W dniu kiedy obserwowaliśmy pracę przy tym filmie, plan filmowy rozlokował się na plaży w Gdyni - Kolibki. Pięknych okoliczności przyrody dopełniała scenografia, wybudowana specjalnie na potrzeby filmu. Drewniany bar dobrze zaopatrzony, do tego piękne leżaki z zadaszeniem przyciągały uwagę spacerujących turystów. Niektórzy chcieli nawet w tym barze coś zamawiać.
Na planie znajdowali się m.in. Maja Ostaszewska, Iza Kuna i Adam Woronowicz, czyli tytułowi teściowie. O samej akcji filmu możemy na razie powiedzieć niewiele.
Otóż po feralnym weselu bez pary młodej nasi bohaterowie spotykają się na wakacjach nad Bałtykiem. Czy 2 dni razem wystarczą na ostateczne pojednanie przed kolejną ceremonią?
Pierwsza część „Teściów” cieszyła się wielką popularnością w kinach. Również recenzje ten film miał bardzo dobre. Filmowcom udało się w zabawny ale nie prostacki sposób opowiedzieć o czymś, co jest nam dobrze znane: o polskim weselu. W tym przypadku jednak był to przepis na katastrofę – i to w szalonym stylu. Historia pierwszych „Teściów” skupiła się bowiem na weselu po odwołanym ślubie. Podjęto decyzję, że skoro wszystko jest opłacone, impreza się odbędzie.
W pierwszej jak i w drugiej części bohaterami są dwie rodziny, które różni wszystko – pochodzenie, status, zawartość portfela, gust.
Na planie rozmawialiśmy z jedną parą teściów, graną przez Izę Kunę i Adama Woronowicza.
Adam Woronowicz w białym szlafroku tego dnia głównie siedział w… wodzie, choć morze było wzburzone. Rozmowę zaczęliśmy od tego, że jeszcze teściem nie jest.
- Na razie jestem teściem tylko filmowym – odparł aktor ze śmiechem.
"Teściowie 2". Rozmowa z Adamem Woronowiczem
Czy rola w filmie komediowym jest lekka, łatwa i przyjemna?
Nawet przy lekkiej roli trzeba się ciężko napracować. Wykonać pewien wysiłek. Paradoksalnie wymaga czasami cięższej pracy, niż przy dramacie. Ale taka praca daje satysfakcję. A ja bardzo się cieszę, że „Teściowie” wracają. I mam nadzieję, że widzowie też ucieszą się z tego powrotu.
Jakby pan ten film zareklamował widzom? Dlaczego mieliby go obejrzeć?
W tym filmie zawarta jest ta gogolowska prawda, że śmiejemy się sami z siebie. Myślę, że to jest dobry wentyl do spuszczenia w pewnych tematach powietrze. Scenarzysta Marek Modzelewski świetnie pokazuje nasze ludzkie słabości. Prezentuje nas w krzywym zwierciadle. Poza tym filmy o weselach, już od czasów Wyspiańskiego i jego najsłynniejszego „Wesela” poprzez kontynuację tego tematu przez Wojtka Smarzowskiego, stały się naszą domeną narodową. I my na tych weselach załatwiamy wiele spraw. Akcja naszego filmu również dzieje się na weselu.
Jaki jest pana bohater?
Żyje w cieniu swojej żony. I na wszystko się zgadza. Jest taką gąbką, która przyjmuje na siebie razy i nie czuje z tego powodu dyskomfortu.
A co w tej roli jest trudnego dla pana?
Nie stawiam sobie takich pytań. Jeśli zdjęcia tak jak dziś kręcimy nad morzem i ono jest wzburzone, a ja mam się kąpać przez pół dnia, to jest to pewna dolegliwość. Ale jeśli chodzi o konstruowanie postaci, to zawsze nas determinuje scenariusz.
Filmową żoną Adama Woronowicza jest Iza Kuna.
Weszła pani do tej samej rzeki, czyli do filmowego sequela. Bez obaw?
W dobrym towarzystwie można wejść pięć razy do tej samej rzeki. Zwłaszcza, że rzeka jest fajna. Świetny tekst Modzelewskiego, świetna ekipa, o takich warunkach w pracy można tylko pomarzyć.
Na czym polega fenomen „Teściów”? Pierwsza część miała dużą widownię i dobre recenzje, co się niezbyt często w polskim kinie zdarza.
Na tym, że ten film jest bardzo dobry, po prostu. To świetnie opowiedziana historia, podczas której widzowie śmieją się, ale też wzruszają. Historia, która nie ośmiesza swoich bohaterów ale pokazuje ich z czułością. To świetne zdjęcia Michała Englerta i fenomenalna reżyseria Kuby Michalczuka. To film, który był pokazywany na Międzynarodowych Festiwalach i zbierał fantastyczne recenzje i nagrody.
Jaką teściową jest pani bohaterka?
Wanda jest matką, która dla swoich dzieci zrobi wszystko. Stanie w obronie swojej córki i jej dobrego imienia. Nie ma w tym nic szczególnego, sama taka jestem, ale właśnie te najprostsze rzeczy są przecież najpiękniejsze. Jest przy tym uparta i wybuchowa, ma ogromne poczucie humoru.
Pani filmowym mężem jest Adam Woronowicz.
Spotkać się w pracy z Adamem Woronowiczem to i przyjemność i wyróżnienie. Czuję, jak byśmy znali się od lat i grali od lat. Dlatego jest między nami więź tak potrzebna przy budowaniu relacji między bohaterami. Praca z Mają i Adamem to jedno z moich najwspanialszych doświadczeń zawodowych i towarzyskich.
Film wejdzie do kin w 2023 roku.
Napisz komentarz
Komentarze