Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Ziaja kosmetyki kokos i pomarańcza

Nie Kurski, ani nie Płażyński. Kazimierz Smoliński nowym szefem PiS w gdańskim okręgu

Wbrew wcześniejszym spekulacjom ani Jacek Kurski, ani Kacper Płażyński nie stanęli do wyborów na szefa Prawa i Sprawiedliwości gdańskiego okręgu. Żaden z nich nie miał rekomendacji prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a tylko kandydat z takiego „namaszczenia” może startować w wyborach.
Kazimierz Smoliński, PiS, Gdańsk
Kazimierz Smoliński (pierwszy od lewej) był jedynym kandydatem na stanowisko szefa regionalnych struktur PiS w Gdańsku. Zdjęcie z konwencji PiS w Gdyni we wrześniu 2023 roku

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

To były wybory pod kryptonimem tajne przez poufne. Bez udziału mediów, przy zamkniętych drzwiach. Ale PiS także w Gdańsku ma tak w zwyczaju wybierać swoje władze lokalne. 

PiS na Pomorzu ma nowego szefa. To Kazimierz Smoliński

W historycznej sali BHP, 9 listopada, około 200 delegatów głosowało na szefa lokalnych struktur. Wcześniej sporo spekulowano na temat ewentualnych kandydatur i tego, kto ma rekomendację prezesa. Była mowa m.in. o Jacku Kurskim, który podobno chciałby wrócić do jakiejś roli w partii i myślał o powrocie do Gdańska. Ale ta kandydatura to był raczej próbny balon – jak mówiono złośliwie w kuluarach – wskazując, że to raczej sam Kurski rozpowszechniał takie informacje o rekomendacji prezesa dla siebie. Do wyborów nie stanął też poseł Kacper Płażyński, o którym pisano, że ma apetyt na tę funkcję. 

Jedynym kandydatem okazał się poseł Kazimierz Smoliński, który – będąc jedynym startującym w wyborach na szefa – nie miał z kim przegrać. Chociaż statut partyjny PiS zakłada tylko jednego kandydata w wyborach, to musi on uzyskać ponad 50 procent wśród głosujących na niego delegatów. 

I delegaci wybrali Kazimierza Smolińskiego na prezesa gdańskiego okręgu.

Ten 69 -letni prawnik, jest posłem w Sejmie już piątą kadencję. To polityk z silniejszą pozycją w terenie, niż w samym Gdańsku.

On sam przyznaje, że dla PiS okręg gdański jest trudny, bo to od lat matecznik Platformy Obywatelskiej.

- Chociaż w terenie, w niektórych powiatach wygrywamy. Na przykład Kociewie jest bardziej konserwatywne, niż pozostała część Pomorza. Mamy na Kaszubach takie miejsca, w których uzyskujemy nawet do 60 procent poparcia. Ale w Gdańsku, podobnie jak w innych dużych miastach nadal przegrywamy – mówi.

Nowy podział władzy w lokalnym PiS ma odbudować i wzmocnić partię, zwłaszcza przed kolejnym politycznym bojem – wyborami prezydenckimi w maju. 

Potwierdza to Smoliński: - Na najbliższy czas są dwie sprawy do zrobienia – przygotowania do wyborów prezydenckich i mobilizacja elektoratu, a wewnętrznie to usprawnienie działania struktur - kończy. 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

już dawno czas... 10.11.2024 13:36
...na emeryturę. Podobnie jak zapyziałe relacje w interiorze województwa. Dużo złego zrobił tu samorząd i zachłanna postawa Gdańska, ale to właśnie te leniwe i uległe struktury terytorialne, oparte na ksiutach i koneksjach do tego dopuszczają. PO powinno postawić PiSowi flaszkę, bo takie decyzje tylko utrwalają ten układ. Trwania w marazmie i małostkowości, bez szans na rozwój. Zupełnie inaczej jest na południu i nawet na wschodzie kraju... Pozostawienie

Reklama
Reklama