Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Odbudować hotel Danziger Hof? Los dawnego LOT-u wydaje się przesądzony

Wkrótce miną dwa lata od decyzji ministerstwa nakazującej pomorskiemu konserwatorowi zabytków rozpatrzenie wniosku o wyburzenie LOT-u oraz pięć lat od rozstrzygnięcia konkursu architektonicznego na budynek, który miałby zastąpić dawny pawilon meblowy. Konserwator przyznaje, że nie ma możliwości przekonania gdyńskiej spółki Elfeko do zmodernizowania LOT-u, w duchu lat 60. Szansę na zakończenie impasu widzi w odbudowie przedwojennego Danziger Hofu.
Fot. Karol Uliczny

Minęło już prawie 2,5 roku od kiedy pomorski wojewódzki konserwator zabytków odmówił wydania zgody na wyburzenie budynku, potocznie nazywanego LOT-em. Jak wówczas przekonywał Igor Strzok, obiekt posiada cechy zabytku, a w związku z tym, powinien być chroniony. Użytkownik wieczysty terenu, na którym znajduje się budynek, odwołał się od decyzji urzędu do generalnego konserwatora zabytków, a ten nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Mimo to, z formalnego punktu widzenia, do dziś nic w tej sprawie się nie zmieniło. Zniknęły jedynie drzewa rosnące na tyłach obiektu, po czym rozpoczęto prace archeologiczne.

Gra na przeczekanie?

Jakie jest obecne stanowisko urzędu konserwatorskiego? Przy okazji niedawnego spotkania na Politechnice Gdańskiej w sprawie przyszłości Młodego Miasta, konserwator przekazał, że jest gotów przychylić się do wniosku inwestora w sprawie rozbiórki, w przypadku jego decyzji o odbudowie Danziger Hofu lub bliźniaczo podobnego obiektu. Chodzi o neorenesansowy, luksusowy hotel z 1898 r., rozebrany po zniszczeniach zadanych wiosną 1945 r.

- Są trzy możliwości - mówi Igor Strzok. - Pierwsza, to zostawienie LOT-u, jako budynku zabytkowego, wpisanego do ewidencji zabytków. Druga, to pozwolenie inwestorowi na realizację projektu, który zajął drugie miejsce (pierwszego nie przyznano – dop. red.) w konkursie architektonicznym rozstrzygniętym kilka lat temu. Trzecia, przywrócenie w tym miejscu czegoś, co byłoby historycznie uzasadnione, co zostawiło ślad w historii Gdańska. I tu mamy dwie opcje: albo odtworzenie wału ziemnego albo odbudowa Danziger Hofu, albo czegoś, co jest zbliżoną do niego kreacją. Na pewno nie zakładam zgody na wielki hotel o gabarytach, jakie prezentowały efekty konkursu sprzed kilku lat. Pod czymś takim nigdy się nie podpiszę. 

W konkursie architektonicznym zorganizowanym w 2017 r. przez SARP nie przyznano pierwszego miejsca. Najwyżej oceniono koncepcję pracowni KD Kozikowski Design, która zaproponowała w miejsce LOT-u gmach o pow. ponad 30 tys. mkw.

Kładąc na szali budynek LOT-u, z drugiej strony Danziger Hof, będzie trzeba określić, i to będzie decyzja o charakterze pewnej waloryzacji konserwatorskiej, co dla historycznej przestrzeni Gdańska będzie lepsze. Czy Danziger Hof, w swoim dawnym kształcie, a przynajmniej ze swoimi dawnymi fasadami, czy właśnie rekonstrukcja budynku dawnego pawilonu meblowego. Takie rozwiązanie jest w grze - dodaje Igor Strzok.

Pytanie, czy przymierzany do wspomnianej szali Danziger Hof jest w ogóle rozważany przez gdyńską spółkę Elfeko, właściciela nieruchomości? Inwestor był dotychczas niechętny odbudowie przedwojennego gmachu, m.in. ze względu na możliwe trudności z dostosowaniem obiektu do współczesnych wymagań m.in. w zakresie bezpieczeństwa. Przez ostatnie dwa lata mógł zmienić zdanie w tej sprawie, jednak z wypowiedzi konserwatora wynika, że strony są wciąż dalekie od porozumienia. Wysłaliśmy zapytanie do zarządu Elfeko, jednak do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Zastanawiające, że sam konserwator przyznaje już otwarcie, że przywrócenie świetności byłemu pawilonowi jest praktycznie niemożliwe. Zarówno ze względu na zachęcenie inwestora do jego przebudowy oraz zaadaptowania na przyszłe cele, jak i kwestie techniczne.

- Musimy mieć świadomość, że żyjemy w świecie realnym. Możemy marzyć o przywróceniu LOT-u do stanu z lat 60., natomiast szansę przekonania inwestora, by wyłożył środki i dokonał jego głębokiej renowacji, oceniam obecnie na „zero”. W dodatku, rozwiązania, które należałoby przywrócić będą rozwiązaniami niezgodnymi z polskimi normami, chociażby termicznymi – mówi Igor Strzok.

Na pewno nie zakładam zgody na wielki hotel o gabarytach, jakie prezentowały efekty konkursu sprzed kilku lat. Pod czymś takim nigdy się nie podpiszę. 

Igor Strzok / pomorski wojewódzki konserwator zabytków

Nieistniejący obecnie hotel „Danziger Hof” w Gdańsku, zniszczony w 1945 r. (fot. Wikipedia) 

Tym samym przyszłość budynku LOT-u wydaje się przesądzona. To, czego do tej pory konserwator bronił, czyli architektonicznej wartości wartej ocalenia, stało się nieodwracalnie zniszczoną pamiątką po modernistycznej odwilży w budownictwie z lat 60.  LOT-u nie chce już zarówno jego właściciel, jak i urząd konserwatorski. Pozostaje kwestia konsensusu w sprawie przyszłej zabudowy. I tu Igor Strzok zamierza mieć decydujące zdanie. Czy tak stanowcze podejście, bliskie forsowania jednej opcji, przybliża do procesu inwestycyjnego w sercu gdańskiego Śródmieścia? Drogą do wyjścia z impasu mogłoby być przedstawienie zupełnie nowego projektu budynku, który znalazłby uznanie w oczach konserwatora, ale na to póki co się nie zanosi.

Obie strony mogą grać na przeczekanie. Jak widać, konserwator może rozpatrywać wniosek o wyburzenie przez kolejne miesiące, jeśli nie lata. Z kolei inwestor, może czekać np. na… zmianę szefa Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych.

Wykuwanie pierzei od strony Targu Węglowego

Konserwator uważa odbudowanie Danziger Hofu za uzasadnione, przede wszystkim ze względów historycznych.

- Uważam, że był to budynek najmniej udany, ze wszystkich niemieckich obiektów nawiązujących do niderlandzkiego manieryzmu, budowanych w Gdańsku po 1870 r. - mówi Igor Strzok. - Z drugiej strony, to architektura posiadająca pewne zakorzenienie w tradycji. Nie należy zapominać, że właśnie w tym budynku miało miejsce kilka ważnych wydarzeń, istotnych dla polskości Gdańska. To w tym budynku Paderewski mówił o Gdańsku, który powinien należeć do Polski. O takich rzeczach nie wolno nam zapominać. Oprócz tego mieściły się w nim polskie instytucje.

Niezależnie od sporu w sprawie LOT-u, trwają uzgodnienia koncepcji sąsiednich obiektów realizowanych przez Elfeko. Spółka jest użytkownikiem wieczystym działki, na której stoi sporny obiekt, ale również położonej na północ, pomiędzy LOT-em a Pasażem Królewskim, oraz graniczącej z pasażem kamienicy, która w przyszłości będzie wyburzona.

- Na razie inwestor przygotowuje koncepcje pierwszej części hotelu i jesteśmy na dobrej drodze do kompromisu – mówi Igor Strzok. – Podstawą, na której pracujemy, są historyczne elewacje sprzed II wojny światowej, zarówno od strony wałów, jak i Targu Węglowego. Jest kwestia, na ile trzymać się historycznej architektury, a na ile można ją upraszczać. My skłaniamy się ku detalom historycznym. Architekt inwestora woli raczej rozwiązania współczesne. Jesteśmy w dialogu i tu jestem dobrej myśli.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama