- Tczew na kolejowej mapie Polski zajmuje szczególne miejsce – mówił Krzysztof Golubiewski z PKP. - Tutaj 1 września każdego roku kolejarze z całego kraju przyjeżdżają żeby czcić pamięć pomordowanych kolejarzy, celników z września 1939 roku. Tczew tak jak wtedy, tak i dziś był pomostem łączącym Wybrzeże z resztą kraju. Właśnie tutaj powstała z inicjatywy Kazimierza Porębskiego pierwsza szkoła morska.
Przypomniał, że do 2016 roku PKP S.A. realizuje wielki proekt budowy i modernizacji dworców.
- Właśnie ten dworzec w ramach tego projektu również powstał – mówił członek zarządu PKP S.A. - Dworzec w Tczewie był jednym z naszych priorytetów. Na wzór portów lotniczych, nadajemy imiona najważniejszych postaci z naszej historii. Z radością przyjęliśmy postulat admirała Szubrychta żeby ten dworzec zyskał patrona w osobie admirała Kazimierza Porębskiego, twórcy polskiej marynarki wojennej, polskiej floty handlowej, polskiej nauki.
Kadm. prof. dr hab. Tomasz Szubrycht, Rektor - Komendant Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni im. Bohaterów Westerplatte przedstawił sylwetkę patrona.
- Kazimierz Porębski jest bardzo ważną postacią – mówi Tomasz Szubrycht. - Nie tylko dlatego, że był bardzo dzielnym oficerem, który służył w marynarce imperium rosyjskiego – bo wtedy innej nie było. Na pokładach okrętów spędził 6500 dni. Dowodził najnowocześniejszymi okrętami. Mimo, że w marynarce carskiej doszedł do stopnia kontradmirała, to nigdy nie wyparł się polskości. Bardzo aktywnie współpracował z wszystkimi środowiskami polonijnymi w Petersburgu, jak i w Sewastopolu, gdzie służył. Pierwszego dnia, kiedy okazało się, że Polska odzyskuje niepodległość, tworzone są zręby polskiej państwowości, natychmiast opuścił flotę rosyjską i przeniósł się do Polski. W kraju rozpoczął działalność, nie tylko na rzecz marynarki wojennej. To właśnie on sprawił, że powstała szkoła podchorążych marynarki wojennej. Z jego inicjatywy powstała też Szkoła Morska tutaj – w Tczewie. To on był inicjatorem i wielkim propagatorem budowania portu w Gdyni., ale też Stowarzyszenia Rozwoju Żeglugi. Postać Kazimierza Porębskiego spaja aspekt cywilny i wojskowy marynarki.
Tomasz Szubrycht zachęcał młodych ludzi, którzy jeszcze szukają dla siebie pomysłu na życie, do związania się zawodowego z morzem, a jeśli nie w takie formie, to chociaż zostanie ambasadorami marynarki.
19 maja 1925 roku Kazimierz Porębski został zwolniony przez prezydenta Stanisława Wojciechowskiego z funkcji szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej. Minister Spraw Wojskowych, gen. dyw. Władysław Sikorski przeniósł go w stan nieczynny. Powodem zwolnienia admirała z zajmowanego stanowiska była tzw. „afera minowa”. W 1926 wszczęto przeciwko niemu postępowanie karne. W kwietniu 1927 r. został przeniesiony w stan spoczynku. Rok później Wojskowy Sąd Okręgowy nr 1 umorzył postępowanie.
Poseł Kazimierz Smoliński, zapytany o ten wyjątek życiorysu admirała, stwierdził, że były to rozgrywki polityczne. Kazimierz Porębski "zapłacił" za bycie człowiekiem gen. Sikorskiego.
Kazimierz Porębski jest bardzo ważną postacią. Nie tylko dlatego, że był bardzo dzielnym oficerem, który służył w marynarce imperium rosyjskiego – bo wtedy innej nie było. Na pokładach okrętów spędził 6500 dni. Dowodził najnowocześniejszymi okrętami. Mimo, że w marynarce carskiej doszedł do stopnia kontradmirała, to nigdy nie wyparł się polskości.
Tomasz Szubrycht / Rektor - Komendant Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni
Od chwili uruchomienia dworca w obecnej lokalizacji w 2019 roku minęło już 70 lat. Wcześniej przepiękny dworzec mieścił się tuż przy Mostach Wiślanych - ale został zniszczony tuż po wojnie. Ze względu na konieczność przestawiania lokomotyw dla obsługi części kierunków zdecydowano się na zmianę lokalizacji. Sentyment do dawnego dworca pozostał.
Dodajmy, że swoich patronów otrzymało 11 największych dworców w kraju.
Kazimierz Smoliński przypomniał ważne kwestie z dziejów Tczewa.
- Starsze pokolenie tczewiaków pamięta, młodszemu trzeba przypomnieć, a Polaków i Polskę trzeba nauczyć - mówił poseł Smoliński. - Tczew w latach 20. ub. wieku był morską stolicą Polski. To była szkoła morska. Tu był port – port morski, który w latach 20. kryzysu w Europie, pozwolił Polsce przełamać brak surowców, brak węgla, a w wojnie 1920 roku z Bolszewikami pozwolił też złamać strajki w Gdańsku i Tczewie. Morska stolica Polski, to wydaje się odległe, ale tak było w latach 20.Szkoła Morska, gdzie kpt. Garnuszewski jest upamiętniony, jako patron osiedla w Tczewie. Teraz mamy drugie wielkie nazwisko – admirała Porębskiego.
Przypomnijmy kilka faktów z dziejów morskiego Tczewa. Po odzyskaniu niepodległości Polska otrzymała wybrzeże bez jakiegokolwiek większego portu morskiego. Zanim powstał port w Gdyni, Do rangi portu morskiego zaadaptowano dawny port rzeczny w Tczewie. To wówczas podjęto działania związane z utworzeniem placówki kształcącej kadry dla potrzeb floty handlowej i gospodarki morskiej w wyniku czego w Tczewie powołano Szkołę Morską. 17 czerwca 1920 roku, wiceadmirał Kazimierz Porębski podpisał akt powołania Szkoły Morskiej z dwoma Wydziałami: Nawigacyjnym i Mechanicznym. W 1921 r. Departament dla Spraw Morskich zakupił fregatę szkolną "Lwów". Szkołę przeznaczono dla kształcenia oficerów marynarki handlowej. Początkowo traktowano ją jako placówkę wojskową. Dyrektorem został mianowany komandor Antoni Garnuszewski. Początki morskiej edukacji w Tczewie były bardzo trudne. Brakowało odpowiedniego wyposażenia. W 1930 roku szkoła została przeniesiona do Gdyni, do nowych gmachów przy ul. Morskiej, w których działa do dziś.
Napisz komentarz
Komentarze