Federację utworzyło sześć lokalnych stowarzyszeń:
- Bryza,
- Młodzi na Rzecz Gdyni – Gdynianka,
- Nasze Orłowo,
- Ruch Miejski Wspólna Gdynia,
- Nasze Działki Leśne,
- Zielona Dąbrowa.
Formalnie pozostają bez lidera. Sprawy nowej formacji prowadzić będą szefowie poszczególnych organizacji. Podczas piątkowej (20.05.) konferencji zorganizowanej na gdyńskim bulwarze, mówiono o potrzebie dialogu pomiędzy mieszkańcami oraz zmianie układu sił we władzach miasta.
– Po raz pierwszy w historii Gdyni powstała tak szeroka koalicja różnych środowisk, od stowarzyszeń, poprzez radnych miejskich i dzielnic, po działaczy społecznych, która łączy siły w działaniu na rzecz gminy – mówiła Natalia Kłopotek-Główczewska rzeczniczka prasowa FGD. – To okazja by zaprosić do współpracy wszystkich, którym zależy na poprawie jakości życia gdynianek i gdynian. Mamy nadzieję, w najbliższych wyborach z naszej listy wystartują przedstawiciele znacznie większej liczby stowarzyszeń i organizacji i społeczników.
– W listopadzie 2018 r. było dla nas jasne, że należy budować maksymalnie szerokie środowisko, które może stanowić realną alternatywę dla wypalonej już Samorządności oraz prezydenta Wojciecha Szczurka. Wynik niezależnego kandydata Wspólnej Gdyni pokazał, że takie oczekiwanie istnieje. Zapraszamy do nas wszystkich zmęczonych stagnacją, brakiem wizji, koncepcji rozwoju i barakiem dialogu. Chodzi o to, by miasto było nasze. Nie polityków czy urzędników, ale mieszkańców – mówiła Aleksandra Kosiorek, gdyńska działaczka społeczna.
Program w najbliższych miesiącach
Deklaracje dołączenia do federacji złożyli m.in. radna Mirosława Król, kiedyś z KO, oraz Ireneusz Trojanowicz, wybrany w 2018 r. z listy Wspólnej Gdyni.
– Wierzymy, że to kolejny krok do tego, by budować przestrzeń dla środowisk, które potrzebują głosu w tym mieście – mówił radny Ireneusz Trojanowicz. – Na pewno będziemy wspierać federację naszym doświadczeniem.
Podczas pierwszej konferencji padło wiele gorzkich słów pod adresem władz miasta. Krytykowano m.in. stan finansów miasta czy działania na rzecz kultury.
– Nigdy nie angażowałem się w sprawy polityczne. Ale jestem tutaj dlatego, by wydaję mi się, że w sferze kultury przekroczono cienką, czerwoną linię złej woli i niekompetencji – mówił Andrzej Mańkowski, reżyser oraz producent filmowy. Jako przykład podawał – jak określił - brak woli współpracy ze strony Gdyńskiego Centrum Kultury.
– Od 2004 r. mamy do czynienia ze złotymi latami polskich samorządów, tymczasem sytuacja budżetowa Gdyni jest bardzo ciężka – mówił z kolei Bartłomiej Austen, lider Zielonej Dąbrowy. – Gdyby nie zmiany wprowadzone przez ustawę Marcina Horały, w tej chwili rozmawialibyśmy o wprowadzeniu zarządu komisarycznego, ponieważ zadłużenie przekroczyło 60 proc. W odróżnieniu od Gdańska czy Sopotu, nie widzimy w naszym mieście dużych inwestycji, jednocześnie stan finansów jest coraz gorszy.
Program federacji ma zostać wypracowany w najbliższych miesiącach. Na razie nie ogłoszono także kandydata na prezydenta Gdyni.
– To jest moment, w którym chcemy zjednoczyć wszystkich, którzy chcą pozytywnych zmian w Gdyni i chcą działać – mówiła Natalia Kłopotek-Główczewska. – Gdy zawrzemy szyki, dopracujemy plan działań na rzecz naszego miasta oraz wtedy, gdy dołączą do nas inni chętni do dialogu i współpracy, wyłonimy spośród nas oraz ogłosimy kandydata lub kandydatkę na prezydenta Gdyni.
Napisz komentarz
Komentarze