Arka Gdynia lepsze od Miedzi Legnica!
- Myślę, że to zwycięstwo było zasłużone – powiedział po niedzielnym spotkaniu trener Arki Wojciech Łobodziński. Jego drużyna stworzyła więcej ciekawych, ofensywnych sytuacji do zdobycia bramek i dwie z nich wykorzystała.
- Bardzo dobrze biegaliśmy, byliśmy sportowo agresywni, więc chyba odrobiliśmy zadanie przez te dwa tygodnie przerwy i dobrze przygotowaliśmy się do meczu z Miedzią, która w Gdyni miała tylko dwie okazje do zdobycia gola – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Arka Gdynia: Tajne mediacje mają uratować drużynę
Dla trenera gdynian był to mecz szczególny, bo jak przypomniał, spędził w legnickim klubie 10 lat. Na boisku jednak nie było sentymentów, bo jedni i drudzy potrzebowali punktów. Goście, by zaatakować pozycje lidera, gospodarze, aby nie za bardzo zdystansować się od czołówki tabeli. Arka prowadziła już 2:0 (bramki: Karol Czubak w 64 i Olaf Kobacki w 84 minucie), ale ataki Miedzi w końcówce meczu pozwoliły jej na zdobycie kontaktowej bramki. Na wyrównanie nie starczyło już czasu, z czego cieszyli się piłkarze Arki, którzy po meczu... wyszli ze stadionu podziękować kibicom. Ci dopingowali drużynę z Gdyni przed wejściami na obiekt przy Olimpijskiej. Tam bowiem trwał zorganizowany doping dla żółto-niebieskich, przez kibiców który w ten sposób bojkotują domowe mecze Arki.
Protest kibiców Arki
Protestują przeciwko polityce właściciela i prezesa klubu Michała Kołakowskiego, zarzucając mu, m.in. że jest zainteresowany promocją piłkarzy, a nie awansem Arki do ekstraklasy. Sytuacja w klubie nadal jest patowa, bo pierwsze spotkanie mediacyjne nie dało żadnych rezultatów. Kolejne ma się odbyć w najbliższych dniach, ale stanowiska właściciela klubu, miasta Gdynia, sponsorów i kibiców są tak odległe, że trudno jest liczyć na szybki kompromis. A czasu Arka nie ma zbyt wiele. Większość kibiców nie chodzi na mecze w Gdyni, sponsorzy nie chcą pomagać, podobnie jak miasto, które wycofało się ze wsparcia. Jak długo Arka da sobie radę bez tego wsparcia?
ZOBACZ TEŻ: Quo vadis, Arko? Prezydent Gdyni wstrzymuje finansowanie klubu
Wygrana z Miedzią pokazała, że drużyna ma na tyle duży potencjał, by walczyć o awans. Jeśli nie bezpośredni to poprzez baraże. Dziś ekipa z Olimpijskiej jest w środku tabeli z 11 punktami (podobnie jak Lechia) i ma stratę 6 punktów do lidera – Odry Opole. Pokazała też, że Arka jeśli będzie miała spokój w przygotowaniach, a piłkarze i trenerzy nie będą musieli drżeć o przyszłość, będzie ją stać na zabieranie punktów drużynom wyżej notowanym. Żeby spełnić te warunki, wszystkie strony biorące udział w konflikcie musiałby jak najszybciej dojść do porozumienia. Ktoś musiałby ustąpić. Czy to w ogóle możliwe? Sytuacja w Arce to system naczyń połączonych, bez dobrej woli każdej ze stron mediacje się nie powiodą, a klub zmarnuje duży potencjał sportowy.
Napisz komentarz
Komentarze