Ten Festiwal to jedno z moich dzieci – mówi Bogdan Wiśniewski, pomysłodawca i główny organizator Pomorskiego Festiwalu Poetyckiego im. ks. Janusza St. Pasierba. - Jest ze mną już 26 lat. Zmieniała się jego formuła, dochodziły nowe kategorie, rozrastał się, oprócz rywalizacji konkursowych pojawiały się wydarzenia towarzyszące. To już drugie pokolenie miłośników poezji przyjeżdża do Pelplina. Niezmienna pozostaje poezja i eseistyka Janusza St. Pasierba – kapłana o niezwyczajnej osobowości. Jego twórczość, wyrastając z chrześcijaństwa, pozostaje otwarta na każdego człowieka. Pasierb to poeta dialogu, jest poetą trudnej nadziei, która szczególnie w dzisiejszych czasach jest tak bardzo potrzebna. Kiedy się czyta jego utwory, ma się wrażenie ich niezwykłej aktualności. Pasierb to poeta współczesności w tym znaczeniu, że możemy u niego znaleźć problemy, które nas dotykają. Tak jest, kiedy mówi o potrzebie miłości i bliskości w świecie coraz bardziej nieprzyjaznym człowiekowi. Tak jest, kiedy podkreśla konieczność zakorzenienia się w tym, co najbliższe, co stanowi o naszej tożsamości. Kiedy mówi o małych ojczyznach.
To jest twórczość, w której można znaleźć samego siebie – swoje lęki i nadzieje, wątpliwości i marzenia. Dobrze się więc stało, że pod koniec ubiegłego roku ukazały w wydawnictwie Bernardinum się czterotomowe „Wiersze zebrane” pelplińskiego poety.
Twórczość księdza Pasierba wciąż odkrywana skarbnica wiedzy, poznawania świata, ludzi słowem. Przemyślenia kapłana - poety do dziś mają moc sprawczą, zachęcają do zastanowienia się nad tym co się dzieję wokół nas, jacy jesteśmy, dokąd podążamy... - Bardziej niż kiedykolwiek potrzebni są teraz ludzie dorastający do swoich zadań - zauważał Pasierb w notce swojego dziennika z 14 stycznia 1991 roku. Skoro taki był jego pogląd wówczas, to ciekawe co by napisał 30 lat później? - zastanawia się wielu z tych, którzy sięgnęli po twórczość pelplińskiego poety.
- Dorobek intelektualny Pasierba, to dla mnie wciąż nieodkryty "teren" – uważa Michał Zieliński z Pelplina. - Eksplorację rozpocząłem przypadkiem, natrafiając na rozdział w książce Tomasza Tomasika pt. "Poczucie tożsamości", który zestawił jego twórczość i postawę z niej wynikającą z twórczością i poglądami Zbigniewa Herberta. Zestawienie wcale nie oczywiste, ale - jak się okazało - ciekawe i stanowiące pewnego rodzaju niespodziankę, szczególnie dla czytelników autora cyklu o Panu Cogito. Później, spacerując między straganami na Jarmarku Cysterskim, znalazłem dziennik "Czas otwarty" księdza Pasierba.
Pelplinianin wspomina, że zapłacił wówczas za tę pozycję 10 zł, co jest – jego zdaniem - wręcz niegodziwe względem bogactwa intelektualnego, erudycyjnych rajdów czy głębokich przemyśleń, jakie znaleźć można na jej stronach.
- Czytając jego dziennik "Obrót Rzeczy - Rok 1991" zdałem sobie sprawę, że pisał go człowiek władający piórem w sposób doskonały, którego przemyślenia nie tylko wciągały, ale również stanowiły asumpt do wielu wewnętrznych refleksji – dzieli się z nami Michał Zieliński z Pelplina. - Choć od jego śmierci minęło już blisko 30 lat, Pasierb - dzięki swojej twórczości - wciąż może na nas wpływać. Wciąż może nas inspirować. Tak było ze mną. I nie myślę tu o jego poezji lecz właśnie o szeroko rozumianej eseistyce, która ujęła mnie bez reszty. Był intelektualistą mającym coś ciekawego do przekazania. Jego książka, właściwie dziennik, pisany w ciągu 1991 roku, jest dziś przeze mnie cały pozakreślany. Oznaczałem ciekawe fragmenty. Robiłem notatki na marginesach. Pasierbowskie spojrzenie na „obrót spraw”, które polane zostało grubą warstwą erudycji, wiedzy historycznej oraz znajomości kultury, było dla mnie intelektualną strawą pierwszej klasy. Cieszę się, że natrafiłem na jego książkę. I cieszę się bardzo, że Pasierb był związany z miastem, w którym żyję.
Napisz komentarz
Komentarze