Na Pomorzu brakuje nauczycieli
W ciągu dwóch tygodni – od połowy sierpnia – pomorskim szkołom udało się pozyskać 277 nauczycieli. 16 sierpnia na stronie pomorskiego Kuratorium Oświaty były 1273 oferty pracy, dzisiaj jest ich 996.
Na Pomorzu jeszcze nie było tak dramatycznie – na Mazowszu dwa tygodnie przed rozpoczęciem roku szkolnego brakowało niemal 4,4 tysiąca nauczycieli. Niemniej liczby pokazują skalę problemu – tylko w Gdańsku brakuje 364 nauczycieli (w sierpniu brakowało 446), 96 szukają szkoły w Gdyni (w sierpniu szukały 116), 12 w Słupsku, 9 w Pruszczu Gd., 19 w Wejherowie, a 6 w Tczewie – to tylko kilka z miast, gdzie „nie spina się” liczba wakatów z liczbą chętnych do pracy. Udało się w Chojnicach – w sierpniu szukano 16 nauczycieli, dzisiaj brakuje tylko jednego psychologa szkolnego.
Trójmiasto: najwięcej wakatów w podstawówkach
Praca szuka głównie anglistów, matematyków, polonistów, ale też nauczycieli wychowania fizycznego, pedagogów i psychologów oraz nauczycieli wychowania przedszkolnego. W Gdańsku najwięcej wakatów nadal jest w podstawówkach, liceach i technikach, ponad 50 wakatów jest też w przedszkolach.
- Najwięcej wakatów jest wśród nauczycieli z zakresu takich przedmiotów, jak: język angielski, wychowanie fizyczne, matematyka, język polski - wylicza Patryk Rosiński z gdańskiego magistratu. - Bardzo duże potrzeby widoczne są w zakresie etatów wsparcia psychologiczno-pedagogicznego, tj. na zajęcia rewalidacyjne, nauczycieli wspomagających czy pedagogów specjalnych.
PRZECZYTAJ TEŻ: Minister zapowiada zwolnienie 100 tysięcy nauczycieli. Tylko jakich, skoro nie ma komu uczyć?
W Gdyni poszukiwani są nauczyciele w szkołach podstawowych: angielskiego, polskiego, matematyki, ale też pedagodzy, psycholodzy czy nauczyciele wychowania przedszkolnego.
Z kolei dyrektorzy sopockich szkół nadal szukają nauczycieli do nauczania matematyki, angielskiego i hiszpańskiego, a także pedagoga specjalnego, nauczyciela wspomagającego, psychologa i bibliotekarza.
Liczba wakatów, które są w polskich szkołach, utrzymuje się na mniej więcej takim samym poziomie jak w zeszłym roku i w latach ubiegłych – mówił tymczasem podczas konferencji prasowej 30 sierpnia szef MEiN Przemysław Czarnek.
Najwięcej wakatów jest wśród nauczycieli z zakresu takich przedmiotów, jak: język angielski, wychowanie fizyczne, matematyka, język polski. Bardzo duże potrzeby widoczne są w zakresie etatów wsparcia psychologiczno-pedagogicznego, tj. na zajęcia rewalidacyjne, nauczycieli wspomagających czy pedagogów specjalnych.
Patryk Rosiński / UM Gdańsk
Protest nauczycieli
W piątek. 1 września nauczyciele z całej Polski protestowali pod siedzibą Ministerstwa Edukacji i Nauki (inaugurację roku szkolnego zaplanowano na poniedziałek 4 września). Organizatorzy szacują, że wzięło w nim udział ponad 4 tys. osób. Protestowali pod hasłem: „Lekcja obywatelska. Temat: Edukacja jest najważniejsza”.
Jak mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, protest ma związek m.in. z brakami kadrowymi oraz niskimi płacami. Związek zapowiadał go już podczas wakacji. Nauczyciele zwracają uwagę na to, „jak trudny może być ten rok szkolny” – z powodu braku nauczycieli, ograniczonej podstawy programowe i niskich płac.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Praca szuka nauczyciela. Na Pomorzu ponad 900 wakatów!
Do demonstracji w Radiu Zet odniósł się minister edukacji Przemysław Czarnek. Stwierdził, że choć sam ma „inny kalendarz na ten dzień” i nie będzie go w Warszawie, to „zaprasza nauczycieli na Szucha”.
- Celowo protestujemy w dniu pracy MEiN, ale minister uciekł, nie ma argumentów - mówił jeden ze zgromadzonych w Warszawie nauczycieli.
Ministerstwo Edukacji i Nauki wywiesiło na budynku banery z informacjami, co przed ostatnie lata udało się zrobić dla polskiej edukacji. Nauczycieli po kolei odnosili się do każdego punktu.
- Jak można tak prymitywnie manipulować? Już dawno proponowaliśmy ministerstwu zatrudnienie matematyka - tak nauczyciele zareagowali na baner z napisem, że zarabiają po 7 tys. zł.
- Będziemy tu przychodzić tak długo, dopóki władza nie zrozumie, że edukacja jest najważniejsza - mówił prezes ZNP Sławomir Broniarz. - A w edukacji najważniejsi są nauczyciele i uczniowie. Stoimy przed ministerstwem propagandy i dezinformacji w stylu gierkowskim. Te banery ministra Czarnka nijak się mają do rzeczywistości. Ponoć mamy niebotyczne zarobki, a subwencja oświatowa rośnie. Ale gdybyśmy odmówili godzin ponadwymiarowych, edukacja by stanęła. Ponad 70 tys. uczniów zostałoby w domu. Ministrem może być każdy, ale nie każdy może być nauczycielem chemii, fizyki i matematyki!
Napisz komentarz
Komentarze