Nowelizacja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. Co się zmieniło?
- Obywatele Ukrainy, których pobyt w Polsce przekroczy 120 dni, będą pokrywać 50 proc. kosztów pomocy związanej z zakwaterowaniem i wyżywieniem, ale nie więcej niż 40 zł za osobę dziennie.
- Natomiast osoby mieszkające w Polsce powyżej 180 dni będą od maja tego roku pokrywać 75 proc. kosztów, jednak nie więcej niż 60 zł za osobę dziennie.
W województwie pomorskim w punktach zbiorowego zakwaterowania przebywa obecnie 6895 obywateli ukraińskich (dane z 1 marca), z czego ponad 1000 w samym Gdańsku.
Właścicielka jednego z takich obiektów, w którym zakwaterowanych jest blisko 200 obywateli ukraińskich, pytana przez zawszepomorze.pl, nie ukrywa, że większość z tych osób nie będzie w stanie ponieść nałożonych na nie opłat.
– Myślę, że to jeszcze będzie jakoś weryfikowane i będzie dla nich zastosowana taryfa ulgowa – mówi.
Zmiany dla uchodźców z Ukrainy. Kto nie zapłaci za zakwaterowanie?
Faktycznie, przepisy zakładają szereg wyjątków obejmujących:
- osoby niepełnosprawne bądź opiekujące się osobami niepełnosprawnymi,
- seniorów,
- małoletnich,
- kobiety w ciąży,
- opiekunów dzieci poniżej 12. miesiąca życia,
- osoby samotnie opiekujące się trojgiem lub więcej dzieci,
- osoby znajdujące się w innej trudnej sytuacji życiowej uniemożliwiającej udział w kosztach pomocy.
Sytuacja osób ubiegających się o zwolnienie z odpłatności weryfikowana jest za pomocą specjalnych ankiet, które dopiero spływają do urzędu wojewódzkiego. Ich weryfikacja nastąpi na początku kwietnia, kiedy do urzędu trafią też faktury za marzec, wystawione przez właścicieli ośrodków zbiorowego zakwaterowania.
Ustawa o pomocy obywatelom Ukrainy pisana na kolanie
Co będzie z tymi, którzy nie spełniają kryteriów do zwolnienia z opłat, a mimo to nie zapłacą? Żadne narzędzia do egzekwowania opłat nie zostały przewidziane. Nie mają tu zastosowania przepisy do eksmisji. Ustawa nie mówi też, jak długo czekać.
Ta nowelizacja jest strasznie kulawa, robiona na kolanie. Urzędy wojewódzkie same wnosiły mnóstwo uwag do tych przepisów, ale one nie zostały uwzględnione – słyszymy od jednego z urzędników.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jeżeli uchodźca nie zapłaci za jeden miesiąc, to będzie przekwaterowany do innego miejsca zbiorowego zakwaterowania, o niższym standardzie, do czasu wyjaśnienia jego sytuacji życiowej.
Przy okazji Departament Administracji Publicznej MSWiA ma jeszcze jeden pomysł, jak poradzić sobie z problemem, przerzucając go na barki innych. W „Rekomendacjach dotyczących stosowania przepisów związanych ze zwolnieniem z partycypacji w kosztach pomocy obywatela Ukrainy” zaleca „nawiązanie współpracy z organizacją pozarządową, która oferuje wsparcie obywatelom Ukrainy w procesie aktywizacji i integracji”.
Zmiany dla uchodźców z Ukrainy. Lew Zacharczyszyn: Nie może być zrównania wszystkich
Z intencjami nowelizacji specustawy generalnie zgadza się Lew Zacharczyszyn, były konsul generalny Ukrainy w Gdańsku, a obecnie pełnomocnik dyrektora ECS ds. solidarności polsko-ukraińskiej.
– Rozumiem, że rząd polski uszczelnia pomoc. Od samego początku mówiłem, że ta pomoc nie może być bezwarunkowa i nieograniczona – mówi w rozmowie z zawszepomorze.pl. – Powinna być bardziej systemowo weryfikowana. Nie ma powodu, by osoby, które mają wszystkie możliwości do zarabiania, do pracy, były traktowane inaczej niż obywatele polscy.
Lew Zacharczyszyn zwraca jednak uwagę, że są sytuacje wymykające się jednoznacznym zapisom ustawy. Inny jest status materialny rodziny, na przykład z Mariupola, która straciła wszystko, a inny rodzin z zachodniej Ukrainy, które zachowały majątek.
– Nie może to być zrównanie wszystkich pod jeden standard, bo są ludzie którzy pracują, są tacy, którzy obiektywnie nie mogą pracować, ale są też tacy, którzy mogą, ale nie chcą pracować – przyznaje Lew Zacharczyszyn.
Cash for Rent. Co to za program?
Agnieszka Zabłocka, zastępczyni dyrektora Referatu Koordynacji Polityki Społecznej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego zwraca uwagę na jeszcze inną możliwość usamodzielnienia się dla osób, które nie mają wystarczających dochodów. W pierwszych miesiącach wojny podjęto współpracę z UNHCR tj. Urzędem Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych UNHCR (program Multipurpose Cash Assistance) oraz Miastem Gdańsk w efekcie, której w województwie pomorskim uruchomiono dwa punkty doraźnej pomocy gotówkowej przeznaczonej dla uchodźców, w Gdańsku w budynku „Zieleniak" przy ul. Wały Piastowskie 1 oraz w Gdyni przy ul. 10 Lutego 26. Głównym zadaniem punktów była rejestracja i następnie monitorowanie wypłacania pomocy gotówkowej dla uchodźców. Aby otrzymać wsparcie, uchodźca musiał wypełnić i wysłać specjalny formularz znajdujący się na stronie internetowej UNHCR. Na podany w nim polski numer telefonu otrzymywał SMS z terminem, w którym ma się zgłosić do centrum rejestracyjnego, gdzie pobierane zostały od niego dane biometryczne, niezbędne aby zapobiec uzyskiwaniu świadczeń gotówkowych w kilku punktach jednocześnie. Po dopełnieniu wszystkich formalności uchodźcy mogli liczyć na wsparcie w formie 3-miesięcznych wypłat w wysokości 710 zł na głowę rodziny oraz 610 zł na każdego z jej członków (łącznie maks. 4 osoby). Pieniądze przekazywane były w formie czeku BLIK. Specjalne kody były wysyłane raz w miesiącu; na pobranie pomocy finansowej z bankomatu osoba miała siedem dni; pieniądze można było podjąć w większości bankomatów (od razu w pełnej kwocie).
– Analogicznie do formy wsparcia udzielanego w punktach stacjonarnych w bezpośredniej współpracy z UNHCR uruchomiliśmy wspomnianą przeze mnie rejestrację mobilną, dzięki, której mieliśmy możliwość dotarcia do osób, które wcześniej nie skorzystały z pomocy finansowej oferowanej przez UNHCR w związku z wykluczeniem transportowym. Na przełomie listopada i grudnia mieliśmy pilotaż w dwóch powiatach, który bardzo się udał, i teraz mobilnie tym wsparciem zostanie objęte całe województwo – mówi Agnieszka Zabłocka.
Na ile nowelizacja zmieni sytuację uchodźców i jak wielu z nich będzie dotyczyć, przekonamy się zatem najwcześniej za miesiąc.
Napisz komentarz
Komentarze