Co panią łączy z Wilnem?
Mama, która mieszka w Gdańsku, urodziła się w Wilnie. Jej rodzice i dziadkowie wychowali się w tym mieście. Właśnie wróciłam z pięknego festiwalu literackiego "Maj na Wilią" zorganizowanego już 29. raz przez Romualda Mieczkowskiego. Była to bardzo inspirująca podróż, szczególnie że odkryłam wiele uroczych zakątków Wilna i spotkałam się z renomowanymi, światowymi poetami, którzy mają w dorobku wiele wydanych książek. Literacka uczta duchowa! Można było posłuchać, co im w duszy gra, co ich cieszy. Piękne były rozmowy intelektualne i debaty prowadzone przez dr. Tomasza Snarskiego, który działa na wielu płaszczyznach, a też jako dyrektor festiwalu „Wilno w Gdańsku”, na który zostałam zaproszona. W sobotę o godz. 17. na Scenie Głównej Forum Gdańsk - łącznie z innymi poetami przeczytamy swoje wiersze.
Wilno jest dziś dla pani ważne?
Trudno nie kochać Wilna. W domu zawsze mówiło się o nim. Wilno to ognisko domowe, miejsce miłości, rodzina, ale i przestrzeń literatury, wyzwań i debat historycznych. Dziadek uczył tam języka polskiego i historii. Był gorącym patriotą i bardzo kochał książki. Zawsze cytował wielkich pisarzy. Nawet w salonie w ich domu na ul. Kalwaryjskiej stało popiersie Adama Mickiewicza. Literatura była mocno obecna w domu.
Kiedy pojechała tam pani pierwszy raz?
Niestety, w czasach, gdy mieszkałam w Polsce, nie było tak prosto tam pojechać. Granice były zamknięte. Słyszałam pełen miłości "płacz" Babci, lamentowała:"ja bym poszła pieszo do Wilna, gdyby można było". Była bezsilna w tej tęsknocie. Czuło się jej głęboką więź do tych stron. Nic dziwnego. Tam spędziła dzieciństwo, młodość, tam była jej pierwsza szkoła, pierwsze głębokie przyjaźnie z koleżankami, no i pierwsza miłość. To było Wilno. Wilno i Wilno, Wilno kochane, Wilno, wciąż o nim mówiła...
Zostawiła tam już pani swoje ślady?
Myślę, że warto przede wszystkim kultywować pamięć ludzi, którzy zostawili tam cząstkę siebie. Myślę o zrobieniu czegoś w rodzaju filmu historyczno-poetyckiego, albo nietradycyjnej książki z audiobookiem. Bo, niestety, tamto pokolenie powoli ucieka nam, a wraz z nim historia, opowieści. Poczułam wielką ulgę, gdyż ostatnie tygodnie udało mi się nagrać sporo rozmów z ludźmi stamtąd, opowieści, których jeszcze nikt nie słyszał. Ważne jest, żeby teraz przekazać je kolejnym pokoleniom.
W Ameryce mówi pani o swoich korzeniach?
Nie tylko w Ameryce. Wszyscy jesteśmy rozrzuceni po świecie, ale o dziwo - odnajdujemy się. Dzięki miłości do Wilna. Jest głęboka potrzeba tej wspólnoty. Z tej potrzeby powstał festiwal "Wilno w Gdańsku".
O czym są pani wiersze?
O tożsamości. O poszukiwaniu jej, odnajdywaniu. Moja rodzina jak wiele innych rodzin, musiała opuścić tereny Wileńszczyzny. Ja też wyjechałam żyć do innego kraju. Wielu ludzi korzenie swe przesadza i wyrusza w świat w poszukiwaniu miłości, zdrowia, czy pracy. Ciągle poszukujemy nowego "ja". Gdzieś w nas siedzą jednak głęboko zakorzenione pytania: czego chcemy? Czego inni od nas chcą? Kim jesteśmy? Czego poszukujemy w życiu? Czym kierowaliśmy dokonując tego, a nie innego wyboru? Interesują mnie tego typu pytania, bo to jak zakładanie masek. Może też dlatego zostałam aktorką, bo takie pytania – maski mnie nurtują. A zakładamy różne maski w życiu. Czasem też inni nam je zakładają, bo chcą nas postrzegać po swojemu.
Beata Poźniak
„Odosobniona wyspa"
Pajęczyna autostrad w moim mózgu
Trzęsie się na wietrze moich myśli:
Gdzie mam iść?
Co mam robić?
Cygańska dusza patrzy w dół
na moją lewą dłoń, przerysowana jak szyna kolejowa, żyłami,
Widzi jakiś ślad, jakiś klucz, jakiś trop. Codzienne oddychanie
staje się próżne - mówi:
Nie ma już krwi. Sucha.
Wkłada wysuszoną śliwkę do łona
mojej prawej ręki. Poczuj - bez pestki!
Ty. Pusta. Stara. Wyschnięta. Bezwartościowa. Stoisz w miejscu.
Niedotykalna. Zamknięta Martwa. Ty. Bez znaczenia. Takie nic
Prawa?
Lewa?
Odosobniona wyspa dłoni szukającej komfortu.
Gdzie mam iść?
Co mam robić
Wkraczasz w świat, w którym wszystkie drogi się skręcają
Klaszcz! Trzeba klaskać!
Wybieraj. Trzeba wybierać!
Ale już!
Gdzie mam iść? Którędy iść?
Co mam robić?
Nie mam gazu w nogach życia.
Moje myśli są jak bezsenna metropolia.
Wszystkie rozpoznawalne obiekty w moim sercu zgasły.
Beata Poźniak
Jest aktorką, reżyserką, lektorką, aktywistką, malarką i poetką. Wyróżniona przez Washington Post za nagranie najlepszego audiobooka roku w USA, dzięki czemu została nie tylko pierwszą Polką, ale pierwszą nieanglojęzyczną aktorką, którą zatrudniło największe anglojęzyczne wydawnictwo literackie na świecie – Penguin Random House. W Polsce jako aktorka zadebiutowała w serialu “Życie Kamila Kuranta”, a w USA u Olivera Stone’a w filmie ośmiokrotnie nominowanym do Oskara “JFK” grając żonę Gary’ego Oldmana. Przeszła do historii Stanów Zjednoczonych proponując wprowadzenie pierwszej oficjalnej ustawy obchodzenia Dnia Kobiet, za co została wyróżniona przez Burmistrza Los Angeles i w Kongresie USA. Jest działaczką na rzecz praw człowieka i współpracuje z wieloma organizacjami. Jest dwukrotną zdobywczynią Earphones Award za najlepszą interpretację audiobooka w USA - “Drive Your Plow Over the Bones of the Dead” Olgi Tokarczuk i “The Light in Hidden Places” Sharon Cameron. Jako poetka - wyróżniona przez Yale Club. Została wybrana “Poet of the Month” przez Quarry Press. Jej poezja została przetłumaczona na koreański, grecki, polski i ormiański. Swoje wiersze i obrazy wykorzystuje do filmów eksperymentalnych. Jest autorką i reżyserem eksperymentalnych sztuk scenicznych opartych na poezji.
Festiwal Wilno w Gdańsku: 2-4 września
Program na: https://www.facebook.com/events/461051355886834/?
Napisz komentarz
Komentarze