Budowa nowej drogi wodnej do portu w Elblągu, nazywana potocznie przekopem Mierzei Wiślanej (choć sam przekop to zaledwie część całości) budziła wielkie zainteresowanie, choćby z powodu oryginalnej inwestycji o szerokim zakresie. Prócz tego jeszcze kilka miesięcy temu trwała dyskusja, kto powinien dokończyć przebudowę toru wodnego w samym Elblągu, konieczną dla bezpiecznej obsługi statków. W marcu tego roku również i ten temat został rozstrzygnięty, wokół przekopu (pozostańmy przy tej umownej nazwie) zapanowała więc cisza. Nawet przyjeżdżających na Mierzeję Wiślaną, by obejrzeć port Nowy Świat w ramach tzw. turystyki przekopowej zrobiło się o wiele mniej. Tymczasem do przybycia pierwszych statków morskich korzystających z nowej drogi wodnej – bo przecież kiedyś w końcu przypłyną – zaczyna się szykować port w Elblągu.
Kiedy politycy i samorządowcy przerzucali się argumentami, kto powinien finansować prace, czy nowy kanał jest w ogóle potrzebny, jaka jest jakość wykonywanych robót itp., nikt nie zastanawiał się, czy statki przybywające do elbląskiego portu zostaną odpowiednio obsłużone. Wszak trzeba te statki rozładować, ów ładunek złożyć w odpowiednio przygotowanym miejscu lub zmagazynować, wreszcie rozwieźć do odbiorców. Niestety port nie jest na dziś do tego przygotowany. Brakuje odpowiedniej infrastruktury drogowej i kolejowej.
Lecz także w tej kwestii coś wreszcie drgnęło. Przygotowywany jest projekt pn. „Rozwój portu morskiego w Elblągu”. Jeszcze we wrześniu prezydent Elbląga Michał Missan, skarbnik miasta Halina Banach oraz Robert Turlej, członek zarządu województwa warmińsko-mazurskiego, podpisali porozumienie dotyczące I etapu tego projektu - przebudowy ulicy Portowej w Elblągu. To arteria komunikacyjna wręcz newralgiczna dla pracy portu. Po ukończeniu nowej drogi wodnej obciążenie tej ulicy bardzo wzrośnie. Dlatego ulica Portowa (ma status drogi powiatowej) zostanie gruntownie przebudowana od terenów portu do skrzyżowania z Trasą Unii Europejskiej. Powstanie właściwie nowa droga – od jezdni, chodników, zjazdów poprzez oświetlenie i odwodnienie aż do ułożenia nowej infrastruktury technicznej. Na realizację inwestycji zabezpieczono blisko 3,5 mln euro ze środków unijnych. Niestety już na samym początku pojawiły się problemy, dopiero w trzecim postępowaniu przetargowym udało się wyłonić wykonawcę dokumentacji projektowej. Pracownia projektowa MID z Gdańska ma na to 10 miesięcy, potem ruszy procedura wyboru wykonawcy.
– Za półtora roku do Elbląga wpłyną pierwsze statki morskie – deklarował w marcu br. Dariusz Klimczak, minister infrastruktury. – Rząd pogłębi ostatni odcinek toru wodnego na rzece Elbląg, zapewniając dostęp do elbląskiego portu. To wykorzystanie potencjału wybudowanego kanału przez Mierzeję Wiślaną i gwarancja rozwoju gospodarczego miasta i regionu.
Kiedy szef resortu infrastruktury wypowiadał te słowa, koszty pogłębienia niespełna kilometrowego odcinka toru wodnego na rzece Elbląg szacowano na 30-35 milionów złotych. Prace pogłębiarskie planowano zrealizować na przełomie bieżącego i przyszłego roku. To wszystko, by umożliwić wpływanie do Elbląga statków o długości 100 metrów i zanurzeniu 4,5 metra. Poniesione już wydatki na budowę całego toru wodnego szacowane są na blisko 2 miliardy złotych.
Napisz komentarz
Komentarze