To nie pierwsza wizyta maszyn bojowych z innych państw NATO, uczestniczących w misjach Baltic Air Policing. W Królewie Malborskim stacjonowały już samoloty z Portugalii oraz Turcji, a 28 lipca przyleciały cztery samoloty Eurofighter Typhoon F-2000A z Sił Powietrznych Republiki Włoskiej.
Jak informuje włoskie Ministerstwo Obrony, myśliwce z tego państwa uczestniczą w misji NATO w Polsce po raz pierwszy. Misja Baltic Air Policing trwać będzie do 30 listopada i polega na zapewnieniu bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej państw północno-wschodniej flanki NATO. Chodzi w pierwszej kolejności o Litwę, Łotwę i Estonię, które nie dysponują własnym lotnictwem. Zadania te wypełniają także polskie maszyny, teraz wspierane przez włoskie Eurofightery.
Siły powietrzne uczestniczące w misji pod nazwą „Biały Orzeł” podporządkowane są bezpośrednio Dowództwu Sił Powietrznych NATO w Ramstein w Niemczech. W przypadku pojawienia się niezidentyfikowanych statków powietrznych lub maszyn mogących stanowić potencjalne zagrożenie, natychmiast wysyłane są samoloty dla przechwycenia tych intruzów.
Taki przypadek już się wydarzył. Wykryto nierozpoznany samolot pochodzący z Białorusi, po czym natychmiast zaalarmowano włoskie Eurofightery, znajdujące się już w powietrzu. Z jednej strony, szybko zweryfikowano ewentualne zagrożenie, z drugiej, zademonstrowano zdolności reagowania w bardzo krótkim czasie przez jednostkę „White Eagle” w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Nie jest tajemnicą, że rosyjskie samoloty często zbliżają się do granic przestrzeni powietrznej państw NATO, niejako „testując” sprawność reagowania przez siły paktu.
Jak podkreśla włoski resort obrony, wzmocniona misja NATO Baltic Air Policing jest czysto defensywna, nieoparta na konkretnym zagrożeniu. Ma na celu zachowanie integralności terytorialnej sojuszu za pomocą modułowych i elastycznych środków bezpieczeństwa, które mogą być zwiększane lub ograniczane, w zależności od sytuacji.
Częste loty maszyn odrzutowych nad Malborkiem nie wywołują protestów ze strony mieszkańców, którzy narzekaliby na uciążliwy hałas. Wśród malborczyków jest wiele osób związanych z wojskiem, w szczególności z lotnictwem, także emerytowanych pilotów. Ci rozpoznają poszczególne typy maszyn już po odgłosach wydawanych przez silniki, nawet ich nie widząc. Od razu wskazują, czy przelatuje MiG-29 czy Eurofighter.
Włoskie maszyny (choć producentem jest międzynarodowe konsorcjum) wydają się mniej hałaśliwe od zgrabnych MiG-ów jeszcze radzieckiej produkcji. Znacznie głośniejsze są za to F-16, choć wyposażone w jeden tylko silnik, określany przez fanów lotnictwa jako „wysokotonowy”. Malborczycy mogli się o tym przekonać, ponieważ do Królewa przybywały już zarówno polskie „efy”, jak też podobne maszyny lotnictwa Turcji.
Kiedy płk pil. Mariusz Wiączkowski, obecny dowódca 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego obejmował obowiązki, mówił naszej redakcji, że prosi mieszkańców okolicy o zrozumienie, iż nowoczesne lotnictwo związane jest, po części, z hałasem. Piloci pełnią jednak służbę i wykonują zadania bojowe dla zapewnienia bezpieczeństwa.
Napisz komentarz
Komentarze