Co wiemy o reżyserze? W 2014 roku porzucił antropologię kulturową na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, aby studiować reżyserię w GSF. „Koniec widzenia” to jego film dyplomowy. Premiera odbyła się podczas MFF w Cannes 2017, gdzie obraz był nominowany do Złotej Palmy w konkursie filmów krótkometrażowych.
Warto podkreślić, że młody (rocznik 1993) reżyser prezentuje na festiwalu dwa swoje filmy. Drugi to „Zadra” pokazywana w Konkursie Głównym.
„Matecznik” to pełnometrażowy debiut Grzegorza Mołdy. Oto zwolniony z poprawczaka nastoletni Karol, pod dozorem, próbuje uczyć się życia w tzw. mieszkaniu treningowym. Pomaga mu w tym jego opiekunka Marta. Jesteśmy świadkami przedziwnej, zaskakującej, niekonwencjonalnej relacji… To połączenie thrillera i dramatu psychologicznego w jednym.
Pomysł filmu wziął się z refleksji nad życiem i z tego jak uwiera mnie nadopiekuńczość, której doświadczałem. To pewne toksyczne zachowania w relacji, których byłem odbiorcą, ale i dawcą.
Grzegorz Mołda / reżyser "Matecznika"
Po wtorkowej emisji „Matecznika” twórcy obrazu na czele z reżyserem, i odtwórczynią roli Marty, tancerką i choreografką Agnieszka Kryst spotkali się z festiwalową publicznością. Były gratulacje i zachwyty. Ktoś nawet wyznał, że obraz był tak mocny, że „zgniótł wewnętrznie”.
- Nie cieszę się, że panią zgniotło, ale i się cieszę – odparł przewrotnie reżyser. - Pomysł filmu wziął się z refleksji nad życiem i z tego jak uwiera mnie nadopiekuńczość, której doświadczamy. To pewne toksyczne zachowania w relacji, których byłem odbiorcą, ale i dawcą. Wcześniej próbowałem zrobić dokument o mieszkaniach treningowych, które są w Warszawie, ale i w Trójmieście. Jednak będąc jeszcze w GSF poczułem, że do dokumentu się nie nadaję. Zatem bezpośrednia myśl, z której wywodzi się pomysł na ten obraz to zmuszenie kogoś do bliskości i wynikająca z tego paczka negatywnych emocji.
Pytany o inspiracje, mistrzów, ulubione kino, wspomniał zwłaszcza Roberta Bressona.
- Muszę z sobą walczyć, by za bardzo się nim nie inspirować, uwielbiam jego kino, znam je na pamięć, porusza mnie i płaczę zawsze w tych samych momentach.
Napisz komentarz
Komentarze