Kiedy rozmawiałem z honorowym prezesem Gryfa Rafałem Szlasem podkreślał, że bez ludzi oddanych klubowi nie byłoby to możliwe. Jego największym skarbem i kapitałem byli kibice, społeczni działacze, sponsorzy. To oni trwali przy klubie, który - zazwyczaj - pokochali w dzieciństwie i zostawali mu wierni.
Dziś Gryf Wejherowo ma tylko jedna sekcję – piłkarską. Jej przedstawiciele grają w IV lidze, czyli piątym poziomie ligowych rozgrywek. Jeszcze kilka lat temu gryfici występowali na tzw. centralnym szczeblu rozgrywek, czyli w II lidze. Największy splendor przyniosły im rozgrywki pucharowe sprzed dziesięciu lat, kiedy potrafili pokonać m.in. ekstraligowe drużyny Górnika Zabrze i Korony Kielce. Gryf dotarł aż do ćwierćfinału, w którym odpadł z warszawską Legią.
Właśnie takimi wydarzeniami, kluby jakie jak Gryf, zyskują sympatię kibiców. Nie tylko tych swoich. O takich historiach się pamięta, ale tej pamięci trzeba też trochę pomóc, by kolejne pokolenia kibiców sportowych, mieszkańców, ludzi związanych z miastem i regionem czuła z tego dumę. I nie chodzi tu tylko o obchodzącego jubileusz 100-lecia Gryfa. Piłkarze tego klubu grali w zakończonej w listopadzie jesiennej rundzie w efektownych koszulkach. Na czarnym tle widoczny był złoty Gryf z napisem przypominającym o 100-leciu klubu. To ważne, że w ten sposób zaznacza się pamięć o święcie klubu, ale to nie może być wyłącznie święto klubu. Wokół takiego wydarzenia jak 100-lecie Gryfa odżyło w Wejherowie poczucie posiadania swojego klubu, czyli części lokalnej tożsamości.
Nie zawsze tak było, bo Gryf miał przez kilka dobrych lat kłopoty w relacjach z miastem i jego przyszłość była bardzo niepewna. Wejście do Rady Miasta Wejherowa Rafała Szlasa, było przełomem w historii tego klubu i miasta. Pokazało też, po raz kolejny, jak ważni są oddani sprawie ludzie. To nie tzw. system czy układ decyduje o powodzeniu czyjejś misji. To zaangażowanie czasu, sił, pomysłów, pieniędzy, ale przede wszystkim serca. W Wejherowie udało się to zrobić.
Życząc mu dwustu lat i wymarzonej modernizacji stadionu na Wzgórzu Wolności trzymam kciuki za drugi nasz pomorski klub, który w przyszłym roku będzie obchodzić 100-lecia istnienia. To Gedania 1922 Gdańsk, czyli kontynuatorka tradycji KS Gedania. Dziś Gryfa i Gedanię łączy fakt posiadania już tylko jednej piłkarskiej sekcji. Jeden i drugi klub grają w IV lidze. Prędzej czy później awansują wyżej, ale w przypadku Gedanii ważniejsze jest, by tak jak w Wejherowie, mieszkańcy Gdańska poczuli więź z klubem, który ma wszystkie argumenty, by być sportową wizytówką miasta nad Motławą.
Napisz komentarz
Komentarze