Nawet dwa miesiące możemy czekać na ostateczne uformowanie rządu. Pojawiają się obawy, że jest to wystarczający czas na zniszczenie śladów nielegalnych działań polityków prawicy i służb. Czy nie obawia się pan, że o wielu sprawach w ogóle się nie dowiemy?
Raczej i tak się dowiemy, bo wiadomo, że niszczarki wszystkiego nie unicestwią. Musimy oczywiście założyć, że z powodu tego, że PiS nie spodziewał się przegranej, prezydent nie da opozycji szansy na pierwszego premiera, wyznaczając najpierw do uformowania rządu polityka prawicy, np. Mateusza Morawieckiego. Celem takiego działania ma być zatarcie wszelkich śladów, ustawienie stołków, zabezpieczenie się. Taka jest tendencja.
Co należy zrobić, by ten plan się nie powiódł?
Musimy być wyjątkowo konsekwentni w rozliczaniu prawnym tych wszystkich licznych nieprawidłowości. Inaczej nie będziemy chronić demokracji. A demokracja chroni się wtedy, gdy każdy polityk będzie wiedział, że jeśli nabroi, to zostanie rozliczony.
CZYTAJ TEŻ: Marek Biernacki: Histeryczne ruchy ministra Ziobry świadczą o tym, że on się wyraźnie czegoś boi
Jednak wiele działo się w zaciszach gabinetów, polecenia były wydawane ustnie. Czy kiedykolwiek poznamy skalę podsłuchów za pomocą Pegasusa?
Wszystko to wyjaśnimy. Wiadomo, że nie wszyscy w to zaangażowani i zmuszani do nieprawidłowości ludzie byli "ich ludźmi". I jestem całkowicie spokojni, że osoby te będą o tym mówić. Powtarzam jednak po raz kolejny - niezbędna jest konsekwencja całej opozycji w chęci rozliczania rządów PiS.
Musimy oczywiście założyć, że z powodu tego, że PiS nie spodziewał się przegranej, prezydent nie da opozycji szansy na pierwszego premiera, wyznaczając najpierw do uformowania rządu polityka prawicy, np. Mateusza Morawieckiego. Celem takiego działania ma być zatarcie wszelkich śladów, ustawienie stołków, zabezpieczenie się. Taka jest tendencja.
Marek Biernacki / Trzecia Droga
Jak powinno, krok po kroku, wyglądać to konsekwentne działanie?
Przede wszystkim powinniśmy wrócić do rotacyjności w sejmowej komisji ds. służb specjalnych, by przywrócić jej pewne mechanizmy. Następnie trzeba jasno określić kompetencje szefów poszczególnych służb i mianować na te stanowiska kompetentne osoby. Takie, które nie będą się układać politycznie, ale będą zdeterminowani. Należy pamiętać, że trwa wojna na Ukrainie i istnieje zagrożenie dla Polski, ale z drugiej strony nie powinno to przeszkodzić w rozliczaniu nieprawidłowości. Liczę na przyjęcie propozycji zawartych w projekcie ustawy Fundacji Panoptykon, mówiących o konieczności informowania o inwigilacji oraz o powołaniu organu kontrolującego podsłuchujące nas służby. Jeśli będziemy konsekwentnie wprowadzać model demokratyczny, to same służby zaczną nas wspierać i pewne sprawy wyjaśniać. Natomiast jeżeli służby zauważą, że zamierzamy wszystko "przyklepać" i rządzić po staremu, jak to robił PiS i poprzednie rządy, to nam nie uwierzą. Stąd konieczna jest determinacja, by wszystko, co mówiliśmy, zostało zrealizowane.
Musimy być wyjątkowo konsekwentni w rozliczaniu prawnym tych wszystkich licznych nieprawidłowości. Inaczej nie będziemy chronić demokracji. A demokracja chroni się wtedy, gdy każdy polityk będzie wiedział, że jeśli nabroi, to zostanie rozliczony.
Marek Biernacki / Trzecia Droga
Chcecie odciąć polityków od wpływu na działalność służb?
Z jednej strony tak. Konieczne jest powołanie komisji, nie złożonej z polityków, ale z ekspertów, która by analizowała pracę służb uprawnionych do prowadzenia czynności operacyjno-rozpoznawczych oraz rozpatrywała wszelkie skargi na działania służb. Była to propozycja prof. Adama Bodnara, Fundacji Panoptykon, Adama Rapackiego, pod którą jako Trzecia Droga śmiało się podpisujemy. Trzeba jednak równocześnie, co zakładały nasze projekty, przywrócić uprawnienia sejmowej komisji ds. służb specjalnych i danie jej uprawnień śledczych. Zaczniemy też prace nad zmianami w prawie, pozwalającymi na ścisłe określenie ram prawnych działalności poszczególnych służb. Wtedy pracownicy i funkcjonariusze służb uznają, że zamierzamy konsekwentnie zbudować model nowoczesnego państwa i ochrony obywateli, a z drugiej strony pokażemy naszą determinację w wyjaśnianiu nieprawidłowości popełnionych przez ekipę, która kończy rządy. Da to jasny, jednoznaczny sygnał dla służb i prokuratury, że jesteśmy nieustępliwi. I wtedy rozliczymy, co nabrojono.
Czy powstanie w tym celu jakaś sejmowa komisja śledcza?
Zobaczymy. Na pewno sprawa Pegasusa jest tak głośna i bulwersująca, że nie wykluczam powstania komisji śledczej poświęconej inwigilacji za pomocą tego programu. Nie możemy tej sprawy wyjaśniać w zaciszu gabinetów, trzeba to zrobić publicznie. Obywatele muszą wiedzieć. Nie jest dopuszczalne, by jakiś naczelny interes państwa pozwalał na naruszanie praw obywatela.
Boję się, że możliwości, jakie mają służby specjalne, będą dalej kusić polityków. I interes jakiegoś pana Kowalskiego czy pani Malinowskiej oraz ich prawo do prywatności znów przegra z tą pokusą.
Dlatego politycy muszą być zdeterminowani. Nie może być tak, jak było za rządów koalicji PO-PSL, kiedy to Donald Tusk bał się służb i ich nie ruszał. Służby specjalne muszą czuć, że są nadzorowane. Dość często pada tu słowo "konsekwencja", ale wypowiem je jeszcze raz. Musimy z jednej strony musimy dbać o służby, bo chcemy, by chroniły nas i były silne, a z drugiej strony konsekwentnie powinniśmy rozliczać nieprawidłowości. Wiem, że dobrzy oficerowie służb chcą mieć jasno określone kryteria swojego postępowania. I tego nie należy się bać.
Napisz komentarz
Komentarze