Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Chcą zamknięcia Port Service. Miasto też, ale to decyzja wojewody

- Jesteśmy jako Gdańsk czarnym punktem, jeśli chodzi o zachorowalność na nowotwory, a w szczególności na nadczynność tarczycy. Z czegoś to się bierze – grzmieli we wtorek pod gdańskim magistratem przedstawiciele stowarzyszenia Gdańsk Tworzą Mieszkańcy, będącego częścią szerokiej, opozycyjnej koalicji Komitet Wspólna Droga. Wskazywali tym samym na działającą na Westerplatte od 30 lat spółkę Port Service. Do działaczy wyszli przedstawiciele władz miasta, którzy przekonują, że podobnie jak oni, dążą do zamknięcia spalarni odpadów. Decyzję podjąć ma wojewoda, a w tle odszkodowanie nieoszacowanych jak dotąd rozmiarów.
Chcą zamknięcia Port Service. Miasto też, ale to decyzja wojewody

Autor: portservice.com.pl

Postulat jest jeden: zamknąć Port Service

Położona na półwyspie Westerplatte spółka zajmuje się przetwarzaniem, odbiorem, transportem i unieszkodliwianiem oraz odzyskiem odpadów – także tych niebezpiecznych. Zaś prowadzona przez nią spalarnia, zwłaszcza przez mieszkańców okolicznych dzielnic miasta – takich jak Stogi, Nowy Port, Brzeźno czy Letnica – obwiniana jest o stwarzanie zagrożenia dla zdrowia i emisję toksycznych oraz uciążliwych związków chemicznych do atmosfery.

- Niedługo, bo 22 września bieżącego roku kończy się umowa z firmą Port Service. Świętej pamięci prezydent Paweł Adamowicz obiecywał, że nie będzie przedłużenia umowy z tą spalarnią. Mija tyle czasu. Nie wiemy tak naprawdę na czym stoimy i jakie są działania miasta w tej sprawie - mówił Łukasz Hamadyk, przewodniczący zarządu Dzielnicy Nowy Port oraz prezes Stowarzyszenia Gdańsk Tworzą Mieszkańcy, przypominając: - Jeszcze nie tak dawno również wiceprezydent Grzelak mówił o tym, że nie będzie przedłużenia tej umowy. Rada Dzielnicy Nowy Port na ostatniej sesji podjęła szereg uchwał m.in. dotyczącą tych działań. Wiemy, że był taki wentyl bezpieczeństwa w wypowiedziach rządzących, że miasto nie jest za tym, aby tę umowę przedłużyć, ale jest jeszcze zły wojewoda; wojewodą był pan Drelich, pana Drelicha nie ma, jest nowa osoba na tym stanowisku, z kręgów bliższych rządzącym, więc ten wentyl bezpieczeństwa jest już zdjęty, zwłaszcza, że wiemy, że pani prezydent w ostatnich dniach spotykała w kwestii Westerplatte z panią wojewodą.

Paweł Zarzycki, Jacek Hołubowski  i Łukasz Hamadyk przed konferencją prasową pod gdańskim magistratem.

Czekamy na to, żebyśmy mogli usłyszeć, co będzie tego 22 września. Ponieważ czas leci, rozumiemy, że pewne działania zostają wdrożone. Rada dzielnicy podjęła również uchwałę o mapie zachorowalności na nowotwory. Żądamy zajęcia natychmiastowego stanowiska w tej sprawie i przedstawienia jaka jest sytuacja, a spotykamy się również dlatego, że docierają do nas sygnały z kręgów rządzących jak również od urzędników, mówiące o tym, że czynione są działania mające doprowadzić do przedłużenia umowy ze spalarnią Port Service, co będzie ogromnym skandalem i zdradą obietnicy, która została podana mieszkańcom niejednokrotnie - mówił Hamadyk, który w najbliższych wyborach samorządowych w Gdańsku reprezentował będzie szeroką koalicję Polski 2050, Nowej Lewicy oraz przedstawicieli ruchów miejskich.

CZYTAJ TEŻ: Gdańsk: Lewica i Polska 2050 idą razem do wyborów

- Jesteśmy, jako Gdańsk czarnym punktem, jeśli chodzi o zachorowalność na nowotwory, a w szczególności na nadczynność tarczycy. Z czegoś to się bierze, dlatego w imieniu wszystkich tych, którzy już do tej pory zachorowali, ale też w imieniu tych, którzy mogą zachorować aby jasno i wyraźnie, jednoznacznie wyraziła się na temat likwidacji spalarni na Westerplatte i że w końcu komin na Westerplatte przestanie dymić i truć mieszkańców – zadeklarował z kolei Jacek Hołubowski ze stowarzyszenia Gdańsk Tworzą Mieszkańcy (bez sukcesu kandydujący na prezydenta miasta w 2018 roku).

Jesteśmy, jako Gdańsk czarnym punktem, jeśli chodzi o zachorowalność na nowotwory, a w szczególności na nadczynność tarczycy. Z czegoś to się bierze, dlatego w imieniu wszystkich tych, którzy już do tej pory zachorowali, ale też w imieniu tych, którzy mogą zachorować aby jasno i wyraźnie, jednoznacznie wyraziła się na temat likwidacji spalarni na Westerplatte i że w końcu komin na Westerplatte przestanie dymić i truć mieszkańców

Jacek Hołubowski / Gdańsk Tworzą Mieszkańcy

- To nie jest jedyny przykład, w którym pani Dulkiewicz nie realizuje tak naprawdę ustaleń testamentu prezydenta Adamowicza. W tym przypadku apelujemy o to, żeby odpowiedź padła najlepiej na sesji Rady Miasta, bo to tam wiceprezydent Grzelak 2 lata temu obiecywał zakończenie tej umowy – tłumaczył tymczasem Paweł Zarzycki z Rady Dzielnicy Osowa, który zapowiedział, że by poznać obecny stan rzeczy, zamierza wystąpić z wnioskiem o dostęp do informacji publicznej w tej sprawie.

Łukasz Hamadyk przypomniał też, że jeszcze przed wyborami samorządowymi, uczestnicy wtorkowej konferencji prasowej zmierzają zwrócić się z pytaniem do wszystkich radnych z Rady Miasta Gdańska, by zdeklarowali się w sprawie kontynuacji działalności Port Service’u. Przypomniał także o nieprawomocnym wyroku dla byłego prezesa spółki, który zapadł w poniedziałek 19 lutego 2024 roku.

ZOBACZ TEŻ: Afera Port Service. Były prezes firmy skazany

Miasto ma związane ręce, odsyła do wojewody

Do uczestników briefingu i mediów z Urzędu Miejskiego w Gdańsku wyszedł Piotr Kryszewski, zastępca prezydent miasta ds. usług komunalnych, który zastrzegł, że o sprawie Port Service, powinni oni mówić przed Pomorskim Urzędem Wojewódzkim, bowiem teren zajmowany przez firmę należy do Skarbu Państwa, którego reprezentantem jest wojewoda. Nieruchomość nie należy bowiem do Gdańska.

- Dzisiaj nie są prowadzone żadne działania ze strony miasta, mające na celu dalsze prowadzenie działalności przez spółkę na tym terenie. Jeżeli chodzi o jasne stanowisko, to pani prezydent wielokrotnie podkreślała w ciągu ostatnich miesięcy i to w sposób jednoznaczny, że negatywnie opiniuje wniosek spółki, co do kontynuowania tej działalności właśnie na tym terenie. Co więcej próbowaliśmy porozmawiać z ówczesnym wojewodą na temat wygaszania tej działalności, ale to był monolog ze strony miasta – nie mieliśmy żadnego zrozumienia. My mamy świadomość uciążliwości oddziaływania na okolicznych mieszkańców, dlatego też będziemy cały czas podtrzymywali nasze negatywne stanowisko – zastrzegł wiceprezydent Piotr Kryszewski, który zastrzegł, że temat gdańskiej spalarni poruszany jest na spotkaniach przedstawicieli magistratu z nową wojewodą pomorską - Beatą Rutkiewicz i jej urzędnikami.

Podkreślił jednak zarazem: - Musimy mieć świadomość, że ta umowa, która była podpisywana w latach dziewięćdziesiątych i tutaj właśnie zabrakło tego dialogu ze strony ówczesnego wojewody. Dzisiaj te rozmowy są prowadzone na nowo. Musimy mieć też świadomość, że ewentualnie w grę wchodzi wypłata odszkodowania za nakłady, które zostały poczynione [przez Port Service np. na inwestycje].

Pani prezydent wielokrotnie podkreślała w ciągu ostatnich miesięcy i to w sposób jednoznaczny, że negatywnie opiniuje wniosek spółki, co do kontynuowania tej działalności właśnie na tym terenie. Co więcej próbowaliśmy porozmawiać z ówczesnym wojewodą na temat wygaszania tej działalności, ale to był monolog ze strony miasta – nie mieliśmy żadnego zrozumienia

Piotr Kryszewski / zastępca prezydent Gdańska

Rekomendacja miasta niezmiennie negatywna

Jak tłumaczył zastępca prezydent Aleksandry Dulkiewicz, wypłata ewentualnej rekompensaty spółce z Westerplatte ciążyła będzie nie na mieście, ale Skarbie Państwa, zaś ostateczna decyzja w sprawie przyszłości Port Service należała będzie do wojewody. Wiceprezydent „kategorycznie zaprzeczył” też twierdzeniom, by urzędnicy magistratu podejmowali jakiekolwiek działania związane z przedłużeniem działania spalarni, a rekomendacja Urzędu Miejskiego w Gdańsku niezmiennie jest negatywna.

CZYTAJ TAKŻE: Rolnicy znów protestują! Manifestacje i blokady dróg w wielu miastachDopytywany w tej sprawie

Piotr Kryszewski podkreślił, że w rozmowach trwa przekonywanie wojewody by zabezpieczyła pieniądze na ewentualne szkody do rekompensaty w Port Service, choć przyznał, że skala potencjalnego odszkodowania pozostaje niewyceniona i zostanie oszacowana w oparciu o operat.

Na pytanie czy w takim razie jest ryzyko, że magistrat nie zdąży dopiąć formalności przed upływem wrześniowego terminu wspomnianego wcześniej przez Łukasza Hamadyka, zastępca prezydent miasta powiedział: - Trudno dzisiaj to powiedzieć. Mamy jeszcze trochę czasu – jest ten okres, powiedzmy, 6-7 miesięcy. Wydaje mi się, że to jest okres wystarczający, żeby odpowiednio oszacować te nakłady.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama