Trzeba przyznać, że ma pan fart. Właśnie wszedł pan do Rady Mediów Narodowych i już zwolnił Jacka Kurskiego.
Bo być w Radzie Mediów Narodowych, to jak znaleźć się w oku cyklonu.
Co się kryje za odwołaniem Jacka Kurskiego?
Opozycja i wielu obywateli jest zadowolonych z tej decyzji. Ale znam rządy Prawa i Sprawiedliwości. I wiem, jak świetnie manipulują przekazem oraz swoimi decyzjami, które mogą wyglądać zaskakująco, a tak naprawdę przygotowywane są od kilku tygodni. Dlatego sądzę, że tych scenariuszy może być wiele. Mówi się o tym, że Jacek Kurski ma być szefem kampanii wyborczej. Ale też mogli go na czas kampanii wyborczej odsunąć, jako tę źle kojarzoną kotwicę wizerunkową TVP.
Jak pan ocenia byłego już prezesa Kurskiego?
Dokładnie tak jak zagłosowałem. Jemu się, po prostu, odwołanie należało.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trzęsienie ziemi w TVP. Kurski już nie jest prezesem
Przewodniczący RMN Krzysztof Czabański ocenia go podobno dobrze, a też chciał jego odwołania.
TVP za czasów Jacka Kurskiego z telewizji publicznej zmieniła się w telewizję partyjną. Główne grzechy to brak pluralizmu. To, że wydatkowanie publicznych pieniędzy, czyli te ponad 2 miliardy złotych rocznie, nie jest transparentne. Bardzo duże są wydatki na wynagrodzenia nie gwiazd tylko osób, które się za gwiazdy w tej stacji uważają. Te ich wynagrodzenia są absolutnie nieadekwatne do wynagrodzeń rynkowych. Są politycznymi bonusami za to, żeby te osoby mówiły to, co chce partia. Poza tym w tej telewizji jest dużo języka nienawiści i szczucia na wszystkich, którzy nie są po stronie Prawa i Sprawiedliwości.
Ale odejście Jacka Kurskiego to nie jest jak machnięcie czarodziejską różdżką, która sprawi, że teraz będzie wszystko pięknie, wolnościowe i pluralistycznie.
Scenariuszy może być wiele. Mówi się o tym, że Jacek Kurski ma być szefem kampanii wyborczej. Ale też mogli go na czas kampanii wyborczej odsunąć, jako tę źle kojarzoną kotwicę wizerunkową TVP.
Marek Rutka / poseł Lewicy, członek Rady Mediów Narodowych.
Bo prezes już ustawił tę telewizję na właściwych torach i teraz może się ona poruszać bez maszynisty?
W to nie wierzę. Uważam, że wpływy Jacka Kurskiego na Woronicza wciąż będę duże.
Czyli może kierować z tylnego siedzenia?
Tak. Poza tym on tę telewizję od kilku lat obstawił swoimi ludźmi. I jestem przekonany, że oni będę mu wierni, wykonując jego polecenia. Ja bym to jego odwołanie nazwał raczej zasłoną dymną. Opinia publiczna ma się ucieszyć, że prezes, który nie jest osobą lubianą, został odwołany. Ale on nadal będzie pociągać za sznurki z tylnego siedzenia.
Jak przewodniczący Czabański tłumaczył swój wniosek o odwołanie Kurskiego?
Nie tłumaczył. Podczas obrad RMN prezes Kurski przez godzinę prezentował plany inwestycyjne spółki. I robił to z pełnym przekonaniem. Nie przedstawiał planów zdawkowo, po łebkach, jakby wiedział, że za godzinę już nie będzie prezesem. Przed wystąpieniem uprzedzał, że musi być na odsłonięciu pomnika Jana Olszewskiego, więc się po prezentacji na krótko wyloguje, żeby ze swojego gabinetu przenieść się do samochodu. I w aucie miał się zalogować. Ale w czasie kiedy wyszedł z gabinetu odbyło się głosowanie i kiedy doszedł do samochodu, nie był prezesem.
Napisz komentarz
Komentarze