Mieszkańcy gminy Pruszcz Gdański stracą domy? Nie zgadzają się z propozycjami przebiegu linii kolejowej w ramach CPK
– Musimy zgłaszać jasny i stanowczy sprzeciw. Nie możemy zgodzić się, by przez centrum naszej miejscowości oraz nasze domy puszczono kolej dużych prędkości – mówi Jacek Wałdoch, sołtys Rokitnicy.
Ludzie przeprowadzili się tu, by mieć ciszę, spokój, być blisko miasta, a jednocześnie natury. Kolejne osoby budują domy, inwestują, są też przedsiębiorcy oraz deweloperzy stawiający szeregi. Co z nimi będzie, jeśli CPK wybuduje nową linię w oparciu o jeden z trzech wariantów? Rokitnica stanie się miejscem umarłym. Nic się tu nie będzie działo. To będzie śmierć inwestycyjna dla naszej wsi oraz dramat wielu mieszkańców, którzy będą mieć za oknami pociągi pędzące 200 km/h.
Jacek Wałdoch / sołtys Rokitnicy
Środowemu spotkaniu, 6 marca w świetlicy wiejskiej w Rokitnicy towarzyszyły spore emocje. Jednocześnie nie padło na nim wiele konkretów. Przede wszystkim zabrakło przedstawiciela firmy projektowej pracującej dla CPK, któremu mieszkańcy zamierzali zadać pytania o terminy realizacji, planowane konsultacje, a szczególnie o przyszłość ich miejscowości i bezpieczeństwo domów. Pełniący obowiązki wójt gminy Pruszcz Gdański zapewniał zgromadzonych, że zaproszenie wysłano, chociaż przyznał, że dopiero w poniedziałek, 4 marca. Od początku spotkania Michał Nowak starał się uspokajać mieszkańców. Zainteresowanie tematem było olbrzymie. Część osób przysłuchiwała się wystąpieniom przez otwarte okna.
– Na ten moment żadna koncepcja nie jest zatwierdzona. Obszar, który dotyczy naszej gminy, jest obecnie zmieniany i przeprojektowywany. Jak wynika z deklaracji firmy projektowej, która na zlecenie CPK wykonuje te koncepcje, na przełomie kwietnia i maja ma zwrócić się do urzędu z nowymi propozycjami przebiegu kolei. Później każda koncepcja będzie podlegać konsultacjom społecznym. Proszę mi wierzyć, od kiedy zobaczyłem linię przebiegającą tuż obok mojego domu, nie jestem zadowolony z tego faktu, tak samo jak państwo.
CPK. Nowa linia z prędkością projektową do 350 km/h w gminie Pruszcz Gdański
Gorąca dyskusja medialna na temat Centralnego Portu Komunikacyjnego toczy się głównie wokół planowanego lotniska w gminie Baranów. Mniej emocji wzbudzały dotąd zapowiedzi inwestycji w infrastrukturę kolejową, w tym w tzw. koleje dużych prędkości. Jak informuje na swojej stronie spółka, na Program Kolejowy CPK składa się 12 tras kolejowych, w tym 10 tzw. szprych prowadzących z różnych regionów Polski do Warszawy oraz lotniska. Łącznie w planach jest 1981 km nowych linii w całej Polsce. Zaawansowanie prac jest różne, w zależności od regionu.
Warianty przebiegu nowej linii kolejowej Lipno-Gdańsk, z prędkością projektową do 350 km/h, znane są od kilku miesięcy. Przedstawiciele gminy rozmawiali z projektantami w tej sprawie już w grudniu ubiegłego roku. Poziom merytoryczny spotkania miał być jednak na tyle niski, że urzędnicy poprosili o jego zakończenie i przełożenie dyskusji na inny termin. Prawdziwe poruszenie powstało, gdy mapka z wariantami zaczęła krążyć w mediach społecznościowych. Co wynika z dotychczasowych opracowań CPK?
Pomiędzy Lipnem w województwie kujawsko-pomorskim a Gdańskiem zaproponowano trzy główne warianty, uzupełnione kilkoma podwariantami. Głównym problemem projektowym ma być specyfika torowiska, która dla kolei dużych prędkości wymaga wytyczania długich oraz łagodnych łuków, utrudniających swobodne włączenie do istniejących linii, bez ingerencji w istniejącą zabudowę.
CPK. Którędy przebiegać ma nowa linia kolejowa na Pomorzu?
Po wschodniej stronie Pruszcza Gdańskiego tory mają rozwidlać się na zachód w kierunku magistrali nr 9, biegnącej w stronę Gdańska Głównego oraz na północ, w kierunku linii nr 226 do portu. W przypadku linii towarowej, zaproponowano trzy korytarze, z których dwa przebiegają w bliskiej odległości od zabudowań przy ul. Ogrodowej, Śliwkowej czy Polnej w Rokitnicy. Z kolei dla linii osobowej wytyczono tylko jeden korytarz, przecinający ul. Bałtycką na granicy gminy miejskiej i wiejskiej Pruszcz Gdański, oraz przebiegający przez ul. Brzozową, Lipową oraz Wierzbową w Radunicy.
Niezależnie od wariantu, realizacja inwestycji wiązałaby się z koniecznością wywłaszczeń oraz rozbiórki kilkudziesięciu domów. Niedawno CPK poinformowało o przystąpieniu do kolejnego etapu prac. Spółka zleciła opracowanie Rozszerzonego Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowego dla projektu „Budowy linii kolejowej na odcinku Grudziądz-Gdańsk”. Również w tym kontekście mieszkańcy zastanawiają się, dlaczego do tej pory nikt nie pytał ich o zdanie.
Mieszkańcy i gmina Pruszcz Gdański przeciwko propozycjom CPK
Na spotkaniu w świetlicy można było usłyszeć, że publikacja wariantów skutkuje inwestycyjną śmiercią działek, przez które poprowadzono hipotetyczne linie, a także spadkiem wartości okolicznych domów.
Powinniśmy całkowicie zbojkotować ten pomysł. To są Żuławy, trudny torfowy teren. Ludzie budują domy na palach, inwestują ogromne pieniądze, by żyć w spokojnej i cichej okolicy. Teraz okazuje się, że będą mieć pod domami kolej pędzącą 300 km/h. Ja również wzięłam kredyt, wybudowałam dom i nigdy nie słyszałam o planach puszczenia tędy kolei dużych prędkości. To jest granda.
mieszkanka Radunicy
– To katastrofa dla wszystkich inwestorów, którzy w ostatnim czasie kupili działki albo, co gorsza, rozpoczęli już budowy – mówił jeden z uczestników spotkania. – Co mają zrobić po obejrzeniu tych map, na których wyrysowano, że przez środek ich działki może pędzić kolej? Przecież oni mają kredyty, zobowiązania. Pół gminy drży ze strachu i teraz będzie czekać w stagnacji, aż CPK łaskawie wybierze przebieg trasy.
– Mój dom ma 15 lat. Linię wyrysowano tak, że na mapie nawet nie ma po nim śladu. Mam teraz liczyć na ludzką niewiedzę i próbować go sprzedać? Nie wiem, co mam zrobić – dodawał mieszkaniec Radunicy.
Części osób nie przekonały zapewniania wójta, że warianty ulegną modyfikacji, zgodnie z zapewnieniami projektantów.
Skoro to tylko kreski na mapie, dlaczego podano je do publicznej wiadomości i robi się badania geodezyjne?
mieszkańcy gminy Pruszcz Gdański
– Jeżeli ktoś wchodzi na państwa własność bez zgody, to macie prawo wezwać policję. Taka osoba będzie musiała się wylegitymować oraz wytłumaczyć, z jakiego tytułu prowadzi prace i na jakiej podstawie – mówił dyrektor Daniel Kulkowski.
Szef wydziału infrastruktury Urzędu Gminy Pruszcz Gdański wyraził swoją opinię, że projekt CPK najprawdopodobniej nie dojdzie do skutku i skończy się na strachu. Jednak, jeśli zostanie zrealizowany, mogą zdarzyć się rozbiórki. Głównym celem gminy będzie minimalizować zagrożenie.
– Inwestycja koliduje nie tylko z budynkami, ale też, np., projektowaną przepompownią ścieków na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej i ul. Słowackiego czy infrastrukturą wodno-ściekową. Nie podoba nam się ten pomysł, projekt i lokalizacja. Do czasu kiedy wariant przedstawiony przez inwestora nie będzie rozsądny, nie ma szans na pozytywne stanowisko urzędu w tej sprawie.
W listopadzie do urzędu trafiła ankieta CPK z pytaniami o inwestycję. W odpowiedzi gmina miała przekazać, że nie akceptuje wytyczonych wariantów. Ponadto wójt gminy, burmistrz Pruszcza Gdańskiego oraz wójt gminy Suchy Dąb wysłali pismo do Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej, w którym wyrazili sprzeciw wobec zaproponowanych rozwiązań.
Urzędnicy namawiają, by śledzić informacje na ten temat, które będą pojawiać się na gminnym Facebooku, stronie internetowej urzędu oraz na tablicach informacyjnych. O inwestycji na bieżąco zostaną poinformowani sołtysi.
Zapewniamy, że z urzędu nie wyszła żadna pozytywna opinia na temat tego zadania. Jesteśmy na etapie tzw. STEŚ, czyli opracowania Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowego. To oznacza, że wytyczenie wariantów oraz wybór docelowego dopiero przed nami. Podobnie jak etap konsultacji społecznych. Na dziś nie wiemy nawet, czy ten projekt się ostatnie. To będzie decyzja polityczna.
Daniel Kulkowski / szef wydziału infrastruktury Urzędu Gminy Pruszcz Gdański
Na stronie CPK czytamy, że ogłoszenie wariantu rekomendowanego do realizacji inwestycji planowane jest już pod koniec tego roku.
CPK. Podgrzewanie atmosfery przed wyborami?
Magdalena Kołodziejczak, była wójt gminy Pruszcz Gdański, od niedawna posłanka PO tak mówi o tej sprawie:
– Nic jeszcze nie jest ustalone ani przesądzone. Na razie to wstępna koncepcja. Żeby móc mówić o jakiejkolwiek propozycji przebiegu przyszłej trasy kolejowej, obowiązkowe są konsultacje społeczne. PiS konsultacje zawiesił na rok.
Jej zdaniem, przedstawiona mapka nie rodzi żadnych skutków. Powołuje się na rozmowę z Maciejem Laskiem, obecnym szefem CPK, który też potwierdza, że nic nie jest jeszcze przesądzone, że trwają audyty i analizy. Dlatego, jak twierdzi, to jest wyłącznie podgrzewanie atmosfery przed wyborami samorządowymi.
– Informacje o tych wstępnych, proponowanych przebiegach były znane dużo wcześniej i jakoś nikt specjalnie tego nie ujawniał. A wystarczyło, że jeden człowiek wrzucił do sieci mapkę i spowodował burzę wśród ludzi – kończy rozmowę.
Biuro prasowe CPK nie odpowiedziało w czwartek, 7 marca na nasze pytania w sprawie inwestycji. Po otrzymaniu odpowiedzi opublikujemy je w serwisie.
Napisz komentarz
Komentarze