Ależ sobie pani wybrała pasję… Dlaczego świat rekinów?
Bo chcę odczarować zły wizerunek tych zwierząt. I to nie tylko pasja, ale też misja. Może ktoś pomyśleć, że jestem zbyt optymistyczną idealistką, bo przecież proekologiczne działania propagowane przez niewielką grupę osób, są tylko kroplą w oceanie. Ale odpowiem cytatem z mojej ulubionej książki „Atlas Chmur” Davida Mitchella: „Lecz czymże jest każdy ocean, jeśli nie morzem kropel?”.
Patrzy pani z ogromną przyjaźnią na zwierzęta, których my się boimy.
Boimy się tego, czego nie znamy. Chcę pokazać rekiny w innym świetle. Mówić o tym, jak one się zachowują, czego nie lubią, kiedy człowiek znajdzie się w ich środowisku. Z wielką pasją zaczęłam nurkować z rekinami 8 lat temu, nawet z tymi, które uważane są za najbardziej drapieżne, jak rekin tygrysi czy żarłacz biały. Poznaję ich zwyczaje i zachowania po to, żeby odczarowywać tę „klątwę”, jaką na nie rzucił film „Szczęki”. Chcę złamać mit rekinów jako bezwzględnych zabójców, który wykreowało to filmowe dzieło Stevena Spielberga. Wyemitowane po raz pierwszy w 1975 roku, a pokazywane do dziś. Jego kolejne emisje wzbudzają sensację i szerzą niechlubną oraz nieprawdziwą opinię o rekinach. Nie godzę się na to, aby być biernym świadkiem tego medialnego przedstawienia. Dlatego tak bardzo jestem otwarta na to aby opowiedzieć o realiach świata, w którym żyją rekiny.
Ale od czasu do czasu słyszymy, że rekin zaatakował człowieka.
Bardzo rzadko. Niestety, te historie mocno działają na masową wyobraźnię, a podsycają ją jeszcze media.
Jak zaczęła się pani przygoda z rekinami?
Kiedy pierwszy raz pojechałam do Egiptu - 25 lata temu, wybrałam się z grupą nurków, aby popływać na wielobarwnej rafie koralowej w Morzu Czerwonym. Oczywiście wówczas pływałam tylko z ABC czyli fajką, maską i płetwami co określane jest snorkelingiem.
W pewnym momencie dostrzegłam pod sobą strzelistą sylwetkę dużego zwierzęcia. Po chwili moją uwagę przyciągnęła stercząca płetwa grzbietowa i wówczas aktywowała się we mnie cała plejada emocji. Bo zorientowałam się, że to rekin. W mojej głowie uruchomiła się przeglądarka Google, która natychmiast przytoczyła definicję rekina. Oczywiście były to przede wszystkim sensacje, które donosiły, że rekiny to zwierzęta bardzo niebezpieczne dla człowieka i lubią go atakować. W moich uszach groźnie zabrzmiały rytmy tej słynnej muzyki, którą zna większość z nas, pochodzącą z filmu „Szczęki”. W głowie zaś zaczęły pojawiać się zapamiętane kadry z tego strasznego filmu. Mój komputer emocji prawie eksplodował, strach złapał mnie w kleszcze niepewności i „kazał” się ratować ucieczką na łódź.
Chcę odczarować zły wizerunek tych zwierząt i pokazać rekiny w innym świetle. Chcę złamać mit rekinów jako bezwzględnych zabójców, który wykreowało to filmowe dzieło Stevena Spielberga.
A co na to rekin?
Nic. Nie ruszył za mną.
A może wyczuł, że kiedyś będzie pani robić dla nich dobrą robotę?
Można tak żartobliwie powiedzieć. Ale od tamtej pory zaczęła się moja fascynacja tymi zwierzętami i chciałam się o nich jak najwięcej dowiedzieć. Wiedza pozwala na bezpieczne nurkowanie z nimi i obserwowanie ich w ruchu, co jest czystą przyjemnością. Bo one mają taką grację w poruszaniu się. Emanuje z nich piękno i spokój. Są jak strażnicy w wodzie. Pilnują porządku. I nie atakują bez powodu. Jeśli się atak zdarzy, to albo rekin jest chory, albo człowiek go sprowokuje. Bardzo rzadko zaatakuje świadomie. A już prawdziwą abstrakcją jest to, że rekin chce człowieka zjeść. To świat na powierzchni jest prawdziwie niebezpieczny i to człowiek człowiekowi potrafi zrobić krzywdę bez powodu.
Ta nietypowa sytuacja była imperatywem do kontynuowania przygody z wodą. Po powrocie do Polski odbyłam kurs nurkowy i wtedy zaczęła się moja droga nurkowa, która trwa do dziś. Nurkowałam bardzo dużo i moim pragnieniem na początku było spotykanie się pod wodą z delfinami. Jednak głos podświadomości chyba nie pozwolił mi zapomnieć o rekinie spotkanym w tak niesamowitych okolicznościach. Rekiny zaczęły mnie bardzo intrygować i same do mnie coraz częściej podpływać. Z pełnym podziwem przypatrywałam się tym zwierzętom w ich podwodnym królestwie.
Nie dziwię się.
Podczas swoich nurkowań spotkałam bardzo wiele innych podwodnych zwierząt m.in. wieloryby, delfiny, żółwie, węże morskie, płaszczki inne, ale to właśnie rekiny skradły moje serce. Pomyślałam sobie, że muszę jakoś pomóc tym zwierzętom, bo za dużo z nich jest zabijanych. I wtedy z wielką radością zainicjowałam spotkania na temat rekinów wierząc, że przedstawianie ich w realnym świetle może przyczynić się do zrozumienia tych zwierząt, a w efekcie ich ochrony. Mówi się, że czasami marzenia się spełniają, ale te spełniły się wielokrotnie. Nie przypuszczałam, że nastąpi tak pozytywna reakcja społeczeństwa i chęć partycypacji w spotkaniach o profilu edukacyjno – przyrodniczym. Przeszło to moje najśmielsze oczekiwania.
A co z adrenaliną, kiedy pani z nimi nurkuje?
Trzymam adrenalinę na wodzy. Strach jest czymś naturalnym. Ale można go ujarzmić albo zaprzyjaźnić się z nim. Jestem coachem i wiem, jak pracować także nad własnymi emocjami. Zresztą nie nurkuję sama, tylko w grupie, pod czujnym okiem lokalnego przewodnika.
Aby móc bezpiecznie nurkować z rekinami trzeba znać ich behawioryzm. Dokładnie obserwować „mowę ciała” i trafnie interpretować sygnały, wysyłane przez te zwierzęta i otoczenie, w którym żyją. To samo dotyczy osób, które świadomie wkraczają do mórz i oceanów aby skorzystać z egzotycznych kąpieli i innych atrakcji. Wiedza na temat zachowań rekinów może być bardzo przydatna i niejednokrotnie uchronić przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Nie wolno zapominać, że to my, ludzie wchodzimy do królestwa tych zwierząt. Powinniśmy więc respektować panujące w nim zasady.
Nurkujący z rekinami wiedzą, jak się zachować w tym środowisku.
Wiemy też, czego one nie lubią. To są ryby, które słabo widzą, ale reagują na ruch w wodzie. Jeżeli nurek czy pływak wznieci wodę, wytwarzając w ten sposób impulsy i drgania, to rekin może automatycznie potraktować go jak rybę. Podpłynąć i przez przypadek ugryźć. Przy tym zwierzęciu trzeba się bardzo spokojnie zachowywać. Zatrzymać i poczekać aż odpłynie.
Czego panią rekiny nauczyły, poza oswajaniem strachu?
Szacunku do świata. Ludzie wchodząc do wody, zachowują się tak, jakby im wszystko było wolno. Wiele groźnych przypadków prowokują właśnie ludzie, którzy myślą, że rekina można złapać za ogon, dotknąć.To fascynujące zwierzęta. Ale ta ludzka niewiedza na ich temat, wyraża się w strachu i agresji, co prowadzi do ich bestialskiego zabijania. Innym haczykiem zagłady dla tych zwierząt jest chęć łatwego wzbogacenia się poprzez pozyskanie ich płetw, jako łatwego źródła zarobku. Z tego powodu miliony rekinów giną barbarzyńską śmiercią. Niektórym gatunkom grozi już wyginięcie.
To przekraczanie swoich granic umysłu tam pod wodą pokazało mi, że równie dobrze można to zastosować w każdej sytuacji życiowej. Bo tylko wtedy, kiedy uwierzymy, że odwaga jest w nas, będziemy zdolni do realizacji swoich najśmielszych marzeń.
Tak jak i w życiu, także podczas nurkowań z rekinami dużą rolę odgrywa pokora. Ta królowa wszelkich cnót pokazuje, że taka cecha jak pewność siebie jest bardzo pożądaną wartością, kiedy jednak zmierza w stronę egzaltowanej arogancji, może zwiastować bolesny upadek.
Emanuje z nich piękno i spokój. Są jak strażnicy w wodzie. Pilnują porządku. I nie atakują bez powodu. Jeśli się atak zdarzy, to albo rekin jest chory, albo człowiek go sprowokuje. Bardzo rzadko zaatakuje świadomie
Pani ulubiony gatunek?
Rekin tygrysi – jeden z potencjalnie najniebezpieczniejszych. Takie spotkanie zaczyna się od marzenia, przechodzi przez oczekiwanie i przygotowanie, a kończy na wielkim spełnieniu. Tego doświadczenia nie da porównać się z żadnym innym. Po prostu trzeba to przeżyć.
Jaki jest rekin tygrysi?
Wielki, przepiękny, intrygujący. Kiedy podczas takiego nurkowania spojrzałam za siebie, zauważyłam monumentalną jego sylwetkę, wyłaniającą się z głębi turkusowego oceanu. Wyglądał jak mała łódź podwodna, oświetlana przez złote promienie słońca. Tym bardziej z większą dokładnością można było mu się przyjrzeć. Płynął dostojnie, powoli i co chwilę rzucał to swoje analityczne spojrzenie. Trzeba z nim cały czas utrzymywać kontakt wzrokowy. Bo kiedy on czuje nasze spojrzenie, to traktuje nas jak równego sobie. Uwagę zwracały, małe dzikie, czarne oczka, które z wielką ciekawością patrzyły na mnie. To było magnetyczne uczucie, móc tak analizować tego fenomenalnego władcę mórz. Jednak w pewnym momencie obudziłam się jakby z narkotycznego transu i zaczęłam się zastanawiać, czy on na mnie wpłynie. Nagle przypomniał mi się regulamin i szczególny punkt z niego. „Nie pozwól, aby rekin podpłynął za blisko, bo może być za późno, na postawienie granicy”. Tak bardzo chciałam aby właśnie był blisko mnie, może nawet otarł się swoim wielkim cielskiem. Wrócił mi jednak rozum i postanowiłam wyciągnąć kij niczym świetlny miecz. Zdałam sobie sprawę, że nie mogę pozwolić sobie na zbytnią poufałość już przy pierwszym kontakcie. Niech na to trochę poczeka. W tym momencie rekin zrobił szybki zwrot i zmienił kierunek swojej drogi.
Przyjmuje pani zaproszenia od szkół, bibliotek, a nawet przedszkoli. I tam podczas spotkań opowiada o rekinach.
Tak. Dzieci to niezwykle wdzięczna publiczność i ciekawa świata. Zadają często bardzo mądre pytania, jakby więcej rozumiały, niż dorośli. - Proszę pani, czy rekiny słyszą śpiew wielorybów? A czy one potrafią się zakochać? - słyszę od nich. Ale też pytają, czy kiedyś rekin mnie ugryzł? Odpowiadam, że nie i czuję ich lekkie rozczarowanie.
Te spotkania z młodymi ludźmi to też moja misja. Chcę kształtować w ich umysłach praktyczną wiedzę, a nie podsycać tanią sensację. Bo tylko świadomość realiów i zasad może zaszczepić w nich prawdziwy punkt widzenia. Nauka może wywrzeć wpływ nie tylko na ich postrzeganie podwodnego świata, ale także jego szanowanie. A co za tym idzie, znajdzie to także swoje odbicie w jakości życia rekinów.
Więcej o przygodzie z rekinami na stronie www.rekiny.eu albo na FB: rekinyjustyny
Napisz komentarz
Komentarze