Operowaną osobą był pięćdziesięciokilkuletni mężczyzna, u którego zdiagnozowano raka płaskonabłonkowego dna jamy ustnej z naciekiem na żuchwę. Niestety, po pewnym czasie od rozległej resekcji nowotworu, okazało się, że płat wolny, który odtwarzał dolne piętro twarzy, uległ martwicy. Konieczne było przeprowadzenie kolejnej operacji. Dzięki współpracy Szpitala św. Wincentego a Paulo w Gdyni z Narodowym Instytutem Onkologii w Gliwicach, zabieg wykonano z udziałem doświadczonego chirurga onkologicznego, przy zastosowaniu nowatorskiej metody, wykorzystywanej na Pomorzu po raz pierwszy.
Przeszczep z kości strzałkowej
Pacjentem zajmował się 6-osobowy zespół specjalistów ze Szpitala św. Wincentego a Paulo w Gdyni z dr n. med. Sławomirem Piotrowskim, kierownikiem Oddziału Otolaryngologii oraz dr n. med. Dariuszem Nałęczem, wiceprezesem Szpitali Pomorskich, pod kierunkiem prof. dr hab. Łukasza Krakowczyka z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej Narodowego Instytutu Onkologii w Gliwicach. Specyfikę zabiegu wyjaśniał wiceprezes Szpitali Pomorskich.
- Wykonujemy zabieg rekonstrukcji żuchwy, do którego przygotowywaliśmy się od dłuższego czasu. Polega on na odtworzeniu ubytku, zniszczonej procesem nowotworowym, kości żuchwy, za pomocą kości strzałkowej. Innowacyjność polega na wykorzystaniu najnowocześniejszych technik komputerowych oraz drukarek 3D, do przygotowania precyzyjnych szablonów, dzięki którym możliwe jest wycięcie z kości strzałkowej gotowego przeszczepu. Ważne jest wykorzystanie własnej kości, która jest unerwiona i daje większe szanse przyjęcia się.
Medycy podkreślają, że dotychczas za sukces uważano skuteczne usunięcie nowotworu. W tej chwili niemniej ważne jest zrekonstruowanie organu, by był jak najbardziej zbliżony do naturalnych warunków anatomicznych.
- Dzięki precyzji jaką daje nam informatyzacja procesu przygotowania zabiegu, pacjent po operacji będzie mógł normalnie jeść, połykać oraz mówić – wyjaśnia dr n. med. Dariusz Nałęcz. – Rekonwalescencja w szpitalu potrwa ok. 10 dni. Następnie, po zrośnięciu się tkanek, pacjentem zajmie się logopeda oraz fizykoterapeuta, którzy pomogą wrócić do normalności.
Owocna współpraca z medykami z Gliwic
Operacja trwała ok. 6 godz. Kierujący zespołem prof. dr hab. Łukasz Krakowczyk mówił o dużym stopniu skomplikowania. Zabieg prowadziły dwa podzespoły: biorczy oraz dawczy. Pierwszy zajmował się pobieraniem, przy pomocy szablonów, fragmentów kości strzałkowej, które następnie były cięte, łączone i formowane do kształtu nowej żuchwy. Drugi, wszywaniem przeszczepu.
- Mamy do czynienia z wtórnym zabiegiem operacyjnym, przy braku anatomii czy struktur, które identyfikuje się przy pierwotnym zabiegu, co jest zdecydowanie trudniejsze - podkreślał prof. Krakowczyk. - Należało zidentyfikować naczynia, pozostałe fragmenty kości żuchwy, pobrać płat strzałkowy, ukształtować nową żuchwę, zrobić zespolenie kikutów żuchwy oraz przede wszystkim, połączyć naczynia krwionośne. Walczymy nie tylko o zdrowie pacjenta, ale również o estetykę.
Współpraca z gliwicką lecznicą trwa od czterech lat. Dotychczas w Gdyni wykonano ok. 70 zabiegów odtwórczych.
- Mamy już dosyć duże doświadczenie. Bardzo dobrze współpracuje się nam z panem prof. Krakowczykiem. Przewidujemy, że nadal będziemy rozwijać ten typ zabiegów - mówi dr n. med. Sławomir Piotrowski. - Wczoraj operowaliśmy chorego z Wrocławia. Jak widać, informacja o tym, że pan prof. wykonuje zabiegi także u nas, dotarła w różne części kraju. Dotychczas zoperowaliśmy m.in. 6 osób z martwicą popromienną żuchwy, u których, w następstwie leczenia radioterapią, doszło do martwicy kości.
- Patrząc na doświadczenia np. ze Stanów Zjednoczonych, widać, że technika oparta o nowatorskie rozwiązania komputerowe jest tam skutecznie wdrażana – mówi dr n. med. Dariusz Nałęcz. – Chcemy tę technologię rozwijać również w naszym szpitalu.
Napisz komentarz
Komentarze