatrzeniu centrum handlowego, a nie mieszkańcom, oraz zwrócił uwagę na fakt, że wyjście ze stacji SKM prowadzi wprost do galerii. Zadał także pytanie dotyczące wewnętrznego dziedzińca parkowego: – Dlaczego ostatecznie nie powstał?
– „Niedawno dowiedzieliśmy się, że podczas budowy centrum [Forum] zostało złamane prawo” – cytował znów Jarosława Wałęsę z 2018 r. partyjny kolega Przemysława Majewskiego radny Andrzej Skiba.
Przekonywał, że, zwłaszcza w kontekście rosnących nieustannie cen nieruchomości, pomysł budowy galerii handlowej w centrum miasta jest sprzeczny z ogólną tendencją w Europie i świecie (bowiem – jak argumentował, tego typu obiekty się z centrów miast wyprowadza). Mówił o „zepsuciu” Śródmieścia nową zabudową i o tym, że rozwiązania komunikacyjne okazały się korzystne dla administratora galerii handlowej, a w niewielkim stopniu dla miasta. Zaznaczył, że przestrzeń wokół Forum Gdańsk nie jest publiczna, a nawet robienie zdjęć spotyka się tam z reakcją ochroniarzy, którzy zakazują fotografowania. Zapytał także m.in. o to, czy magistrat musiał wycofać swoje udziały ze spółki zawartej w ramach PPP, i o uzasadnienie tej decyzji, a o radnych z rządzącej miastem koalicji powiedział, że „kłamali, kłamią i zapewne będą kłamali do końca świata i jeden dzień dłużej”.
Radna Beata Dunajewska z Wszystko dla Gdańska w kilku zdaniach jego wystąpienie nazwała „cyrkiem”.
– Nie róbmy sobie jaj. To wszystko widzieli ludzie. Pan się zachowuje jak wariat. Ja się po prostu pana boję – zwróciła się do radnego Skiby.
Radny Piotr Dzik (WdG) przekonywał z kolei, że za miasto przenosi się hipermarkety, a galerie handlowe, przeciwnie – sprowadza się bliżej centrów. Wskazał, że oddanie Kunsztu Wodnego opóźniło jego powiększenie, w stosunku do pierwotnych planów, o połowę – o 4 tysiące metrów kwadratowych. Później Alan Aleksandrowicz tłumaczył, że z przejęciem gmina czekała aż nieruchomość będzie wolna od obciążeń, i na dopełnienie prawnych procedur.
W ramach debaty, krytyczny wobec wypowiedzi radnych gdańskiej opozycji głos zabierali również m.in. Wojciech Błaszkowski (WdG), Krystian Kłos (KO), Kazimierz Koralewski (PiS) i Alicja Krasula (PiS).
Napisz komentarz
Komentarze