Do pierwszego tragicznego wypadku doszło w poniedziałkowy wieczór (ok. godz. 21.30) na jeziorze Gostomskim. 55-letni wędkarz wybrał się na ryby razem ze swoim znajomym. Gdy mężczyzna wstał, by załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, stracił równowagę, przewrócił się i wypadł z łódki. 55-latek znalazł się pod wodą. Jego znajomy zawiadomił służby ratunkowe. Nurkowie ze straży pożarnej, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, po około dwóch godzinach wyłowili z wody ciało wędkarza. Lekarz stwierdził jego zgon. Niestety, mężczyzna nie miał na sobie kamizelki ratunkowej ani kapoka, które być może uratowałyby mu życie. Ciało mężczyzny decyzją prokuratora zostało zabezpieczone celem przeprowadzenia sekcji zwłok.
Do kolejnego zdarzenia doszło dziś w Jantarze na Mierzei Wiślanej. Na niestrzeżonej przez ratowników plaży 23-letni mężczyzna wszedł do wody. Z niewiadomych przyczyn w pewnym momencie zaczął tonąć. Pod wodą był około 20 minut. Jego dryfujące na wodze ciało zauważyli inni kąpiący. Mężczyzna został wyciągnięty z wody i przez około godzinę trwała jego reanimacja. Po nieprzytomnego mężczyznę przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W ciężkim stanie został zabrany do szpitala.
Napisz komentarz
Komentarze