Afera korupcyjna w gdańskim magistracie
Warto przypomnieć, że choć akty oskarżenia dotyczące łącznie 43 osób zamieszanych w aferę korupcyjną w Urzędzie Miasta w Gdańsku, do sądu trafiły w latach 2016/17, to sam proceder miał rozgrywać się w okresie od 2008 do 2010 roku. Według oskarżenia, przestępstwa polegały na wręczaniu łapówek za przyznanie lub obietnicę przyznania mieszkania komunalnego w mieście.
Ogółem w sprawie oskarżono:
- 34 domniemanych łapówkodawców chętnych na komunalne mieszkania,
- 4 pośredników, którzy oferowali „załatwienie” spraw w magistracie,
- 5 (byłych już) urzędniczek Urzędu Miejskiego w Gdańsku, które przyjmować miały korzyści majątkowe w zamian za „pomoc” w bezprawnym przyznawaniu lokali.
Analiza ponad 2 tysięcy spraw, dokonana przez prokuraturę, która przyznawała, że od początku śledztwa liczyć mogła na „wzorową współpracę” z gdańskim magistratem, doprowadziła do zanegowania 14 umów najmu. Z wyliczeń oskarżenia wynika, że potencjalni lokatorzy przekazali pośrednikom w ramach łapówek nie mniej niż 925,6 tysiąca złotych, a ci z kolei urzędniczkom zapłacili minimum 785,6 tys. zł.
CZYTAJ WIĘCEJ: Urzędniczki z Gdańska brały łapówki za przydział mieszkań. Są nowi świadkowie
Wobec zdecydowanej większości oskarżonych łapówkodawców sprawy zakończyły się prawomocnymi wyrokami. 16 z nich miało przyznawać się do winy i współpracować z organami ścigania wyjaśniającymi okoliczności sprawy, a niekiedy wręcz samemu zgłaszać się do prokuratury.
Koniec procesu w sprawie mieszkań za łapówki
- Z uwagi na szczególną zawiłość sprawy sąd postanowił odroczyć wydanie wyroku – zaznaczył we wtorek 24 października 2023 roku, sędzia Szczepan Stożyński z Sądu Okręgowego w Gdańsku, który zaplanowane pierwotnie właśnie na ten dzień ogłoszenie orzeczenia, przesunął do poniedziałku 30 października 2023 r.
Wyrok wobec urzędniczek, pośredników i części oferentów łapówek zapadnie w pierwszej instancji, co oznacza, możliwość apelacji. Materiał dowodowy zgromadzony w sprawie jest niezwykle obszerny – samo śledztwo wszczęte na podstawie dokumentacji zgromadzonej przez gdański zarząd Centralnego Biura Śledczego Policji, trwało niemal 4 lata.
Przed wyznaczeniem nowego terminu publikacji orzeczenia, sędzia na moment na nowo otworzył przewód sądowy, by pouczyć strony o możliwości zmiany kwalifikacji karnej czynów zarzucanych 3 z 17 oskarżonych w „dużym” procesie. Chodzi o to, że wbrew aktowi oskarżenia, przestępstwa, jakich dopuścić się miało dwóch mężczyzn oraz małżonka jednego z nich, można – według relacji sądu – potraktować jako tzw. płatną protekcję czynną (a więc obiecywanie korzyści w zamian za pośrednictwo w załatwieniu przychylnej decyzji).
Chcę zwrócić uwagę sądu na to, że sama, osobiście, już w 2011 roku zgłaszałam moim przełożonym nieprawidłowości, które mogą być związane z korupcją. Moi przełożeni nie wzięli w ogóle tego pod uwagę
Marzena S.
Na sali, oprócz obrońców, reprezentanta Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Gdańsku, sądu i dziennikarzy, pojawiła się tylko jedna z oskarżonych.
- Chcę zwrócić uwagę sądu na to, że sama, osobiście, już w 2011 roku zgłaszałam moim przełożonym nieprawidłowości, które mogą być związane z korupcją. Moi przełożeni nie wzięli w ogóle tego pod uwagę. Ponadto – jak wynika również z materiału dowodowego, takie zastrzeżenia mieli również inni pracownicy referatu i, moim zdaniem, zdecydowali nasi przełożeni – narazili innych pracowników na nieprzyjemności, które dzisiaj dotyczą w szczególności mnie – wskazała Marzena S., która prosiła sąd, by nie uznawał jej za winną.
O jej uniewinnienie zabiegał również adwokat Adam Korpusik. Z kolei oskarżenie zdecydowało się podtrzymać wnioski dotyczące orzeczenia kar - m.in. 9 lat bezwzględnego więzienia dla dwóch głównych oskarżonych: Krystyny W. i Katarzyny M.
– Należy mieć tutaj na uwadze z jednej strony charakter przestępstw zarzuconych tym oskarżonym – są to przestępstwa o dużym ładunku społecznej szkodliwości – argumentowała już w lipcu, odnosząc się do surowości żądanej kary, prokurator Ewa Leśniewska delegowana do Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej w Gdańsku.
– Domagamy się zdecydowanie łagodniejszej kary – zaznaczył w odpowiedzi mecenas Jacek Potulski, obrońca Krystyny W.
Napisz komentarz
Komentarze