O kocie, który jeździł PKS-em
Jak czytamy na facebookowym profilu przewoźnika, kot wsiadł, w zasadzie zakradł się do autobusu linii 211 z Dębnicy Kaszubskiej, a wysiadł dopiero na dworcu autobusowym w Słupsku.
- Nie wiemy, jakie to kocie sprawy przywiodły go do miasta.Na dworcu nie ma na razie żadnego baru dla kotów, jeżeli ktoś chciałby taki otworzyć, to wynajmiemy powierzchnię w dobrej cenie. Tak więc zaprosiliśmy go na śniadanie do naszego biura - piszą pracownicy PKS Słupsk.
Jak na razie zwierzakiem opiekują się pracownicy przewoźnika.
- Od razu zabrał się za zastępowanie nieobecnych osób w sekretariacie i polowanie na (komputerowe) myszy - żartują. - Dlaczego kotu tak bardzo zależało na dotarciu do Słupska? Czyżby ktoś wysłał futrzaka na zakupy lub z jakąś inną misją? Jeżeli ktoś w Dębnicy Kaszubskiej czeka na powrót swojego domownika, to prosimy o kontakt z PKS Słupsk!
Napisz komentarz
Komentarze