Renatę Kiempę z funkcji prezesa odwołała w czwartek Rada Nadzorcza. Tego samego dnia burmistrz Miastka powołała nową szefową lecznicy – Alicję Łyżwińską. Radni nie zostawili na burmistrz suchej nitki. Mówili m.in. o „olewaniu” radnych, dolewaniu oliwy do ognia, o prywatnym folwarku oraz podkreślali, że burmistrz będzie grabarzem szpitala i swoją decyzją „rzuciła kamieniem w gniazdo os”. W tle była też mowa o „wyrywaniu laptopa” byłej już prezesce, co ostatecznie znalazło swój finał na … policji. - Pani decyzje rujnują tę gminę. Nic dobrego pani nie zrobiła, od szkół zaczynając, na szpitalu kończąc. Pani nas olała. Pani ma klapki na oczach – mówi radny Tomasz Śmietana.
Nowa prezeska, Alicja Łyżwińska od 18 lat pracuje w jednostkach służby zdrowia. Była m.in. menadżerką, dyrektorką hospicjum w Kwidzynie, pełnomocnikiem ds. zarządzania jakością oraz główną specjalistką w Departamencie Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego. Jak przyznała podczas sesji, posiada najwyższe możliwe kwalifikacje dla menadżerów ochrony zdrowia, a także studia podyplomowe oraz liczne kursy. Obecnie jest też na czwartym roku prawa i zamierza specjalizować się w prawie medycznym.
- Mam wizję rozwoju szpitala, ale byłoby to z mojej strony nieodpowiedzialne, gdybym ją dziś przedstawiła. Nie zdążyłam jeszcze przeanalizować dokumentacji finansowej i sytuacji szpitala. Mój plan naprawy szpitala i plan niwelowania straty przedstawię radnym oraz pani burmistrz w najbliższym czasie. Zrobię wszystko, aby szpital istniał i miał się coraz lepiej – powiedziała radnym Miastka nowa prezes Szpitala Miejskiego Alicja Łyżwińska.
Radni dopytywali nową prezes o doświadczenie w zarządzaniu większą spółką, która tak jak szpital w Miastku, ma budżet ponad 50 mln zł oraz jak to się stało, że trafiła do Miastka.
O wiele więcej emocji było jednak podczas dyskusji na temat odwołania poprzedniej prezeski Renaty Kiempy, która szpitalem w Miastku zarządzała 8 lat. O przyczynach jej odwołania mówił przewodniczący Rady Nadzorczej Ryszard Jagiełowicz: - Jako Rada Nadzorcza postanowiliśmy rozwiązać problem, który narastał od pewnego czasu w szpitalu i rodził emocje wśród pracowników szpitala, a także wśród mieszkańców. Mieliśmy na uwadze również przyszłość i rozwój szpitala. Była to trudna decyzja, ale ją podjęliśmy. Spodziewaliśmy się, że odwołanie prezesa, który cieszy się szacunkiem i sympatią wśród mieszkańców, może się wszystkim nie spodobać, ale postanowiliśmy wyczyścić atmosferę i dać szansę poszukania nowego dialogu i porozumienia.
Przewodniczący zaprzeczył też, że decyzja była podjęta zgodnie z wytycznymi burmistrz Miastka Danuty Karaśkiewicz . - To prawda, że Radę Nadzorczą powołuje nas burmistrz, ale to nie znaczy, że wykonujemy ślepo wszystkie polecenia – bronił się Jagiełowicz.
Jako Rada Nadzorcza postanowiliśmy rozwiązać problem, który narastał od pewnego czasu w szpitalu i rodził emocje wśród pracowników szpitala, a także wśród mieszkańców
Ryszard Jagiełowicz / przewodniczący Rady Nadzorczej
Jednak po wypowiedziach radnych można było wywnioskować, że ci nie dali temu wiary. Padały mocne słowa.
Radny Witold Zajst podkreślał, że jest XXI wiek i jego zdaniem forma odwołania dotychczasowej prezeski nie była cywilizowana, mając na myśli chociaż … szarpaninie laptopa.
Jak wyjaśnił przewodniczący Rady Nadzorczej, takie zdarzenie nie miało miejsca: - Pani prezes usłyszała ustne wyjaśnienie naszej decyzji, miała możliwość odniesienia się do tego, ale nie skorzystała z tego i po głosowaniu zakomunikowaliśmy jej decyzję o odwołaniu. Poprosiliśmy też o przekazanie wyposażenia rzeczowego, w tym laptopa, telefonu i innych urządzeń. Nikt tego nie wyrywał, bo spisany i podpisany został protokół. Ostatecznie laptop został zabezpieczony, gdyż okazało się, że ten był własnością prywatną.
Sprawa trafiła nawet na policję i ta już rozpoczęła rozeznanie sprawy.
Radny Tomasz Śmietana zarzucił burmistrz, że ta zasłania się wypowiedziami innych. - Konflikt miał być zażegnany, ale teraz dopiero został rozjuszony. Wrzuciła pani kamień w gniazdo os, a wystarczył jeden ruch z odwołaniem Rady Nadzorczej i nie byłoby całego konfliktu. Ale pani tego nie chciała. Postawiła pani na swoim, bo między paniami nie było chęci współpracy, tzw. chemii. Mówię głosem ludzi, którzy boją się o szpital. Nie spałem dziś w nocy, rozmawiając z wieloma osobami. Proszę pamiętać, że wkrótce ma być podpisany nowy kontrakt z NFZ, ale nadal nie ma w szpitalu lekarzy, bo ci nie odwołali wypowiedzeń. Pani nami manipuluje. Dziś złożyłem wypowiedzenie z tego śmiesznego klubu „Wspólnota Samorządowa”, bo mam żal, jak postąpiliście z panią prezes. Weszliście do niej jak partyzanci. Czas na zmiany pani burmistrz. Pani decyzje rujnują tę gminę. Nic dobrego pani nie zrobiła, od szkół zaczynając, na szpitalu kończąc. Pani nas olała. Pani ma klapki na oczach.
Pani burmistrz wrzuciła kamień w gniazdo os, a wystarczył jeden ruch z odwołaniem Rady Nadzorczej i nie byłoby całego konfliktu. Ale tego nie chciała zrobić.
Tomasz Śmietana / radny
Radny Dariusz Zabrocki zarzucił członkom Rady Nadzorczej, że podjęli decyzję o odwołaniu prezes szpitala zaledwie kilka dni po tym, jak sami zostali powołani do Rady Nadzorczej i nawet nie zdążyli zaznajomić się dokładnie z całą sytuacją w placówce. - Wy tylko wykonywaliście to, co nakazała wam pani burmistrz – mówił, nie ukrywając żalu do burmistrz Danuty Karaśkiewicz. - Wcześniej nawet przez moment nie zająknęła się pani co do swoich planów zmiany prezesa. Nie potrafię znaleźć słów, jakimi standardami kieruje się pani w rozwiązywaniu relacji międzyludzkich. Burmistrzem się bywa, a człowiekiem powinno się być do samego końca. Nawet jeśli prezes szpitala została odwołana, to można było to zrobić w inny sposób. A tak nie możemy jej nawet podziękować za te wszystkie lata. Teraz nawet nie ma konkursu na to stanowisko. Po godzinie miała pani już nową prezes. Wzięła pani sama odpowiedzialność za tę sytuację i pani będzie grabarzem szpitala.
Głos zabrała też Irena Bronk, która jak podkreśliła, reprezentuje większą część mieszkańców Miastka. - Mieliście zgasić pożar w szpitalu, a dolaliście oliwy do ognia. Traktujecie nas jako tych, którzy nie wiedzą, co się dzieje, myślicie, że jesteśmy szarymi pionkami, nad którymi się wszystko odbywa. Jestem zniesmaczona tym, co się dzieje, jak się wypowiadacie o byłej pani prezes. Z naszych obserwacji wynika, że zwolniona pani prezes dbała o szpital, była kompetentna i powinna nadal być prezeską. Nie interesują nas personalne rozgrywki, tylko fakt, że szpital się rozwija. To nie jest w końcu zakład, który wypracowuje zysk. Problemem było dla pani odwołanie starej Rady Nadzorczej. A to nie jest pani prywatny folwark. Jesteśmy dumni z naszego szpitala, a wy chcecie to zniszczyć.
Jestem gotowa przyjąć te wszystkie bomby dla ratowania szpitala. Wszelkie moje działania są tylko wyłącznie w celu ratowania szpitala w Miastku, który był, jest i będzie. Dajcie nowej pani prezes i mi czas na działanie.
Danuta Karaśkiewicz / burmistrz Miastka
Burmistrz Miastka Danuta Karaśkiewicz broniła decyzji o powołaniu nowej szefowej szpitala. - Jestem gotowa przyjąć te wszystkie bomby dla ratowania szpitala. Musicie jednak wiedzieć, że zadłużenie szpitala sięga połowy kapitału zakładowego i za moment spółka będzie zobowiązana ogłosić upadłość. Wszelkie moje działania są tylko wyłącznie w celu ratowania szpitala w Miastku, który był, jest i będzie. Dajcie nowej pani prezes i mi czas na działanie. Nie odwrócimy tego, nie ma możliwości, by wróciła poprzednia prezeska, która wyraźnie zapowiedziała przed odwołaniem, że w przyszłym roku szpital ponownie przyniesie – tak jak i w tym roku – około 1,5 mln zł straty. Nie przekreślajcie całego mojego dorobku tą jedną decyzją, za którą ocenicie mnie za kilka miesięcy. Teraz nikt z was nie dopuszcza myśli, że zarządzenie nie było takie, jak należy. A liczby mówią same za siebie.
Jak wyliczyła skarbnik Miastka w ostatnim czasie gmina przekazała szpitalowi ok. 9 mln zł i to starczyło na zaledwie 2,5 roku (5 mln zł na konsolidację kredytu, 2 mln na zapłatę wymagalnych zobowiązań i 2 mln zł na dokapitalizowanie). Szpital obecnie regularnie spłaca zaciągnięte kredyty, ale na ten moment ma ponownie zobowiązania (za trzy kwartały 2021 roku) ok. 1,7 mln zł.
Projekt uchwały o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania burmistrz Miastka Danuty Karaśkiewicz przed upływem kadencji złożył radny Witold Zajst: - Uważam, że aby sprawować ten urząd trzeba mieć wyższe pojęcie, średnią wyobraźnię i podstawową kulturę. A tego u pani brakuje, nie tylko kultury, ale też empatii, nie wspominając o relacjach interpersonalnych. Dlatego składam ostateczny wniosek o przeprowadzenie referendum.
Wniosek o referendum podpisali Witold Zajst, Tomasz Śmietana, Przemysław Sztobnicki, Szymon Należyty, Sławomir Hejza, Mirosława Szopa i Przemysław Pakuła.
- Przyjmuję to z pokorą, każdy ma prawo złożyć taki wniosek – skomentowała burmistrz Danuta Karaśkiewicz.
Napisz komentarz
Komentarze