- 25 sierpnia Rada Miejska w Tczewie będzie głosować nad uchwaleniem zmiany Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Tczewa, które w praktyce oznaczać będzie wycinkę połowy Lasu Tczewskiego – mówi Kajetan Golicki, organizator protestu. - Wykarczowany teren ma zostać przeznaczony pod sklepy, instalacje odnawialnych źródeł energii, cmentarz i budowę domków jednorodzinnych.
Informacja o ewentualnej wycince pojawiła się, m.in. na facebookowym profilu Las Tczewski. Wywołała oburzenie wśród mieszkańców. Teren zalesiony po dawnym poligonie wojskowym, to około 140-150 ha. To największy teren zielony w gronie Sambora – prawdziwe „zielone płuca” miasta.
Lista miejsc, w których można podpisać się pod “papierową” petycją (aktualizowana na bieżąco):
- Fontanna Marzeń Prywatna Szkoła Podstawowa w Tczewie, ul. Stefana Okrzei 2, wtorek i środa, 10.00 - 15.30
- Restauracja La Qcina, ul. Jasia i Małgosi 6/3 - wtorek i środa, 14.00 - 21.00
We wtorek między 14 a 15.30 podpisy będą też zbierane przed Urzędem Miejskim w Tczewie.
Jeżeli nie możesz przyjść w któreś z tych miejsc w wyznaczonych godzinach. Napisz do nas. Umówimy się i podjedziemy do Ciebie.” - czytamy na profilu Las Tczewski.
Petycję w internecie można znaleźć pod tym adresem: https://secure.avaaz.org/community_petitions/pl/zenon_drewa_przewodniczacy_rady_miejskiej_w_tczewi_ratujmy_las_tczewski/?cQhLskb&utm_source=sharetools&utm_medium=copy&utm_campaign=petition-1645358-ratujmy_las_tczewski&utm_term=cQhLskb%2Bpl&fbclid=IwAR3ujm9eKmsc-UmPgH2VlzozS0teXDLbSsome3M5H-QiOyF3FzCmErXrCGc
Temat przejęcia Lasu Tczewskiego pojawił się kiedy już wiadomym było, że jednostka saperów opuści miasto.
- Wojsko oprócz zwolnienia terenów w centrum miasta w okolicy Wojska Polskiego, także nie będzie więcej potrzebowało żadnego poligonu – mówi Łukasz Brządkowski, radny miejski. - Warto przypomnieć, że Park Miejski, jaki powstał w XIX wieku był odpowiednim miejscem dla niewielkiego miasta. W XX wieku Tczew bardzo mocno się rozwinął i wzorując się trochę na innych miastach pomyśleliśmy, jako Ruch Inicjatyw Obywatelskich Tczewa, że skoro mamy niewielki, ale zwarty kompleks leśny na dawnym terenie wojskowym, to dobrze byłoby tam stworzyć taki park na miarę XXI wieku. Wówczas nazwaliśmy ten teren, jako Las Miejski. To w nawiązaniu do Parku Miejskiego. Z racji tego, że ten teren był i leśny i jednocześnie przekształcony przez człowieka – wojsko miało tam swoje magazyny, strzelnicę, to można by tam zrobić różnego rodzaju aktywności, które w zabytkowym parku w Tczewie były niemożliwe do zrealizowania.
A o jakie pomysły chodziło? Z jednej strony chodziło o pozostawienie miejsca na spacery, które miałoby zachowaną dziką przyrodę. Można by było wyznaczyć tam trasy dla biegaczy, dla rowerzystów. Na terenie dawnej żwirowni można by wyznaczyć teren, gdzie można by było jeździć crossami, czy quadami.
- Nie dochodziłoby wówczas do konfliktów, jak teraz, gdzie wszyscy gdzie i jak chcą – wyjaśnia radny. - Złożyliśmy wówczas, jako RIOT, do Miasta pismo w tej sprawie. Teraz sytuacja nieco się zmieniła. Miasto tłumaczy, że jest potrzebne miejsce po nowy cmentarz - to jest zrozumiałe. Dla mnie nie jest jednak zrozumiałe, dlaczego te hektary powojskowe, które nie są zalesione, a mają jedynie jakieś zakrzaczenia w studium uwarunkowań nie zostały na taki cel przeznaczony, a właśnie te zadrzewione. Drugim zagrożeniem dla lasu jest powstanie farmy fotowoltaicznej. Pierwotnie sądziłem, że ta inwestycja też zostanie zlokalizowana na jedynie zakrzaczonym terenie, a nie leśnym, jednak dokumenty mówią co innego. Tak naprawdę, myśląc ekologicznie wycinamy drzewa żeby powstała farma fotowoltaiczna. To przecież z ekologią nie ma nic wspólnego – puentuje radny.
Zdaniem Łukasza Brządkowskiego, przez te dwa planowane działania może się okazać, że teren Lasu Tczewskiego zmniejszy się nawet o połowę.
Do tematu na swoim profilu facebookowym odniósł się Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa:
„Wspomniane obszary służyć będą realizacji lokalnych celów publicznych. Ponadto, w chwili obecnej działki zlokalizowane na obszarze dawnego poligonu nie są własnością miasta, a ich właścicielem jest Skarb Państwa, w imieniu którego zarządza nimi Krajowy Zasób Nieruchomości. Nie jest tajemnicą, iż miasto Tczew stara się o przejęcie przedmiotowego terenu, ale proces ten jest bardzo skomplikowany i długotrwały. W chwili obecnej nie ma osoby, która byłaby w stanie zadeklarować czy uda się przejąć ten teren od Skarbu Państwa, a jeśli tak to kiedy takie przejęcie mogłoby nastąpić. Dlatego też, wbrew pojawiającym się doniesieniom, aktualnie nikt w mieście nie planuje wycinki drzew na działkach byłego poligonu, które nie są własnością miasta. W chwili obecnej miasto dokonuje jedynie zmiany dokumentu planistycznego, jakim jest Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Tczewa (a które nie jest aktem prawa miejscowego), aby w przyszłości móc umożliwić wykonanie inwestycji służących realizacji lokalnych celów publicznych.”
O ile wyjaśnienie zostało przyjęte, to spotkało się z konkretną odpowiedzią jednej z tczewianek: „Panie Prezydencie, żeby postawić na wyznaczonym terenie farmę fotowoltaiczną, najpierw trzeba będzie usunąć rosnące tam drzewa, stanowiące spory fragment tzw. lasu tczewskiego. To nie jest błędna informacja, to związek przyczynowo-skutkowy.”
W opisie zbiórki podpisów pod petycją czytamy: „(Las Tczewski – dop. red.) [...]Pełny jest pięknych widoków i różnorodnej roślinności. Mieszkańcy korzystają z niego, spacerując po ścieżkach, organizując pikniki, jeżdżąc rowerami i zbierając grzyby. Miejsce to stanowi także schronienie dla zwierząt, które jeśli wycinka dojdzie do skutku, zostaną pozbawione miejsca do życia.
Oczekujemy, że nowe studium zagospodarowania przestrzennego i wynikająca z niego wycinka części Lasu Tczewskiego, zostanie odrzucona. Oczekujemy również, że kolejne plany i działania dotyczące tego rejonu zostaną poprzedzone konsultacjami społecznymi.”
Chociaż oficjalnie Las Tczewski nie jest lasem, to jednak nie zmienia faktu, że w praktyce właśnie tym jest. Część zadrzewienia to starodrzew. Tylko lasek brzozowy jest młodszy – około 20-30-letni.
- Bywa w tym miejscu kilka razy w tygodniu – to naturalny, zachowany las – mówi Kajetan Golicki. - W języku urzędniczym las, to jest obszar, który posiadają Lasy Państwowe, natomiast to jest jas, który nigdy nie był w ich posiadaniu, bo wcześniej było tam wojsko. Jak jednostkę wyprowadzono z Tczewa, to przejęła go wojskowa agencja, ta zaś przekazała to Krajowemu Zasobowi Nieruchomości. Mówiło się, że pomiędzy Miastem, a Krajowym Zasobem Nieruchomości ma być nawiązana współpraca w sprawie wykorzystania tego terenu.
Kajetan Golicki zauważa, że przez to, iż formalnie to nie jest las, to łatwiej jest go zniszczyć, zrobić wycinkę. Na dziś brakuje tej podstawowej ochrony, jaką otaczane są lasy. - Tę podstawową ochronę mogłoby zapewnić Miasto, bo prezydent Mirosław Pobłocki już w 2014 roku zapowiedział, że miasto przejmie ten las, że będzie tam robić coś dla mieszkańców. Że las na pewno nie będzie ruszony, ani wycinany.
Tczewianin nie sądził, że temat ewentualnej wycinki części drzew z Lasu Tczewskiego wywoła aż takie poruszenie wśród mieszkańców.- W zaledwie dwie doby, bo tyle czasu istnieje nasz profil na Facebooku, a już pojawia się wiele udostępnień i komentarzy w temacie – zauważa pan Kajetan.
Wraz z inicjatywą przygotowania petycji w obronie Lasu Tczewskiego pojawiła się organizowana zbiórka podpisów. To już 23 sierpnia, a w jakich godzinach i miejscach?
Napisz komentarz
Komentarze