Przed nami – w sobotę 6 lipca – jubileuszowy XXV Światowy Zjazd Kaszubów w Kościerzynie. Czy Pańskie oczekiwania co do formuły Zjazdu ulegają zmianie?
Odbywające się co roku, z przerwą „covidową”, zjazdy Kaszubów, wyrosły na najważniejsze wydarzenie w życiu społeczności kaszubskiej. Od pierwszego historycznego zjazdu w Chojnicach w 1999 roku, ich formuła podlegała ewolucji. Są punkty niezmienne: radosny przejazd pociągiem Transcassubia, manifestacyjny przemarsz do kościoła, uroczysta msza św. i powitanie. Obok nich staramy się wprowadzać nowe elementy programu.
Od ubiegłego roku na scenie głównej zjazdu wręczana jest „Bursztynowa Klëka”, to nagroda ustanowiona przez Zarząd Główny ZKP i redakcję „Zawsze Pomorze” dla samorządowca w sposób szczególny zaangażowanego w szeroko rozumiane sprawy kaszubskie.
Od tego roku, na tejże scenie głównej będą występowali zdobywcy Grand Prix Kaszubskiego Festiwalu Światowych i Polskich Przebojów w Lipnicy. Samorządowy gospodarz zjazdu może pochwalić się własnymi inicjatywami lub osiągnięciami. W tym roku w program zjazdu wpleciono ogłoszenie wyników odbywającego się w Kościerzynie XIV Konkursu Literatury Kaszubskiej i o Kaszubach COSTERINA 2024. Chcemy również, aby w przemarszu oprócz wyraźnie oznakowanych grup reprezentujących poszczególne miejscowości, uczestniczyły również działające wśród Kaszubów instytucje kultury czy placówki oświatowe.
Czy Pana zdaniem to coroczne manifestowanie jedności podczas zjazdów przekłada się na wzmocnienie tożsamości Kaszubów?
Myślę, że tak. Uczestnictwo w zjeździe jest okazją do pokazania tego, co nas różni od pozostałych obywateli Rzeczpospolitej. Poczynając od różnych elementów stroju, przez język, który winien dominować na zjeździe, aż do biernego bądź czynnego uczestnictwa w występach zespołów tanecznych i śpiewaczych, czy turniejach gry w „baśkę” lub „buczkę”. Jest również okazją do zaprezentowania siły i sprawności organizacyjnej Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, największej organizacji wśród Kaszubów.
Można chyba powiedzieć, że – tak, jak przy okazji wcześniejszych zjazdów – i w tym roku wszyscy jego uczestnicy wyjadą z Kościerzyny umocnieni w swej kaszubskości i naładowani energią, która w okresie do następnego zjazdu będzie ich mobilizowała do działania na jej rzecz.
Czy w ramach tego umacniania kaszubskości, uczestnicy zjazdu odniosą się do sporu w sprawie wprowadzenia dwujęzycznych polsko-kaszubskich nazw miejscowości na tzw. Trasie Kaszubskiej (droga ekspresowa S6)?
Jestem przekonany, że tak. Tego roku w Przywidzu, w swoim wystąpieniu na obchodach Dnia Jedności Kaszubów, wychodząc od słów Gerarda Labudy: „Całe Pomorze – od Odry po Gdańsk – to były Kaszuby, to jest ojczyzna Kaszubów”, postawiłem publicznie postulat, aby cała zmodernizowana droga ekspresowa S6 oficjalnie nazywała się Via Cassubia/Trasa Kaszubska, wraz z nazewnictwem polsko-kaszubskim miejscowości leżących na terenie gmin: Luzino, Szemud i Żukowo. Zyskało to aplauz uczestników. W Kościerzynie zamierzam publicznie ponowić ten postulat.
To ważna deklaracja. Rada Naczelna Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego patronem roku 2024 ogłosiła ks. Hilarego Jastaka (1914-2000), kapelana Armii Krajowej i Solidarności, niekoronowanego „Króla Kaszubów”, Honorowego Obywatela Gdyni, pierwszego proboszcza i budowniczego świątyni pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gdyni. Człowieka, który urodził się w Kościerzynie. Jakie wartości, którymi się on kierował, wciąż są aktualne i ważne dla Kaszubów?
Ostatnio oglądałem poruszający film dokumentalny o tym wyjątkowym kapłanie. Będzie go można również obejrzeć podczas zjazdu w Kościerzynie. Otóż wszystko, co robił i jak robił, miało swoje zakorzenienie w wychowaniu, w kaszubskim, patriotycznym domu rodzinnym i traktowaniu na serio przesłania chrześcijańskiego. Wierność prawdzie – niezależnie od nacisków władz komunistycznych, służba drugiemu człowiekowi, umiejętność budowania niezwykłej wspólnoty wokół społecznej budowy tej imponującej gdyńskiej świątyni, osobista skromność sprawiają, że wciąż jako Kaszubi możemy brać z niego przykład i traktować go jako wzór.
Zabiegałem o to, aby ksiądz Jastak został patronem roku 2024. Bo to rok, w którym obchodzimy 35. rocznicę zwycięstwa Solidarności w przełomowych wyborach 4 czerwca 1989 roku, również po to, aby na jego przykładzie pokazać, że również Kaszubi mają swój znaczący, a do dziś nie do końca rozpoznany i opisany wkład w powstanie Solidarności i jej zwycięstwo. To Kaszubi, stanowiący większość pracujących i strajkujących w 1980 roku w Stoczni Gdyńskiej, zażądali od kierujących strajkiem zorganizowania na terenie stoczni mszy św. I to Kaszuba, ks. Hilary Jastak wyszedł bez wahania i pytania kogokolwiek o zgodę, naprzeciw tym żądaniom, wygłaszając podczas pierwszej odprawianej na terenie zakładu pracy w PRL-u mszy św., krzepiącą stoczniowców homilię, udzielając im absolucji i umacniając w woli dalszego protestu.
Jakie działania podjęło ZKP, by Kaszubi chętniej przyznawali się do swoich korzeni? I czy w ten sposób uda się poprawić ich obraz wynikający ze spisu powszechnego ludności?
Wciąż znajdujemy się w fazie analizy wyników ostatniego spisu. Dopiero niedawno dotarły do nas ostateczne wyniki na poziomie gmin i w różnych przekrojach, w tym m.in. wieku, płci i wykształcenia. Nie ustajemy w zabiegach o środki na projekt, który oceni efektywność nauczania języka kaszubskiego. Wczesną jesienią planujemy posiedzenie Rady Naczelnej ZKP z udziałem socjologów, podczas którego będziemy zastanawiali się nad stanem naszej organizacji i tym, jaki wpływ ma nasza praca na poziom samoświadomości i identyfikacji z kaszubszczyzną wśród Kaszubów. Wiemy, że część działaczy kaszubskich oskarża właśnie Zrzeszenie o słabsze wyniki spisu. Nie zgadzamy się z tą opinią.
Napisz komentarz
Komentarze