Lębork: Zasnął w autobusie, obudził się dopiero na parkingu
Przyjęło się uważać, że z niemal każdej opresji wyratować nas mogą strażacy, którzy są wzywani do najrozmaitszych zagrożeń. Wygląda na to, że w ich ślady podążają policjanci, przynajmniej służący w Lęborku. Świadczy o tym interwencja, którą podjęli na wieść o 24-letnim mężczyźnie uwięzionym w autobusie. Dodajmy, bez wiedzy i zgody zainteresowanego.
Wszystko działo się późnym wieczorem we wtorek 19 marca, kiedy to dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Lęborku odebrał wiadomość z Centrum Powiadamiania Ratunkowego o uwięzionym mężczyźnie. Miał przebywać wewnątrz... autobusu, zaparkowanego przy dworcu PKS w Lęborku. Bynajmniej pechowy lęborczanin nie był włamywaczem, próbującym coś ukraść z pojazdu, nie potrafiącym wyjść na zewnątrz. Nie, był jednym z pasażerów, który podczas podróży zasnął, ukołysany miarowym szumem silnika i pracą zawieszenia, siedząc na końcu pojazdu. Być może w szybkim zaśnięciu pomógł mu także alkohol, jaki wcześniej spożył.
Przebudzenie jednak nie było przyjemne. 24-latek ocknął się w ciemności, w pustym autobusie, na dodatek z zamkniętymi od zewnątrz drzwiami. Próby otwarcia drzwi od środka skończyły się fiaskiem. Mężczyzna na szczęście miał przy sobie telefon, zadzwonił więc pod numer 112 i poprosił o uwolnienie z pułapki. Policjanci z referatu patrolowo-interwencyjnego nie pozostawili lęborczanina w potrzebie, skontaktowali się z kierowcą autobusu. Ten przybył na miejsce i pechowego pasażera uwolnił. Zapewne w przyszłości będzie też dokładnie sprawdzał, czy śpiący pasażer nie pozostał na noc na tylnych siedzeniach.
Napisz komentarz
Komentarze