Tak, Gdynianie są dziwni. Zakochani w swoim mieście, opowiadający o nim historie, niezgadzający się na wrzucanie go do worka pod nazwą „Trójmiasto”, bardzo z niego dumni. To gdyńskie dziwactwo obserwowane jest z mieszaniną podziwu i zdumienia, bo, choć lokalny patriotyzm jest w cenie, to skąd taki afekt? Niełatwo to zrozumieć, jeśli nie jest się z naszego miasta. Mamy to w swoim kodzie genetycznym i nie poradzisz.