.png)
I rzeczywiście ten mecz mecz od początku taki był. Obie drużyny popełniały błędy, ale też potrafiły wykorzystać przechwyty i rzuty wolne. Żadnej z ekip nie udało się w pierwszej kwarcie „odjechać” rywalowi na większa liczbę punktów, niż kilka.
Kolorytu temu meczowi, zresztą jest tak od 2009 roku, dodają kibice sopockiej i gdyńskiej drużyny. Wprowadzają pewien element rywalizacji na trybunach, który podnosi atmosferę koszykarskiego spotkania o kilka stopni.
W drugiej kwarcie obraz gry nie specjalnie się zmienił, ale już w trzeciej widać było słabsza dyspozycję ofensywy Trefla, która potrafiła zdobyć tylko 10 punktów. Gdynianie tylko częściowo wykorzystali niemoc sopocian, bo sami rzucili 17 punktów. Po trzech kwartach wynik był więc sprawą otwartą. Na 4 minuty przed końcem meczu Asseco zdobyło 9-punktową przewagę na Treflem. Chwilę potem już 12-punktową, nie dając sopocianom zdobyć w tym fragmencie kwarty choćby punktu. Finisz należał do koszykarzy Asseco Arki, którzy z kibicami mogli świętować w Ergo Arenie swój sukces.
Trefl Sopot – Asseco Arka Gdynia 58:72 (20:20, 18:14, 10:17, 8:21)
Trefl: Dorsey 2, Kolenda 9, Gruszecki 9, Davis 7, Leończyk 9 oraz Franke 8, Sharma 6, Moten 8, Łałak 0, Klawa 0, Jaszczerski 0.
Asseco: Musić 10, Boykins 29, Wilczek 4, Wołoszyn 10, Hrycaniuk 4 oraz Durham 2, Walkowiak 0, Dylewicz 7, Perzanowski 2, Bogucki 4.
Napisz komentarz
Komentarze