Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dwa filmy absolwenta gdyńskiej filmówki na gdyńskim festiwalu

Wtorek na 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych to m. in. pokaz filmu „Matecznik” Grzegorza Mołdy, absolwenta Gdyńskiej Szkoły Filmowej. Obraz prezentowany jest w ramach Konkursu Filmów Mikrobudżetowych.
Grzegorz Mołda, twórca filmów "Matecznik" i "Zadra"

Autor: Karol Makurat | Zawsze Pomorze

Co wiemy o reżyserze? W 2014 roku porzucił antropologię kulturową na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, aby studiować reżyserię w GSF. „Koniec widzenia to jego film dyplomowy. Premiera odbyła się podczas MFF w Cannes 2017, gdzie obraz był nominowany do Złotej Palmy w konkursie filmów krótkometrażowych.

Warto podkreślić, że młody (rocznik 1993) reżyser prezentuje na festiwalu dwa swoje filmy. Drugi to „Zadra” pokazywana w Konkursie Głównym.

„Matecznik” to pełnometrażowy debiut Grzegorza Mołdy. Oto zwolniony z poprawczaka nastoletni Karol, pod dozorem, próbuje uczyć się życia w tzw. mieszkaniu treningowym. Pomaga mu w tym jego opiekunka Marta. Jesteśmy świadkami przedziwnej, zaskakującej, niekonwencjonalnej relacji… To połączenie thrillera i dramatu psychologicznego w jednym.

Pomysł filmu wziął się z refleksji nad życiem i z tego jak uwiera mnie nadopiekuńczość, której doświadczałem. To pewne toksyczne zachowania w relacji, których byłem odbiorcą, ale i dawcą.

Grzegorz Mołda / reżyser "Matecznika"

Po wtorkowej emisji „Matecznika” twórcy obrazu na czele z reżyserem, i odtwórczynią roli Marty, tancerką i choreografką Agnieszka Kryst spotkali się z festiwalową publicznością. Były gratulacje i zachwyty. Ktoś nawet wyznał, że obraz był tak mocny, że „zgniótł wewnętrznie”.

- Nie cieszę się, że panią zgniotło, ale i się cieszę – odparł przewrotnie reżyser. - Pomysł filmu wziął się z refleksji nad życiem i z tego jak uwiera mnie nadopiekuńczość, której doświadczamy. To pewne toksyczne zachowania w relacji, których byłem odbiorcą, ale i dawcą. Wcześniej próbowałem zrobić dokument o mieszkaniach treningowych, które są w Warszawie, ale i w Trójmieście. Jednak będąc jeszcze w GSF poczułem, że do dokumentu się nie nadaję. Zatem bezpośrednia myśl, z której wywodzi się pomysł na ten obraz to zmuszenie kogoś do bliskości i wynikająca z tego paczka negatywnych emocji.

Pytany o inspiracje, mistrzów, ulubione kino, wspomniał zwłaszcza Roberta Bressona.

- Muszę z sobą walczyć, by za bardzo się nim nie inspirować, uwielbiam jego kino, znam je na pamięć, porusza mnie i płaczę zawsze w tych samych momentach.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama