Do Gdańska przyjechał prezes Lechii Paolo Urfer. Wygląda na to, że przywiózł ze sobą pieniądze, które być może pomogą lepiej zagrać piłkarzom Lechii w meczu z Rakowem Częstochowa, a pozostałym pracownikom klubu przetrwać we względnym spokoju kolejne tygodnie - poinformował o tym „Dziennik Bałtycki” . Jednak według medialnych doniesień to tylko cześć długu, który klub spłaca swoim pracownikom.
Wielu kibiców zły start gdańskiej Lechii w sezonie 2024/25 tłumaczy właśnie brakiem pieniędzy w klubie. Jeszcze inni twierdzą, że drużynie są potrzebne wzmocnienia. Bez względu na to, kto ma rację, obie te hipotezy wiążą się z finansami, a te od lat są w klubie problemem. To smutne, tym bardziej, że po zmianie właściciela i awansie do ekstraklasy środowisko skupione wokół Lechii z umiarkowanym optymizmem patrzyło na najbliższą przyszłość gdańskiego klubu. Lechia cały czas gra bez logotypu strategicznego sponsora na koszulkach.
PRZECZYTAJ TEŻ: Lechia ma tylko 11 zawodników. I nikogo więcej. Ale odchodzą nie tylko piłkarze
Jak będzie w meczu z Rakowem?
W piątek, 23 sierpnia o godz. 20.30 na Polsat Plus Arenie w Gdańsku Lechia podejmie w meczu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy drużynę Rakowa Częstochowa. Warto zwrócić uwagę na styl gry biało-zielonych, ich zaangażowanie na boisku. Może właśnie spłata częściowych zaległości pozwoli drużynie na nawiązanie równorzędnej walki z faworyzowanym przeciwnikiem.
Napisz komentarz
Komentarze