Oficjalnie poinformowali o tym przedstawiciele Narodowego Banku Polskiego. Nową robotą pochwalił się na Twitterze także sam Kurski.
Potwierdzam: podjąłem zgodną z moim wykształceniem i doświadczeniem menadżerskim, pracę jako alternate executive director w Banku Światowym. Świadomy że oznacza to rezygnację z części aktywności publicznej czy ambicji politycznych. Zawsze myślałem, że nie ma życia poza polityką. Otóż jest. Wiem, że tu też dobrze przysłużę się – czytamy jego wpis.
Jeszcze do niedawna cała Polska prawicowa szukała dla Jacka Kurskiego pracy. Były polityk PiS i Zjednoczonej Polski we wrześniu przestał być prezesem TVP. Jego odwołanie przez Radę Mediów Narodowych przebiegło w dość zabawnych okolicznościach. Jak opowiadał nam Marek Rutka - członek RMN, podczas wrześniowych obrad prezes Kurski najpierw przez godzinę prezentował plany inwestycyjne spółki. I robił to z pełnym przekonaniem. Nie przedstawiał planów zdawkowo, po łebkach, jakby wiedział, że za godzinę już nie będzie prezesem. Przed wystąpieniem uprzedzał, że musi być na odsłonięciu pomnika Jana Olszewskiego, więc się po prezentacji na krótko wyloguje, żeby ze swojego gabinetu przenieść się do samochodu. I w aucie miał się zalogować. Ale w czasie kiedy wyszedł z gabinetu odbyło się głosowanie i kiedy doszedł do samochodu, nie był prezesem.
Ale do TVP wróciła za to po jego odwołaniu jego druga żona Joanna Kurska.
Od tamtej pory rozpoczęły się spekulacje – dokąd uda się Kurski. I żartowano, że najpewniej na Nowogrodzką, do prezesa.
Podjąłem zgodną z moim wykształceniem i doświadczeniem menadżerskim, pracę jako alternate executive director w Banku Światowym. Świadomy że oznacza to rezygnację z części aktywności publicznej czy ambicji politycznych. Zawsze myślałem, że nie ma życia poza polityką. Otóż jest. Wiem, że tu też dobrze przysłużę się
Jacek Kurski
W medialnych anonsach przymierzano byłego prezesa TVP nawet do ministerialnych stanowisk w rządzie. Przez pewien czas krążyła opinia, że zostanie ministrem cyfryzacji. Niektórzy publicyści jednak twierdzili, że to sam Kurski rozpowszechnia te plotki o jego przymiarkach do rządowego stołka.
Niedawno prezes Jarosław Kaczyński rozwiał te medialne opowieści dotyczące wejścia Kurskiego do rządu, mówiąc: - No, ja miałem kilka pomysłów, ale w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz. I dodał, że Jacek Kurski "dotychczasowe propozycje potraktował jako trudne dla niego do przyjęcia".
Do przyjęcia dla Kurskiego była, jak się okazało, propozycja NBP. Co prawda Kurski zapowiedział, że to nowe stanowisko odsuwa go od polityki, ale czy na pewno?
Jak mówił nam w wywiadzie Marek Rutka z Nowej Lewicy, PiS może wykorzystać spryt Jacka Kurskiego w brudnej kampanii. A że taka będzie, nikt nie ma wątpliwości. I wtedy talenty byłego prezesa TVP mogą się bardzo przydać.
Napisz komentarz
Komentarze