Incydent podczas wizyty premiera w Tczewie. Jeden z mężczyzn krzyknął w kierunku premiera "spieprzaj dziadu", został zatrzymany przez policję i dostał mandat. Nie przyjął go, dlatego sprawa trafi do sądu. - Wydawało mi się, że żyjemy w wolnym kraju, każdy może głosić poglądy swoje, jakie ma i wyrażać swoje niezadowolenie z tego, co się dzieje. To chyba jednak nieprawda – mówi Józef Pakizer, przedsiębiorca, którego zatrzymała policja po tym, jak zdaniem Służby Ochrony Państwa, zakłócał porządek spotkania z Mateuszem Morawieckim.